
„Prędzej wysadzę nasze linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji na Polskę” – stwierdził premier Węgier Pal Teleki, odmawiając Adolfowi Hitlerowi poparcia dla planowanej niemieckiej agresji na II RP. W depeszy z 24 lipca 1939 r. wyjaśniał, że kwestia nieangażowania się jego państwa w akcję militarną przeciw Polsce wynika ze względów moralnych. Odpowiedź szefa węgierskiego rządu miała podobno rozsierdzić Hitlera, który potem jeszcze kilkukrotnie próbował przekonywać Madziarów do zmiany stanowiska w tej sprawie.
Polak, Węgier dwa bratanki nie jest pustym hasłem. Wielowiekowa przyjaźń łącząca nas z Węgrami została wystawiona na próbę, gdy Niemcy szykowały...
zobacz więcej
Premier Węgier zdawał sobie sprawę, że w ówczesnych warunkach politycznych współpraca z Niemcami jest korzystna dla jego kraju m.in. ze względów gospodarczych. Hitler próbował natomiast budować dobre relacji z Budapesztem za sprawą arbitrażu wiedeńskiego, na mocy którego przyznano Madziarom terytoria kosztem Czechosłowacji. Dla Węgrów, którzy blisko dwie dekady wcześniej stracili w wyniku traktatu w Trianon ponad 70 proc. obszaru swojego państwa, był to jednoznaczny gest wyciągnięcia przyjaznej dłoni przez Niemców.
Gdy jednak pod koniec lipca 1939 r. Hitler poprosił Węgrów, aby udostępnili terytorium swego państwa niemieckim wojskom biorącym udział w inwazji na Polskę, usłyszał stanowcze „nie” od premiera Pala Telekiego.
– Premier węgierski tłumaczył, że ta droga przez Koszyce nie może być otwarta dla Wehrmachtu ze względu na tradycję przyjaźni polsko-węgierskiej. W depeszy wysłanej do Hitlera Teleki podkreślał, że „jest to sprawa honoru”. Sprawą honoru było, aby Węgry nie brały udziału w jakiejkolwiek akcji zbrojnej przeciwko Polsce – wyjaśniał postawę Telekiego w rozmowie z portalem tvp.info dr Adam Buława, historyk wojskowości z UKSW.
Przyjaźń ponad wszystko
W depeszach wysłanych do Berlina i Rzymu szef węgierskiego rządu zapewniał jednocześnie, że „w wypadku konfliktu generalnego Węgry uzgodnią swą politykę z polityką mocarstw osi, czego zresztą już dotychczas składały dowody”. W duchu wierzył jednak, że w najbliższym czasie do wojny nie dojdzie.
W 1939 r. Adolf Hitler zaproponował Węgrom udział w inwazji na Polskę. Ku jego zaskoczeniu Budapeszt – mimo dobrych relacji z Niemcami – stanowczo...
zobacz więcej
Co istotne, Teleki nie był osamotniony w swej niezłomnej postawie. Równie bezskuteczna okazała się podjęta przez Hitlera próba nakłonienia do wsparcia inwazji na Polskę ministra spraw zagranicznych Istvána Csáky'ego. W połowie sierpnia 1939 r. szef węgierskiej dyplomacji zapewnił swojego polskiego odpowiednika Józefa Becka, że w przypadku wojny polsko-niemieckiej Budapeszt nie tylko pozostanie neutralny, ale jest nawet gotów przeciwstawić się Hitlerowi siłą, gdyby Wehrmacht postanowił mimo wszystko przekroczyć węgierską granicę.
Stanowisko Csáky'ego w tej sprawie było zresztą znane już od co najmniej kilku miesięcy. W związku z pogarszającymi się relacjami na linii Warszawa-Berlin, polityk oświadczył 27 kwietnia 1939 r., że Węgrzy nie mają zamiaru uczestniczyć w jakiejkolwiek akcji zbrojnej przeciwko Polsce ani pośrednio, ani bezpośrednio.
„Pod pojęciem »pośrednio« rozumiem każde żądanie przejścia oddziałów niemieckich pieszo czy na pojazdach mechanicznych przez nasz kraj w celu zaatakowania Polski. Żądania takie będą odrzucone. Jeżeli Niemcy odpowiedzą na to przemocą, kategorycznie odpowiadam, że na broń odpowiemy bronią. Jeśli ktoś bez pozwolenia wstąpi na terytorium Węgier, będzie traktowany jak wróg” – przekonywał Csáky.
Podobną postawę przyjął regent Królestwa Węgier Miklos Horthy, który zapowiedział, że jeśli Niemcy zdecydują się jednak naruszyć terytorium jego państwa, to jest gotów wysadzić w powietrze tunel w Łupkowie stanowiący jedyne połączenie kolejowe Węgier z Polską. Wskazywał przy tym na tysiącletnie więzy przyjaźni pomiędzy naszymi narodami.
Dr Buława podkreśla, że pielęgnowanie i kultywowanie przyjaźni przez dwa narody europejskie, i to jeszcze w tej części kontynentu, gdzie antagonizmy międzypaństwowe są dosyć silne, zdarza się naprawdę rzadko. – Ta przyjaźń polsko-węgierska stała się swego rodzaju emblematem, czymś co weszło do takich imponderabiliów obydwu stron – mówił historyk w rozmowie z naszym portalem.
75 lat temu, po niezwykle ciężkich walkach, polscy żołnierze zajęli klasztor benedyktynów na Monte Cassino. To jedno z najważniejszych zwycięstw...
zobacz więcej
Węgierska pomoc
Hitler nie dawał jednak za wygraną i próbował wywierać naciski na węgierskich polityków jeszcze we wrześniu 1939 r. Trzeciego dnia wojny węgierski poseł w Berlinie Döme Sztójay otrzymał od Niemców depeszę, w której zaproponowano jego państwu część polskiego terytorium. Dyplomata odmówił, odpowiadając jedynie, że we wskazanym w nocie miejscu przebiega historyczna granica polsko-węgierska.
Ostatnią próbę podjął 9 września szef niemieckiego MSZ Joachim von Ribbentrop, który osobiście zadzwonił do Csáky’ ego z prośbą o zmianę zdania. Nie wiedział jeszcze, że kilka dni wcześniej Csáky i Teleki uzgodnili, że nie ugną się pod niemieckimi żądaniami bez względu na konsekwencje, jakie mogą przez to spotkać Węgry.
Madziarzy nie ograniczyli się jednak do samych zapewnień o przyjaźni łączącej ich z Polakami. Gdy 17 września 1939 r. na Kresy Wschodnie wkroczyli żołnierze Armii Czerwonej, Budapeszt otworzył swoje granice dla polskich żołnierzy i cywili. – Polscy żołnierze nie byli internowani, a przeszli przecież potem dalej na Zachód. Między innymi Węgry były jednym ze szlaków odwrotu brygady kawalerii Maczka. Łącznie z cywilami na Węgry przeszło kilkadziesiąt tysięcy naszych rodaków – wskazywał w rozmowie z portalem tvp.info dr Buława.
Węgierskie władze zorganizowały potem w kraju instytucje pomocowe oraz polskie placówki kultury i szkoły. Należy nadmienić, że poza bezinteresowną pomocą Węgrzy przewidywali, iż wojna potoczy się w kierunku zwycięstwa aliantów. „To, co zrobimy dobrego dla Polaków w czasie wojny, będzie przemawiało na naszą korzyść na konferencji pokojowej” – miał stwierdzić premier Teleki.
Dzień przed kapitulacją ostatnich polskich oddziałów Adolf Hitler przybył do Warszawy, aby odebrać zwycięską defiladę Wehrmachtu. Przedstawiciele...
zobacz więcej
Ofiara honorowego premiera
Niespełna dwa lata później regent Węgier ugiął się pod żądaniami Hitlera, zgadzając się pod koniec marca 1941 r. na udział jego państwa w inwazji na Jugosławię. Teleki, który osobiście zawierał porozumienie o przyjaźni z krajem południowych Słowian, nie mógł znieść myśli, że Budapeszt złamał słowo dane Belgradowi.
3 kwietnia tego samego roku węgierski premier zamknął się w swoim gabinecie, gdzie popełnił samobójstwo strzelając sobie z pistoletu w głowę. „Naród czuje, że odrzuciliśmy nasz honor. Stanęliśmy po stronie szubrawców. (…) Będziemy rabować trupy, będziemy najmarniejszym z narodów” – pisał w liście pożegnalnym do regenta. Podkreślał, że czuje się winny, ponieważ nie udało mu się go powstrzymać przed podjęciem decyzji o udziale w wojnie z Jugosławią.
Na wieść o śmierci Telekiego premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill powiedział, że była to ofiara, która „oczyściła naród węgierski z hańby umożliwienia niemieckiego ataku na Jugosławię”.
W 2001 r. węgierski premier został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Wcześniej imieniem Telekiego nazwano jedną z ulic w warszawskiej dzielnicy Ursynów.