
Jechała z córkami, gdy w ich samochód uderzył 20-letni kierowca. Sam wyszedł z wypadku z niewielkimi obrażeniami. Karolina, Klara, Lilianna i Mili zmarły. W polskim kościele w Brampton na przedmieściach Toronto odbyło się pożegnanie. Karolina i dziewczynki spoczęły w czterech białych trumnach.
Trzytygodniowe bliźniaczki zostały zagryzione przez labradora po przyjeździe ze szpitala do domu. Matka próbowała powstrzymać atak, ale dziewczynek...
zobacz więcej
Karolina Ciasullo była 37-letnią nauczycielką w katolickiej szkole podstawowej. Ze łzami w oczach i łamiącym się głosem w czasie uroczystości pogrzebowej żegnała ją jej szwagierka Connie. Jak wspominała, była „piękną, wspaniałą osobą”. – Były jak magnes, przyciągały do siebie – mówiła siostra Michaela, męża Polki, który stracił całą rodzinę.
Do tragedii doszło w czwartek 18 czerwca. W vana pani Karoliny wjechał 20-letni kierowca infinity. Staranowany wóz zjechał na pobocze i uderzył w latarnie. Żadna z pasażerek nie przeżyła; najstarsza z córek miała sześć lat, a najmłodsza Mili – jeden rok.
Pogrzeb odbył się 25 czerwca w Brampton na przedmieściach Toronto. Z powodu epidemii uroczystość miała kameralny charakter. Była jednak transmitowana w internecie, przede wszystkim dla rodziny z Polski.
Tragedia wstrząsnęła Polonią w Kanadzie. Uczestnicy uroczystości pogrzebowych nie mogli powstrzymać łez na widok czterech białych trumien.Four caskets are carried out of the church as the grief stricken husband and father Michael Ciasullo is supported by family. This is so heartbreaking to watch. Connie Ciasullo, Michael’s sister thanked first responders and the community for all their support pic.twitter.com/mJtp8gcWBa
— Catherine McDonald (@cmcdonaldglobal) June 25, 2020