
Kilka zachodnich placówek dyplomatycznych w Bagdadzie, w tym przedstawicielstwo Unii Europejskiej, wywiesiło 17 maja tęczowe flagi z okazji Dnia Przeciwko Homofobii. Krok ten okazał się jednak jedynie przejawem radosnej naiwności i niebezpiecznej lekkomyślności oraz braku zrozumienia różnic kulturowych. Nie zmienia tego fakt, że jednym z patronów irackiej stolicy jest Abu Nuwas, którego upodobania seksualne nie były bynajmniej heteroseksualne.
W nocy ze środy na czwartek iracki parlament zatwierdził nowy rząd Mustafy al-Kazimiego, kończąc w ten sposób półroczny okres politycznego kryzysu...
zobacz więcej
Homoseksualna miłość w „Księdze 1001 Nocy”
„Spotkałem gołowąsów dwóch i rzekłem do nich: ach, kocham was! A oni spytali mnie obaj: masz pieniądze? – Wszak słynę ze swojej hojnej dłoni. Na to zgodnie odrzekli: to nam się podoba!”. Ten niepozostawiający żadnych wątpliwości cytat nie pochodzi z jakiegoś tomiku poezji gejowskiego aktywisty czy literatury w stylu „Aniołów w Ameryce” Tony'ego Kushnera, lecz z fundamentu arabskiej klasyki: „Księgi 1001 Nocy”, a konkretnie z „Opowieści o Abu Nuwasie, trzech młodzieńcach i kalifie Harunie as-Raszidzie” (przeł. A. Czapkiewicz).
Osoba, która wypowiada te słowa, czyli Abu Nuwas, uznawany jest za jednego z najwybitniejszych arabskich poetów, a jego potężny pomnik wznosi się na nadbrzeżu Tygrysu w sercu irackiej stolicy. Patronuje też ogromnemu parkowi ciągnącemu się na ponad dwukilometrowym odcinku wzdłuż rzeki i równolegle do niego poprowadzonej, jednej z głównych arterii komunikacyjnych Bagdadu.
Wyciągając rękę z kielichem pełnym zakazanego w islamie wina, plecami odwrócony jest od leniwie płynącego Tygrysu i ciągnącej się na przeciwległym brzegu od 2003 r. tzw. Zielonej Strefy, w której znajdują się wszystkie ambasady oraz parlament i siedziba irackiego rządu. To właśnie w tym rejonie zawisły tęczowe flagi, które tak oburzyły irackich polityków, że zachodni dyplomaci, skorzy często do pouczeń i połajanek, szybko pousuwali wszelkie ślady po tym incydencie, wycofując się z niego w sposób nad wyraz tchórzliwy.
Na początku maja w świecie muzułmańskim zawrzało z powodu wątków żydowskich w dwóch serialach nadawanych przez największą ogólnoarabską sieć...
zobacz więcej
Szariat mówi jasno: dla homoseksualistów tyko śmierć
Zgodnie z prawem szariatu karą za homoseksualizm jest śmierć, a większość koranicznych jurystów spiera się jedynie na temat formy egzekucji, przy czym dominuje pogląd, iż powinna ona polegać na zrzucaniu skazanego z wieży lub wysokiego budynku. W ten sposób właśnie dokonywane były całkiem liczne egzekucje osób oskarżonych o homoseksualizm w rządzonym przez Państwo Islamskie irackim Mosulu. Kara śmierci za seks między osobami tej samej płci grozi jednak również w kilku innych państwach, przy czym wszystkie są muzułmańskie, a w większości krajów, gdzie islam jest religią dominującą, homoseksualizm jest nielegalny, w pozostałych zaś jest tematem tabu.
Do tych ostatnich należy właśnie Irak. Ale jeszcze nie tak dawno, bo w okresie rządów Saddama Husajna, homoseksualizm w tym kraju był karany śmiercią. Iracki tyran karę tę wprowadził w 1991 r. w ramach kampanii islamizacyjnej znanej jako al-hamla al-imaniyah i nie był to martwy przepis. Uchylony został przez amerykańskie władze okupacyjne, tyle że szybko pojawiły się „szwadrony śmierci” polujące na osoby choćby zdradzające możliwość posiadania takich skłonności swym ubiorem czy zachowaniem. Ich działaniu sprzyjała ogólna atmosfera braku stabilności i bezpieczeństwa w okresie okupacji oraz wojny domowej, a wielu polityków co najmniej usprawiedliwiało aktywność tych morderczych grup.
Agencja Reutera ujawniła, że na początku kwietnia Donald Trump zagroził zaprzestaniem wsparcia militarnego dla Arabii Saudyjskiej, jeśli ta nie...
zobacz więcej
Elita może grzeszyć, niewolnice pod nóż
Opisana w cytowanym fragmencie seksualna przygoda irackiego wieszcza z kilkoma młodymi chłopcami na abbasydzkim dworze kalifa Haruna ar-Raszida też mogła się dla niego źle skończyć. W fascynującej książce Justina Marozziego „Bagdad. Miasto pokoju, miasto krwi”, autor podaje, że w dalszym ciągu tej historii swego nadwornego poetę na uciechach cielesnych z owymi młodzieńcami przyłapuje sam kalif. Następnego dnia wciąż rozgniewany władca wiernych nakazał „zedrzeć z niego szaty, przytroczyć mu do grzbietu juczne siodło osła i oprowadzić po komnatach niewolnic, żeby go ośmieszyć, zanim zostanie ścięty”. Abu Nuwas ocalił jednak życie dzięki dowcipnej ripoście i zręcznemu zacytowaniu Koranu. O tym jednak, że słynny z „Księgi 1001 Nocy” władca nie żartował, świadczy inna historia, również przytoczona w książce Marozziego.
„Wszedł służący i szepnął coś kalifowi na ucho. Kalif poderwał się z miejsca, mówiąc: nie ruszajcie się stąd! […]. Po jakimś czasie wrócił […]. Za nim wszedł eunuch, który, trzęsąc się ze strachu, trzymał tacę przykrytą serwetą. […] Na tacy leżały głowy dwóch niewolnic. Wiecie, co one zrobiły? – zapytał kalif. […] Dowiedzieliśmy się, że są w sobie zakochane i spotykają się w niemoralnych celach. […] Poszedłem i zobaczyłem, że się kochają pod jedną kołdrą i zabiłem je”.
W czwartek o zmierzchu rozpoczął się święty dla muzułmanów miesiąc ramadan. Przez 30 dni wyznawcy Allaha nie będą spożywać żadnych napojów i...
zobacz więcej
Mit o islamskiej tolerancji
Teza o rzekomej tolerancji dla homoseksualizmu w świecie islamu, czy to teraz, czy w przeszłości, jest totalnym mitem opartym na nieporozumieniu, co oczywiście nie oznacza, że homoseksualizm jest obcy tamtej kulturze. Stosunki homoseksualne rzeczywiście kwitły na dworze abbasydzkich władców we wczesnych wiekach islamu, a Abu Nuwas nie krył się ze swymi skłonnościami w swoich utworach.
W jednym z nich wyznaje swą miłość, w ujęciu jak najbardziej fizycznym, do samego kalifa Amina, starszego syna Haruna ar-Raszida. Zresztą Amin też był homoseksualistą. Tyle że elitom wolno więcej, o czym świadczy przykład owych dwóch nieszczęsnych niewolnic, zabitych przez wściekłego Haruna ar-Raszida. Tak zawsze było i na pewno nie jest to dowód tolerancji.
Inną rzeczą są pewne niuanse dotyczące rozumienia pojęcia homoseksualizm w świecie islamskim. Warto jednak najpierw wyjaśnić, dlaczego negatywnego stosunku Koranu do homoseksualizmu nie można porównywać z tym wynikającym z Biblii. Przede wszystkim związane jest to z tym, że według wszystkich szkół koranicznych księgę tę należy rozumieć wprost i ponadczasowo, a nie w kontekście historycznym czasu objawienia.
Teoretycznie jest oczywiście możliwe również inne podejście do Koranu i historycznie reprezentowali je mutazylici, głoszący, że Koran należy rozumieć alegorycznie. Doktryna ta uznana została za oficjalnie obowiązującą przez drugiego syna Haruna ar-Raszida, kalifa Mamuna ale po kilkudziesięciu latach potępiona przez kolejnych kalifów i całkowicie zarzucona.
W naftowych monarchiach Półwyspu Arabskiego mieszka prawie 60 mln osób, ale ponad połowę stanowią migranci zarobkowi. Po wybuchu pandemii...
zobacz więcej
Homoseksualni władcy wiernych
Kalif Amin nie był oczywiście jedynym władcą muzułmańskim, który lubił cielesne uciechy z chłopcami. Mehmet Zdobywca, osmański sułtan, który wsławił się podbojem Konstantynopola, uczynił z wołoskiego księcia Radu Pięknego, nawiasem mówiąc młodszego brata Wlada Drakuli, swojego kochanka. Późniejszy najsłynniejszy wampir tylko dzięki ucieczce uniknął zresztą tego samego losu.
Dobrze udokumentowana jest też historia żądzy, jaką zapałał Mehmet po zdobyciu Konstantynopola do Jakuba Notarasa, syna bizantyjskiego megaduksa Lukasa Notarasa. Ponieważ chrześcijański arystokrata sprzeciwił się oddaniu swego 14-letniego syna sułtanowi, by ten zaspokoił swą chuć, Zdobywca kazał ściąć całą rodzinę.
Ten przykład oczywiście trudno uznać za przejaw tolerancji. Wielu zachodnich turystów nie rozumie też, że okazywanie sobie fizycznej bliskości przez mężczyzn w świecie arabskim czy szerzej islamskim (obejmowanie się, całowanie na powitanie, trzymanie się za rękę) nie ma nic wspólnego z homoseksualizmem. Są jednak również bardziej złożone zjawiska.
Z chłopcem można, bo to nie mężczyzna
Np. wśród afgańskich Pasztunów rozpowszechnione jest zjawisko bacze bazi (dosłownie: „zabawa dzieckiem”). Dojrzewający chłopcy przebierani są w kobiece stroje, wykonują erotyczny taniec, a następnie są seksualnie wykorzystywani. I oczywiście żaden Afgańczyk korzystający z tych usług (bo chłopcy ci zwykle są po prostu kupowani od ubogich wieśniaków) nie uzna siebie za homoseksualistę.
Spokojnie, póki co nie chodzi o sylwestra ale o irańsko-kurdyjski Nowruz/Newroz, świętowany zwykle przez kilkaset milionów osób w Azji Centralnej....
zobacz więcej
Podobnie zresztą jak Turek, korzystający z usług popularnych zwłaszcza w Ankarze czy Stambule transseksualnych prostytutek. Koran zakazuje bowiem mężczyźnie uprawiania seksu z drugim mężczyzną w sposób, jaki się robi to z kobietą, a to pozostawia pewne pole do interpretacji. Zwłaszcza w odniesieniu do tego, kto podpada pod definicję mężczyzny, a kto nie.
Ale znów chodzi wyłącznie o zaspokojenie seksualnego popędu, a to nie ma nic wspólnego z postulatami ruchu LGBT czy choćby tolerancją wobec homoseksualizmu jako takiego. Warto dodać, że praktyki typu bacze bazi nie wynikają z islamu, lecz z tradycji lokalnych, a islamscy fundamentaliści je potępiają.
Zakrzykiwanie rzeczywistości bo nie pasuje do ideologii
Niektórzy lewicowi aktywiści starają się stworzyć fałszywe wrażenie, że nie ma większej różnicy między niechęcią do homoseksualizmu w świecie islamskim i np. w Polsce, a Kościół katolicki jest w zasadzie takim samym prześladowcą gejów i lesbijek jak Państwo Islamskie, Arabia Saudyjska czy Iran. To piramidalna bzdura, bo jak można porównywać zagrożenie egzekucją, więzieniem czy biczowaniem do sprzeciwu wobec postulatów małżeństw jednopłciowych czy adopcji dzieci przez takie pary? Ale chodzi jeszcze o coś więcej.
W kulturze islamu jest to po prostu temat tabu. I nie ma tam miejsca nie tylko na parady równości, kluby gejowskie, ale też jakiekolwiek demonstrowanie swej homoseksualności, a nawet mówienie na ten temat. I nie chodzi tylko o prawny zakaz, ale również o zerową akceptację społeczną, czemu często towarzyszą tzw. honorowe zabójstwa. Dyskrecja jest tam kluczem do przeżycia dla homoseksualistów w całkowicie dosłownym znaczeniu.
Siły libijskiego generała Chalify Haftara (LNA) poniosły ostatnio poważne porażki w starciach z wspieranym przez Turcję trypolitańskim rządem...
zobacz więcej
Zakrzykiwanie rzeczywistości upartymi sugestiami, jakoby w świecie islamu panowała większa tolerancja, a mówienie o tym jak jest naprawdę jest tzw. demonizowaniem muzułmanów, jest niestety dość częste. Częściowo jest to związane z masowym napływem muzułmańskich migrantów do Europy, których przyjmowania domaga się lewica, w tym, paradoksalnie, często aktywiści LGBT.
Przy naturalnej (czyli niemającej masowego charakteru) migracji łatwo znaleźć osoby pochodzące ze świata muzułmańskiego, które często wykazują bardziej liberalny stosunek do LGBT niż niejeden Polak. Niemniej te osoby zwykle w ogóle podchodzą do islamu, a także reguł obyczajowych panujących w ich świecie pochodzenia, co najmniej ambiwalentnie. Natomiast przy masowej migracji sytuacja wygląda zupełnie inaczej i przenoszone są normy kulturowe, w których negatywna ocena homoseksualizmu ma wymiar znacznie bardziej fundamentalny, czego wielu liberałów nie chce zrozumieć.
Lekkomyślność i tchórzostwo zachodnich dyplomatów
Zachodni dyplomaci w Bagdadzie najwyraźniej też nie chcieli tego przyjąć do wiadomości. Po wywieszeniu tęczowej flagi umieścili stosowne zdjęcie na Twitterze. Kilka godzin później już go tam nie było. Najpierw pod wpisem pojawiła się lawina negatywnych komentarzy, a następnie protesty posypały się ze strony irackich polityków wszystkich frakcji, w tym Kurdów (uważanych często za najbardziej prozachodnich i liberalnych). Na koniec oświadczenie potępiające ten krok wydał też iracki MSZ.
Większość państw muzułmańskich utrzymała radykalne ograniczenia poruszania się w okresie niedawno zakończonego, świętego dla wyznawców Allaha,...
zobacz więcej
Irakijczycy podkreślali, że jest to zamach na ich wartości wynikające z islamu i szczególnie oburzające jest to, że doszło do tego w świętym dla muzułmanów miesiącu ramadan. W odpowiedzi nie było żadnych pouczeń o tolerancji czy też całej tej liberalnej gadki zapodawanej na Zachodzie o tym, jak to jakoby islam wcale nie jest taki homofobiczny. Po prostu UE i inni zachodni dyplomaci skulili ogon i po cichutku pokasowali wszystkie wpisy w mediach społecznościowych.
Wywieszenie tęczowych flag w Bagdadzie spotkało się jednak również z krytyką Irakijczyków o bardziej liberalnym podejściu (oczywiście mieszkających zagranicą). Ihsan Noori na portalu 1001iraqithoughts.com wytknął zachodnim dyplomatom, że podobnego aktu nie dokonali na przykład w Rijadzie, konkludując, że po prostu bali się o swoje interesy ekonomiczne. Noori dodał też, że w reakcji na wywieszenie owych tęczowych flag doszło w Bagdadzie już do co najmniej jednego mordu na osobie podejrzewanej o homoseksualizm i niewykluczone jest, że lekkomyślność zachodnich dyplomatów doprowadzi do wznowienia działalności antyhomoseksualnych „szwadronów śmierci”.
Nikt nie chce być liściem na wietrze, lecącym pod prąd
Podobna opinię wyraził też Gilgamesh Nabeel na portalu Al-Monitor, a także cytowany przez niego iracki dziennikarz Rijad Muhammad, który stwierdził, że „ten krok poruszył stojącą wodę, ale jeśli to miało być celem, to najbardziej prawdopodobny jest taki skutek, że spowoduje to wzrost prześladowań homoseksualistów i usprawiedliwi oskarżanie ich o szpiegostwo oraz wysługiwanie się Zachodowi”.
– Religijna propaganda, czy to sunnicka, czy szyicka, zawsze próbowała fałszować historię, skupiając się na osiągnięciach politycznych i literackich takich osób, jak Abu Nuwas czy niektórzy kalifowie, kasując z biografii tych postaci „czarne aspekty”, jak homoseksualizm – powiedział mi znajomy Irakijczyk, proszący o zachowanie anonimowości, odpowiadając na pytanie, dlaczego żadnemu z tych tak oburzonych tęczową flagą irackich polityków nie przeszkadza pomnik Abu Nuwasa.
– Trudno przekonać człowieka do zmiany zdania, jeśli uważał to za prawdę od urodzin do dorosłości, dlatego wszyscy wolą trzymać się jak najdalej od tych tematów. A nawet jeśli zmienią swoje zdanie, to wolą to robić dyskretnie, bo nikt tu nie chce być suchym, małym liściem na wietrze, lecącym pod ogromny prąd – dodał, komentując cały incydent.