RAPORT

Pogarda

Nowy iracki rząd, wszyscy zadowoleni?

Iracki kryzys polityczny rozpoczął się pod koniec października ubiegłego roku (fot. PAP/EPA/IRAQI PRIME MINISTER OFFICE / HANDOUT)
Iracki kryzys polityczny rozpoczął się pod koniec października ubiegłego roku (fot. PAP/EPA/IRAQI PRIME MINISTER OFFICE / HANDOUT)

Najnowsze

Popularne

W nocy ze środy na czwartek iracki parlament zatwierdził nowy rząd Mustafy al-Kazimiego, kończąc w ten sposób półroczny okres politycznego kryzysu w tym kraju. Zadowolenie z tego faktu wyraziły przy tym zarówno USA, jak i Iran, a także Liga Państw Arabskich. Skład gabinetu Kazimiego do ostatnich chwil był przedmiotem targów, ale ostatecznie okazał się najmniej upartyjnionym w postsaddamowej historii Iraku.

Ramadan Karim

W czwartek o zmierzchu rozpoczął się święty dla muzułmanów miesiąc ramadan. Przez 30 dni wyznawcy Allaha nie będą spożywać żadnych napojów i...

zobacz więcej

Zadowoleni wszyscy, czyli nikt

Iracki kryzys polityczny rozpoczął się pod koniec października ub. r., gdy w reakcji na wybuch masowych protestów do dymisji podał się dotychczasowy premier Adel Abdel Mahdi. Faktycznie jednak kryzys trwał znacznie dłużej i dopiero czas pokaże, czy rzeczywiście się skończył, zwłaszcza, że nad Irakiem zawisła groźba totalnej katastrofy finansowej, a Państwo Islamskie ostatnio bardzo się uaktywniło.

Umiarkowanym optymizmem napawa tylko to, że do nowego rządu weszli fachowcy, a nie polityczni wyjadacze, a z wyrażenia wotum zaufania dla tego gabinetu błyskawicznie swoje zadowolenie wyraziły zarówno USA, jak i Iran, a także Liga Państw Arabskich. Jest to jednak rząd kompromisu, zarówno w rozumieniu wewnątrzirackim, jak i interesów innych państw, a to oznacza, że skoro wszyscy są zadowoleni, to tak naprawdę nikt do końca nie jest zadowolony.

Irak, w przeciwieństwie do większości innych państw regionu jest demokratyczny, nawet jeśli ta demokracja nie jest doskonała. Faktem jest jednak to, ze odbywają się tu wybory parlamentarne, które nie są fałszowane, w których wystartować może każdy i w których nie wiadomo z góry, kto wygra, a wybrany parlament odgrywa kluczową rolę w stanowieniu prawa i wyborze rządu. Ostatnie wybory, które odbyły się tuż po militarnym pokonaniu Państwa Islamskiego, tj. w maju 2018 r., pokazały to aż zanadto.

Saudyjski problem USA

Agencja Reutera ujawniła, że na początku kwietnia Donald Trump zagroził zaprzestaniem wsparcia militarnego dla Arabii Saudyjskiej, jeśli ta nie...

zobacz więcej

W wyborach przepadło wielu prominentnych polityków. Lista urzędującego premiera Hajdara al-Abadiego, który był wówczas faworytem USA, zdobyła dopiero 3. miejsce z niespełna 11 proc. głosów, a zwycięska lista Muktady as-Sadra zgarnęła raptem 16 proc. głosów.

Parlament okazał się podzielony jak nigdy wcześniej w Iraku i nigdzie wokół w regionie. Podziały przebiegały przy tym nie tylko między poszczególnymi grupami etniczno-religijnymi (szyici, sunnici, Kurdowie), ale również w poprzek nich, a nad wszystkim wisiała zakulisowa rywalizacja między Iranem a USA.

Sektarianizm vs. technokraci

Zwycięski Sadr już przed wyborami nalegał na powołanie tzw. rządu technokratów, czyli odejście od wprowadzonego przez USA w 2005 r. systemu muhasasa, tj. równego dzielenia stołków między poszczególne grupy polityczno-etniczno-religijne. To właśnie ten system doprowadził do korupcji, nepotyzmu i traktowania ministerstw jako udzielnych księstw.

Tyle że inne partie choć co do zasady nie oponowały przeciwko tej idei, to w praktyce mówiły jasno: niech będzie rząd technokratów, ale my mamy mieć tyle a tyle tek, bo nam się należy. Na przykład Kurdowie odrzucali możliwość poparcia jakiegokolwiek rządu, jeśli nie mieliby tam swego udziału i to nie w postaci jakichś kurdyjskich fachowców, ale osób wskazanych przez główne kurdyjskie partie, tj. PDK i PUK. A że obie partie się nawzajem blokowały, to jeszcze bardziej utrudniało to powstanie rządu. W rezultacie wybór premiera zajął 5 miesięcy, a skompletowanie całego rządu kolejne 8 miesięcy, natomiast 5 miesięcy później premier podał się już do dymisji, a kolejne 6 miesięcy zajęło tworzenie kolejnego rządu, który zresztą nie jest wciąż kompletny.

Wszystko to miało miejsce w kraju, który jeszcze się nie całkiem podniósł z katastrofy, jaka na niego spadła w 2014 r., czyli najazdu Państwa Islamskiego oraz trwającego do końca 2017 r. wyzwalania kraju spod okupacji terrorystów. W lutym 2018 r. oceniano, że Irak potrzebuje 88 mld dolarów na odbudowę kraju ze zniszczeń.

Zaraza zarazą, a wojna nadal normalnością

Tydzień temu sekretarz generalny ONZ Antonio Gutteres zaapelował do wszystkich stron walczących na świecie o zawieszenie broni w związku z pandemią...

zobacz więcej

Tymczasem ciężka sytuacja ekonomiczna, korupcja oraz słaba jakość usług (w szczególności dostawy prądu i wody) spowodowały że wybuchły masowe protesty antyrządowe. Niestety, okazały się one bardzo krwawe, za co poszczególne strony obrzucały się nawzajem odpowiedzialnością.

Podzieleni szyici z USA i Iranem w tle

Szyickie partie polityczne podzieliły się tymczasem na dwa bloki. Z jednej strony był obóz uznawany za proirański, składający się z ugrupowania Fatah, ściśle powiązanego z oddziałami Haszed Szaabi oraz bloku byłego premiera Nuri al-Malikiego, którego dyktatorskie zapędy doprowadziły w 2014 r. do pojawienia się Państwa Islamskiego w Iraku.

Haszed Szaabi to liczące prawie 150 tys. bojowników oddziały stworzone na bazie szyickich milicji, w znacznej mierze wspieranych przez Iran, które odegrały kluczową rolę w walce z Państwem Islamskim ale które budzą niechęć oponentów Iranu w Iraku. Szczególną niechęcią darzą Haszed Szaabi Amerykanie (z wzajemnością).

Z drugiej strony był równie antyamerykański, ale również (przynajmniej deklaratywnie) antyirański Sadr, starający się panować nad ulicznymi protestami. Obie te grupy nawzajem się blokowały, a złożoność obrazu uzupełniały inne podziały. Na przykład Kurdowie, choć w zasadzie proamerykańscy, trzymali z obozem proirańskim, gdyż zawarli z nim układ, tj. korzystny sposób rozliczania sprzedaży kurdyjskiej ropy w zamian za otrzymywanie części irackiego budżetu federalnego.

W dodatku rząd Adela Abdel Mahjdiego tolerował niewypełnianie przez Kurdów obowiązków wynikających z tego porozumienia w zamian za nieuderzanie w irańskie interesy w Iraku, a w szczególności w pozycję Haszed Szaabi (mimo powszechnej niechęci Kurdów do tej formacji). Tyle że kurdyjskie partie też były wewnętrznie skłócone.

USA wycofają się z Iraku?

Amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo stwierdził w środę, że USA chcą rozpocząć w czerwcu „strategiczny dialog” a Irakiem, który ma obejmować...

zobacz więcej

W drugiej połowie 2019 r. wraz ze wzrostem napięć między USA a Iranem doszło do wzrostu natężenia ataków na amerykańskie bazy w Iraku, co ostatecznie doprowadziło do bezprecedensowej eskalacji w styczniu 2020 r., której kulminacją było zabicie irańskiego generała Kassema Sulejmaniego oraz dowódcy Haszed Szaabi Abu Mahdiego al-Muhandisa przez Amerykanów w ataku dronem na lotnisku w Bagdadzie.

To i wcześniejsze bombardowania amerykańskie pozycji Haszed Szaabi (będącej częścią irackich sił zbrojnych) spowodowały gwałtowną reakcję irackiego parlamentu i rządu, która doprowadziła do przyjęcia rezolucji żądającej wycofania się USA z Iraku. Amerykanie zareagowali groźbami, a rząd iracki nie podjął formalnych kroków w postaci wypowiedzenia umowy, na podstawie której Amerykanie przebywają w Iraku.

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta

W połowie stycznia doszło wprawdzie do wstrzymania dalszej eskalacji, ale groźba militarnej konfrontacji irańsko-amerykańskiej na terenie Iraku, co przekształciłoby się w wojnę domową, nie zniknęła, choć wszyscy zdawali sobie sprawę, że mógłby to być gwóźdź do trumny tego kraju. Ataki na amerykańskie bazy znów nasiliły się w marcu i zginęło w nich kolejnych 2 Amerykanów oraz 1 Brytyjczyk.

Amerykanie natomiast zaczęli ewakuować swoje siły z baz rozrzuconych po Iraku, dokonując ich koncentracji w jednym miejscu. Możliwości wojsk USA operowania w terenie zostały znacznie ograniczone. Na konfrontacji między USA a Haszed Szaabi oczywiście skorzystał ich wspólny wróg, tj. Państwo Islamskie. Ukryte komórki tej organizacji zintensyfikowały swoje ataki.

Pandemia, ropa i pokój na Bliskim Wschodzie

Pandemia COVID-19 oraz związany z nią kryzys na rynku ropy doprowadził do gwałtownych zmian w politycznej układance na Bliskim Wschodzie....

zobacz więcej

Przed desygnowaniem Mustafy al-Kazimiego na stanowisko premiera podjęto dwie inne próby stworzenia nowego rządu. Na początku lutego powierzono tę misję Mohammedowi Tawfiqowi al-Alawiemu, który miał poparcie obozu proirańskiego i próbował odejść od sektarianizmu, jednak Kurdowie i sunnici doprowadzili do jego porażki.

Kolejny kandydat, Adnan al-Zurfi, został z kolei uznany przez obóz proirański za amerykańskiego agenta i wycofał się. W międzyczasie pojawiła się pandemia koronawirusa, a ceny ropy spadły na łeb na szyję, co dodatkowo skomplikowało sytuację.

Kompromis wobec groźby katastrofy

Wybór Kazimiego od samego początku uznawany był za kompromisowy. Nie należy on bowiem do żadnej partii i nie jest związany z żadnym obozem politycznym, a jako szef irackich służb specjalnych w okresie wojny z Państwem Islamskim utrzymywał dobre relacje zarówno z Iranem, jak i USA.

Część obozu proirańskiego oskarżyła go jednak o współdziałanie z Amerykanami w operacji zabicia Abu Madiego al-Muhandisa oraz gen. Kasema Sulejmaniego, a także nalotów na bazy Haszed Szaabi.

Co się stanie z Bliskim Wschodem po pandemii?

Bliski Wschód jest jednym z najbardziej zapalnych regionów na świecie, a Europa wielokrotnie odczuła skutki toczących się tam konfliktów....

zobacz więcej

Co ciekawe, sam Iran nie tylko nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń wobec Kazimiego, ale wręcz naciskał na swoich sojuszników w Iraku, by go poparli. Wynikało to jednak z pragmatyzmu, a nie uznania nowego premiera za „swojego człowieka”. Większość obozu proirańskiego, z wyjątkiem frakcji Malikiego, ostatecznie poparła więc ten rząd.

Również Kurdowie nie zablokowali powołania nowego irackiego gabinetu, mimo że póki co dostali tam tylko jeden resort. Ministrem budownictwa została Naznin Mohammed, która nie jest zresztą pierwszoplanowym politykiem kurdyjskim.

Kurdyjski kandydat na ministra sprawiedliwości został odrzucony w głosowaniu przez samych Kurdów, gdyż jest bezpartyjny, a jedna z dwóch głównych kurdyjskich partii (tj. PUK) żąda tego resortu dla siebie.

Nieobsadzone zostało też stanowisko MSZ, którego z kolei żąda dla siebie druga główna kurdyjska partia tj. PDK. Ale Kurdowie nie zdecydowali się storpedować wyboru nowego rządu, bo są obecnie w znacznie słabszej sytuacji niż 2 miesiące temu. Spadki cen ropy spowodowały finansowe problemy, a rząd Adela Abdel Mahdiego wstrzymał wypłaty pieniędzy z budżetu dla Regionu Kurdystanu ze względu na nie dostarczanie przez Kurdów ustalonej ilości ropy.

Rząd fachowców i generałów

To wszystko spowodowało, że Kazimi mógł pozwolić sobie na większą swobodę doboru ministrów niż jego poprzednicy. Kluczowe resorty siłowe, tj. obrona i sprawy wewnętrzne, przypadły odpowiednio gen. Dżumie Chattabowi oraz gen. Osmanowi al-Ghanimiemu.

Rakiety spadły nieopodal ambasady USA w Bagdadzie

Co najmniej dwie rakiety typu Katiusza eksplodowały w tzw. zielonej strefie w Bagdadzie, gdzie mieszczą się budynki rządowe i ambasady państw. Nie...

zobacz więcej

Obaj zyskali sobie uznanie w wojnie z Państwem Islamskim i nie są osobami, którymi politycy czy obce państwa mogą łatwo manipulować. Resort finansów znalazł się natomiast w rękach Alego Allawiego, jednego z nielicznych członków nowego rządu, który już wcześniej piastował funkcję ministerialną (w latach 2003-2006).

Allawi zyskał sobie jednak międzynarodowe uznanie już później, po odejściu z irackiej polityki, jako autor krytycznych analiz dotyczących post-saddamowej rzeczywistości Iraku, w tym bestsellerowej książki „Okupacja Iraku: wygrywając wojnę, przegrywając pokój”. Łączy go to poniekąd z samym premierem, który zanim został szefem irackich służb specjalnych pracował jako dziennikarz dla międzynarodowych mediów.

Pozostali członkowie gabinetu Kazimiego to fachowcy mający bogate doświadczenie zawodowe, a nie polityczne. Nie zmienia to faktu, że ustalono, iż 12 członków nowego rządu ma być szyitami, 6 sunnitami, 3 Kurdami, a 1 wywodzić się z mniejszości chrześcijańskiej.

Po zatwierdzeniu nowego rządu amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo wyraził zadowolenie i ogłosił, że USA przedłuża zwolnienie Iraku z obowiązku przestrzegania sankcji na Iran o kolejne 3 miesiące w zakresie kupowania energii elektrycznej.

Iran grozi USA. „Zdecydowanie odpowiemy”

Iran udzieli zdecydowanej odpowiedzi na każdy błąd popełniony przez Stany Zjednoczone w Zatoce Perskiej – napisała w oświadczeniu Marynarka Wojenna...

zobacz więcej

Iran również pośpieszył z gratulacjami, a tamtejsza agencja Mehr podkreśliła, że obóz szyicki okazał jedność w poparciu tego rządu, co jest klęską wrogów szyitów. Tyle że ci wrogowie też okazali zadowolenie. Szef Parlamentu Arabskiego będącego organem Ligi Państw Arabskich, stwierdził, że powinni zacieśnić obecnie swe relacje z Bagdadem.

Przyszłość pełna wyzwań

Droga przed nowym rządem nie będzie jednak usłana różami. Pandemia i spadek cen ropy spowodowały, że PKB Iraku, który i tak miał problemy finansowe, zmniejszy się o 9,7 proc. według prognoz Banku Światowego na 2020 r. Kazimi będzie musiał też utrzymać równowagę między USA a Iranem oraz rozstrzygnąć kwestię dalszej obecności wojsk USA w Iraku.

Obsadzenie 7 ministerstw, w których są obecnie wakaty, będzie wiązało się z kolejnymi sporami. Wyzwaniem będzie też zawarcie nowego porozumienia z Kurdami. Kolejnym problemem jest zdławienie rozkręcającej się partyzantki Państwa Islamskiego. Ponadto na bagdadzkich ulicach znów gromadzą się protestujący, niechętni również Kazimiemu, choć wynika to z infiltracji tych grup przez sympatyków Saddama Husajna.

Kazimi ma przed sobą tylko 2 lata, bo potem mają się odbyć kolejne wybory. Jeśli jego rządy zakończą się taką samą porażką jak jego poprzednika to Irak może stać się państwem upadłym, pogrążonym w chaosie, z którego wylęgnie się nowa terrorystyczna hydra stanowiąca zagrożenie dla całego świata, a zwłaszcza Europy.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej