
Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza wysyła do skrzynek pocztowych maseczki w trosce o mieszkańców, a Krzysztof Brejza obawia się, że przez głosowanie korespondencyjne w wyborach prezydenckich może dość do zakażenia koronawirusem – czytamy na portalu TVP3 Bydgoszcz. Jak skomentował to w rozmowie z portalem poseł PiS Bartosz Kownacki, przeciwnicy wyborów „używają argumentów w zależności od tego, jakie są w danym momencie dla nich wygodne”.
Apeluję o zaprzestanie rozpowszechniania dezinformacji i wzbudzania niepokoju w trudnej sytuacji, w której wszyscy się znajdujemy. Szczególnie...
zobacz więcej
CZYTAJ WIĘCEJ W RAPORCIE
Władze Inowrocławia zdecydowały o zakupie maseczek ochronnych wielokrotnego użytku. Są one wkładane do skrzynek pocztowych, a liczba sztuk trafiających pod dany adres odpowiada liczbie mieszkańców wskazanych na deklaracjach w sprawie odpadów.
– Cieszę się również, że ich dystrybucja przebiega tak sprawnie, jak to w tych okolicznościach jest możliwe. Dziękuję kierownictwu i pracownikom Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej oraz Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – komentował sprawę Ryszard Brejza, prezydent miasta.
Równolegle jego syn, senator PO Krzysztof Brejza uważa, że wybory korespondencyjne mogą przyczynić się do zarażenia koronawirusem pracowników Poczty Polskiej i głosujących, którzy karty wrzucaliby do skrzynek pocztowych. – Nie ma co tego nazywać wyborami, to będzie proces wyboropodobny. A najgroźniejsze są dwie rzeczy. Pierwsza, narażenie pracowników Poczty Polskiej i ludzi, których przymuszą do obsługi tych pseudowyborów. Druga to niezachowanie demokratycznych procedur – mówił senator PO w rozmowie z portalem wyborcza.pl.
Oprócz posłów Cezarego Tomczyka i Sławomira Nitrasa w grupie na Twitterze z SokiemzBuraka byli też szef PO Borys Budka, Izabela Leszczyna,...
zobacz więcej
Sprawę skomentował w rozmowie z portalem TVP3 Bydgoszcz Bartosz Kownacki, poseł PiS, którego zdaniem przeciwnicy wyborów „używają argumentów w zależności od tego, jakie są dla nich w danym momencie wygodne”.
– Są to argumenty tylko i wyłącznie polityczne, które mają przynieść efekty polityczne. W przypadku prezydenta Ryszarda Brejzy chodziło tylko o to, aby pokazać, jak się troszczy o mieszkańców. Natomiast w przypadku senatora Krzysztofa Brejzy chodzi o to, aby mieszać w Polsce i nie dopuścić do wyborów, które Platforma Obywatelska przegra. I to jest oczywiste. Siła tych argumentów jest bardzo miałka – ocenił.
– Platformie Obywatelskiej chodzi o to, aby jątrzyć i dzielić. Im zależy na tym, by w Polsce cały czas wrzało. W związku z tym nie ma innej możliwości, jak tylko przeprowadzić wybory w terminie konstytucyjnym. To realizacja tzw. planu Giertycha, który mówi o tym, że jeżeli nie wygra ich kandydat, to trzeba będzie uznać, że wybory są nielegalne. Platforma Obywatelska traci poparcie z każdym dniem, bo wiarygodność tego ugrupowania, szczególnie w czasie epidemii, spadła praktycznie do zera, co odzwierciedlają ostatnie sondaże – dodał.