
Nie pomogło zatrzymanie przez CBA burmistrza dzielnicy Włochy Artura W. Klub RKS Okęcie znalazł się w rozpaczliwej sytuacji. Biuro Mienia Miasta i Skarbu Państwa w Warszawie rozpoczęło procedurę, mającą na celu odebranie terenów klubu. – To oznacza dla nas koniec działalności – mówi w rozmowie z portalem TVP.INFO prezes Okęcia Stanisław Gajlewicz.
Burmistrz dzielnicy Włochy Artur W. usłyszał zarzut przyjęcia łapówki od biznesmena Sabriego B. w zamian za przychylność burmistrza w załatwianiu...
zobacz więcej
O sprawie RKS Okęcie jako pierwszy napisał portal TVP.INFO. Ujawniliśmy szokujące działania Artura W. i próby wywarcia przez niego presji na Biuro Mienia Miasta i Skarbu Państwa. Chodzi o odebranie klubowi gruntów, blisko 5-hektarowej działki położonej pomiędzy ulicą Radarową i Łopuszańską.
Teren to łakomy kąsek dla deweloperów, bo nie jest ujęty w planie zagospodarowania przestrzennego. To oznacza, że mogą tam powstać wieżowce, hotel czy galeria handlowa. Wartość ziemi to około pół miliarda złotych. - Gdy w grę wchodzą tak duże pieniądze, to widać, że wszystkie chwyty są dozwolone – dodaje Gajlewicz.
Odebranie gruntów, którymi zarządza klub oznacza jego faktyczną likwidację. I to nie będzie pierwszy tego typu przypadek w Warszawie. - Obawiam się, że RKS Okęcie może podzielić los Sarmaty. Tam też w miejsce terenów przeznaczonych na sport, powstało osiedle. Jako radny zrobię wszystko, aby pomóc klubowi – deklaruje Radosław Sosnowski, radny dzielnicy Włochy.Dziś otrzymaliśmy pismo o wszczęciu postępowania w celu odebrania terenu klubowi. Tak umiera sport w @warszawa. @okeciewarszawa @WeszloFM @GalaktycznyFut1 @K_Stanowski pic.twitter.com/oxH453HY13
— Stanisław Gajlewicz (@SGajlewicz) April 21, 2020
Pierwsze kroki ku temu, aby RKS Okęcie pozostało na swoich gruntach za nami. Po tym jak aresztowany został burmistrz dzielnicy Włochy Artur W.,...
zobacz więcej
Gdy zainteresowaliśmy się sprawą, Sławomir Sosnowski nie chciał z nami rozmawiać. Po tym, jak kwestia terenów trafiła pod obrady komisji sportu, przewodniczący zarzucił nam kłamstwo. – Z ubolewaniem patrzę na to, co się dzieję, ale tylko społeczna presja może zahamować działania pana przewodniczącego i miasta – dodaje Radosław Sosnowski.
Zgadza się z nim Michał Listkiewicz. - Ze smutkiem stwierdzam, że nie dziwi mnie takie działania. Warszawa nie kocha sportu i jest to kolejny na to dowód – mówi Michał Listkiewicz. Były prezes PZPN od urodzenia związany jest ze stolicą.