
Zawsze działał w interesie Polski. Czy to w polityce historycznej, energetycznej czy międzynarodowej. Suwerenność i obrona granic – nie tylko tych polskich, stała na pierwszym miejscu. Prezydent Lech Kaczyński udowodnił to między innymi w Gruzji, gdy doprowadził do zatrzymania rosyjskich wojsk, przewidując jednocześnie imperialne plany Rosji.
W niedzielę Gruzini świętują Dzień Niepodległości. Przy tej okazji politycy i dziennikarze wspominają wsparcie, jakiego Gruzji wielokrotnie...
zobacz więcej
W sierpniu 2008 roku wybuchł kilkudniowy konflikt zbrojny między Rosją a Gruzją. Po serii osetyjsko-rosyjskich prowokacji Gruzja podjęła zbrojną próbę odzyskania kontroli nad Osetią Południową, regionem, który oderwał się od niej w latach 90. i przy nieformalnym wsparciu Moskwy uzyskał faktyczną niezależność od Tbilisi.
Rosja odpowiedziała wprowadzeniem swych wojsk do tej republiki i dalej w głąb gruzińskiego terytorium.
12 sierpnia 2008 roku prezydent Lech Kaczyński, wraz z prezydentami Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii, uczestniczył w wiecu poparcia dla Gruzji w Tbilisi.
Przemawiając podczas wiecu do tysięcy Gruzinów zgromadzonych przed budynkiem parlamentu, polski prezydent zapewnił ich, że nie zostali sami w walce z Rosją.
– Nasi sąsiedzi pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy: „Nie!” – powiedział prezydent Kaczyński do tysięcy wiwatujących osób.
"Tak jak marszałek Piłsudski zatrzymał atak bolszewików na Warszawę, tak L.Kaczyński bohatersko zatrzymał atak Putina na Tbilisi" - @SaakashviliM dla @WiadomosciTVP pic.twitter.com/U3IlVO58KW
— Marcin Tulicki 🇵🇱 (@TulickiMarcin) April 10, 2020