Od kilku dni opozycja domaga się od rządu wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych. „Czy chodzi o to, żeby Państwo zbankrutowało?” – zapytał na Twitterze europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski. Głos zabrali też europosłanka Joanna Kopcińska i poseł prof. Przemysław Czarnek.
Wprowadzenie w takich warunkach stanu klęski żywiołowej godziłoby w zasadę wyjątkowości stanów nadzwyczajnych – zapewnia w rozmowie z portalem...
zobacz więcej
CZYTAJ WIĘCEJ W RAPORCIE
Saryusz-Wolski odniósł się do wypowiedzi Marcina Kierwińskiego z PO, który stwierdził, że stan klęski żywiołowej powinien zostać wprowadzony, gdyż „wtedy każdy przedsiębiorca mógłby dochodzić odszkodowań z mocy prawa”.
„Czy chodzi o to, żeby Państwo zbankrutowało, zwłaszcza na rzecz wielkich firm zagranicznych, które mają do dyspozycji prawników i kosztem polskich małych i średnich przedsiębiorców, którzy nie mają takich możliwości, oraz żeby zostało sparaliżowane w swej walce z koronawirusem!?” – napisał Saryusz-Wolski.
Głos na temat pojawiających się wśród opozycji postulatów zabrała również inna europosłanka PiS Joanna Kopcińska. Jak powiedziała w TVP Info, wprowadzenie w naszym kraju stanu klęski żywiołowej nie jest konieczne, gdyż polski rząd wykorzystuje konstytucyjne środki w czasie epidemii i stosuje się do zapisów ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych.Czy chodzi o to żeby Państwo zbankrutowało, zwłaszcza na rzecz wielkich firm zagranicznych, które mają do dyspozycji prawników i kosztem polskich małych i średnich przedsiębiorców, kórzy nie mają takich możliwości,
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) April 5, 2020
oraz żeby zostało sparaliżowane w swej walce z koronawirusem !? pic.twitter.com/BieHn9LrZj
To jest polityczna schizofrenia – komentuje w rozmowie z portalem tvp.info europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. Podkreśla, że Donald Tusk „psychicznie...
zobacz więcej
Z kolei konstytucjonalista, poseł Przemysław Czarnek przypomniał, że przesunięcie wyborów jest skutkiem ubocznym stanu nadzwyczajnego, a nie jego celem. Podkreślił, że warunkiem wprowadzenia takiego stanu jest wyczerpanie się środków przewidzianych w konstytucji, które jak dotąd nie wystąpiło.
Poseł zauważył, że wprowadzając najpierw stan zagrożenia epidemicznego, a następnie stan epidemii, rządzący działają w ramach prawa i zgodnie z prawem ustanowionym przez poprzedni obóz rządzący. Realizują zapisy uchwalonej w 2008 roku ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych.
– My dzisiaj wykonujemy prawo obowiązujące i nie łamiemy konstytucji. Opozycja natomiast żąda (...) od rządu Prawa i Sprawiedliwości niewykonywania obowiązującej ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych i łamania konstytucji poprzez wprowadzanie stanu nadzwyczajnego bez przesłanek – powiedział Przemysław Czarnek.
W czasie stanu nadzwyczajnego - jakim jest stan klęski żywiołowej - rząd może na przykład reglamentować zaopatrzenie w określone artykuły. Ponadto może zostać zawieszona działalność określonych przedsiębiorców, a pracodawcy mogą zostać zmuszeni do oddelegowania pracowników do dyspozycji organu kierującego działaniami mającymi na celu zapobieżenie skutkom klęski żywiołowej lub ich usunięcia.