
Tyczkarz Renaud Lavillenie, mistrz olimpijski z Londynu, zorganizował sobie zawody w przydomowym ogrodzie podczas izolacji spowodowanej epidemią koronawirusa. Francuz po nagraniu udanej próby na 5,61 m zmontował ją, podkładając oklaski kibiców, komentarz sportowy i tablicę wyników.
Lider niemieckiej ekstraklasy Bayern Monachium, którego piłkarzem jest Robert Lewandowski, wznowi w poniedziałek treningi w małych grupach -...
zobacz więcej
CZYTAJ WIĘCEJ W RAPORCIE
Sportowcy z całego świata prześcigają się w wyszukiwaniu sposobów na radzenie sobie z izolacją, spowodowaną szerzącym się koronawirusem.
33-letni Lavillenie już kilka lat temu pochwalił się prywatnym rozbiegiem i zeskokiem w ogrodzie. Często umieszczał w sieci filmiki, jak ćwiczy w domu, ale teraz poszedł krok dalej i postanowił zorganizować sobie... zawody.
„Dzień 20. Wszystko jest pod kontrolą. Dzisiaj 5,6 m w trakcie moich międzynarodowych zawodów w domowej izolacji” – napisał, komentując wideo opublikowane w mediach społecznościowych
|| Jour-20 ||
— Renaud LAVILLENIE (@airlavillenie) April 4, 2020
Tout est sous contrôle ! ��
5m61 aujourd’hui lors de ma compétition internationale du confinement à la maison. ��
#polevault pic.twitter.com/nLBigjxxhp
Lavillenie już wcześniej pokazywał, jak radzi sobie z treningiem w domowych warunkach podczas izolacji spowodowanej epidemią koronawirusa. „Mam szansę mieć sprzęt do skoku wzwyż w domu, więc z niego korzystam, aby uprawiać sport z rozrywkowym widowiskiem” – napisał 1 kwietnia na Facebooku, odnosząc się do innego nagrania ze skokiem wzwyż o tyczce.
Podobnie jak pozostali lekkoatleci, Lavillenie ma jeszcze nadzieję na rozegranie mistrzostw Europy w Paryżu. Ostateczna decyzja, czy impreza zaplanowana na ostatni tydzień sierpnia się odbędzie, ma zapaść 7 maja.
Pandemia koronawirusa wybuchła w połowie grudnia w chińskim Wuhan. Stamtąd rozprzestrzeniła się na cały świat. Wirus zainfekował już ponad 1,2 mln ludzi, prawie 65 tys. z nich zmarło. Najgorzej sytuacja wygląda obecnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie zainfekowanych jest ponad 310 tys. osób, a prawie 8,5 tys. zmarło. We Francji, gdzie mieszka jeden z najlepszych tyczkarzy w historii, wirus zabił już ponad 7,5 tys. osób, a prawie 90 tys. jest chorych.
Niemal na całym świecie zamknięte są obiekty sportowe, a zawodnicy nie mają gdzie trenować. Sport przestał praktycznie istnieć, bo zawieszone są wszystkie rozgrywki, zawody, turnieje.