
Zarzuty prokuratorskie usłyszał operator dźwigu, który nie chciał opuścić miejsca pracy, a także był agresywny wobec strażaków i ratowników. Mężczyzna m.in. oblał funkcjonariuszy piwem i kłamał, że ma koronowirusa. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.
Trzej mieszkańcy gminy Józefów (Lubelskie) wbrew zakazom gromadzenia się rozpalili ognisko i wspólnie się bawili. Dwaj zostali ukarani mandatami,...
zobacz więcej
Jak powiedziała rzeczniczka chrzanowskiej policji mł. asp. Iwona Szelichiewicz, 64-letni mieszkaniec Oświęcimia po czynnościach z udziałem prokuratora został zwolniony do domu. Będzie czekał na termin rozprawy.
Zarzuty, które prokurator przedstawił operatorowi dźwigu, to: fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu, czynna napaść na funkcjonariusza, naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, zniszczenie cudzego mienia.
W poniedziałek wieczorem 64-letni operator dźwigu, mieszkaniec Oświęcimia, nie chciał opuścić kokpitu w żurawiu na wysokości 20 m na placu budowy przy ul. Partyzantów. Strażaków i ratowników, którzy siłą sprowadzali go na ziemię, okłamał, że ma koronawirusa.
– Z relacji osoby, która była na miejscu zdarzenia, wynikało, że powinien on już dawno zejść na dół, że dziwnie się zachowuje i prawdopodobnie jest pod wpływem alkoholu – opisywał rzecznik prasowy małopolskiej straży pożarnej Sebastian Woźniak.
Policja w Kaliszu odnotowała pierwsze próby łamania obowiązku kwarantanny. 66-letnia mieszkanka miasta w sposób wulgarny zachowała się wobec...
zobacz więcej
Właz do kokpitu był zablokowany, straż nie mogła też – ze względów technicznych – rozłożyć podnośnika i przygotować skokochronu. Do pomocy wezwani zostali strażacy ze specjalistycznej grupy ratownictwa wysokościowego z Krakowa. Na miejscu inny operator, przy pomocy innego dźwigu przeniósł elementy, które wcześniej utrudniały sprawienie podnośnika.
Na przygotowanym podnośniku strażacy w koszu udali się na wysokość kokpitu - tam agresywny 64-latek oblał ich piwem. Specjalistyczna grupa w obawie, że mężczyzna zrobi sobie krzywdę, zaczęła zabezpieczać kokpit - w tym czasie 64-latek wybił dwie szyby, opluwał ratowników, atakował pięściami i metalowym prętem.
Po skrępowaniu operator został zabrany na ziemię. W trakcie ewakuacji powiedział strażakom, że jest zarażony koronawirusem. Spowodowało to konieczność wdrożenia dodatkowych środków bezpieczeństwa.
Na miejsce przyjechała policja, nadzór budowlany i lekarz – po zbadaniu 64-latka stwierdził, że nie ma on objawów zakażenia. Sanepid potwierdził, że mężczyzna nie jest objęty kwarantanną i nie przebywa w izolacji.
Pijany operator dźwigu trafił do pomieszczania dla zatrzymanych w komendzie w Chrzanowie. We wtorek funkcjonariusze przesłuchali 64-latka, a także świadków zdarzenia i pokrzywdzonych.