RAPORT

Pogarda

Koronawirus w polityce: Żarty się kończą. Takie pomysły to strzał w skroń

Małgorzata Kidawa-Błońska i Witold Zembaczyński (fot. PAP/Piotr Nowak, Jakub Kamiński)
Małgorzata Kidawa-Błońska i Witold Zembaczyński (fot. PAP/Piotr Nowak, Jakub Kamiński)

Najnowsze

Popularne

Koalicja Obywatelska powoli zdradza, jak zamierza rozegrać prezydencką kampanię wyborczą. Krytyka rządu to jedno, jego oponenci mają do tego pełne prawo. Jednak to, co zgodne z prawem nie jest tak wyraziste, by przebić się przez emocje związane z epidemią. KO postanowiła więc dostroić przekaz do rosnącego niepokoju. Nowy brzmi: „My, obok lekarzy i ekspedientek, jesteśmy bohaterami. Oni to tchórze kryjący prawdę”. Pojawiło się też odkurzone pojęcie - „obywatelskiego nieposłuszeństwa”. I tu żarty się kończą.

„Trwa zamach stanu!”. Pełnomocnik Rostowskiego o ograniczeniach w związku z pandemią koronawirusa

„Ludzie! Obudźcie się! Rząd każe Wam siedzieć w domu. Wasze konstytucyjne wolności zawieszono rozporządzeniem ministra zdrowia, a od piątku Sejm ma...

zobacz więcej

W czwartkowe popołudnie sieć i chyba wszystkie kanały telewizyjne obiegł filmik posła Koalicji Obywatelskiej Witolda Zembaczyńskiego. Polityk umieścił nagranie z sobą w roli głównej. Można było odnieść wrażenie, że ogląda się twarz człowieka w goglach i masce ochronnej, który z odwagą relacjonuje z okopów natarcie wroga. Widać, że nie obce jest mu ryzyko i poświęcenie.

W rzeczywistości jednak jego wrogiem nie był koronawirus, przed którym się rozsądnie zabezpieczył. Prawdziwy wróg, którego nazwał „małym tchórzem”, według niego, okopał się na Żoliborzu i ze strachu nie zamierzał się stamtąd ruszyć. Reakcja internautów, którzy nazwali posła Zembaczyńskiego „pajacem” była całkiem uprawniona. „Wróg” z Żoliborza siedział za ścianą, na sali plenarnej Sejmu. W odpowiedzi poseł z Nowoczesnej wycofał tweet z nagraniem, tłumacząc, że budziło ono zbyt wiele emocji...

W postępowaniu Zembaczyńskiego jest jednak coś więcej niż żałosna chęć pokazania samego siebie jako gotowego na każde poświęcenie niezłomnego bojownika. O bohaterstwie polityków KO chcących głosować w Sejmie, bez względu na konsekwencje dla innych, opowiadała już choćby koalicyjna kandydatka na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. W czwartek z trybuny sejmowej powieliła partyjny przekaz o tchórzach w rządzie.

Z trudem, ale nawet na taką retorykę w zasadzie też można by machnąć ręką, uznając, że „kandydatka-wpadka”, jak nazwali ją niedawni sojusznicy, próbuje nadrobić kilka punktów procentowych w sondażach głośnymi wypowiedziami.

„WyPAD”, „Mały tchórz z Żoliborza w rezerwacie”. Epidemia, ale KO nadal prowadzi kampanię hejtu

„Gdzie jest mały tchórz z Żoliborza? Siedzi jak w rezerwacie, a my pracujemy w Sejmie” – tak o prezesie Prawa i Sprawiedliwości napisał na...

zobacz więcej

Atmosfera zaczyna jednak naprawdę gęstnieć, gdy do podobnej narracji dołącza się prawnik z tytułem profesora o specjalizacji konstytucjonalisty, czyli dla znacznej części odbiorców lider opinii. Prof. Marek Chmaj, obecnie pełnomocnik Jacka Rostowskiego, związanego z Fundacją „Państwo Prawa” Grzegorza Schetyny, dwa dni temu opublikował w mediach społecznościowych apel: „Ludzie! Obudźcie się! Rząd każe Wam siedzieć w domu. Wasze konstytucyjne wolności zawieszono rozporządzeniem ministra zdrowia, a od piątku Sejm ma głosować przez internet. Na Waszych oczach trwa konstytucyjny zamach stanu!”. Pytany przez internautkę, co proponuje, odpowiedział: „Sprzeciw obywatelski w różnych formach” i dodał emotikon z uśmiechniętą buźką.

Żarty się jednak skończyły. Tydzień wcześniej w sieci można było znaleźć anonimowy wpis o treści:

„Za moment będziemy mieli kolejną pandemię, czeka nas epidemia obywatelskiego nieposłuszeństwa - słusznie. Rząd nie pomaga, nie robi nic, stacje epidemiologiczne odsyłają przestraszonych ludzi bez testów. Mali i średni przedsiębiorcy pozamykali biznesy, a zarabiać trzeba”. To może być zewnętrzny trolling, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić.

Ekspert: Testowane są podobne obszary lęku. Kierunki i cele fake newsów o koronawirusie

- Możemy się zastanowić, co by się stało, gdyby zagrożeniem był nie wirus, ale widzialny wróg, próba obcej ingerencji. W tej chwili testowane są...

zobacz więcej

Niepokojące jest jednak, jak bardzo zaczyna on być zbieżny z krajowym, oficjalnym przekazem polityków i autorytetów. Do obywatelskiego nieposłuszeństwa wzywali już wcześniej opozycyjni bohaterowie od Lecha Wałęsy, poprzez Władysława Frasyniuka, Grzegorza Schetynę po Ryszarda Petru i Mateusza Kijowskiego. Zwykle jednak ich apele nie potrafiły zapełnić zbuntowanymi obywatelami wielkich warszawskich placów, częściej ich oddani słuchacze mogliby wypełnić najwyżej przyblokowe podwórka z piaskownicą.

Jednak powrót do podobnych haseł, nazywanie rządzących tchórzami i przekreślanie autorytetu władzy w czasie zarazy nie jest już nawet przysłowiowym strzałem w stopę. Gdyby opozycyjnej koalicji udało się upowszechnić slogany wzywające do świadomego łamania prawa w imię protestu, będzie to już strzał w skroń. Po nim rzadko można wrócić do zdrowia.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
Zobacz więcej