
Koalicja Obywatelska powoli zdradza, jak zamierza rozegrać prezydencką kampanię wyborczą. Krytyka rządu to jedno, jego oponenci mają do tego pełne prawo. Jednak to, co zgodne z prawem nie jest tak wyraziste, by przebić się przez emocje związane z epidemią. KO postanowiła więc dostroić przekaz do rosnącego niepokoju. Nowy brzmi: „My, obok lekarzy i ekspedientek, jesteśmy bohaterami. Oni to tchórze kryjący prawdę”. Pojawiło się też odkurzone pojęcie - „obywatelskiego nieposłuszeństwa”. I tu żarty się kończą.
„Ludzie! Obudźcie się! Rząd każe Wam siedzieć w domu. Wasze konstytucyjne wolności zawieszono rozporządzeniem ministra zdrowia, a od piątku Sejm ma...
zobacz więcej
W czwartkowe popołudnie sieć i chyba wszystkie kanały telewizyjne obiegł filmik posła Koalicji Obywatelskiej Witolda Zembaczyńskiego. Polityk umieścił nagranie z sobą w roli głównej. Można było odnieść wrażenie, że ogląda się twarz człowieka w goglach i masce ochronnej, który z odwagą relacjonuje z okopów natarcie wroga. Widać, że nie obce jest mu ryzyko i poświęcenie.
W rzeczywistości jednak jego wrogiem nie był koronawirus, przed którym się rozsądnie zabezpieczył. Prawdziwy wróg, którego nazwał „małym tchórzem”, według niego, okopał się na Żoliborzu i ze strachu nie zamierzał się stamtąd ruszyć. Reakcja internautów, którzy nazwali posła Zembaczyńskiego „pajacem” była całkiem uprawniona. „Wróg” z Żoliborza siedział za ścianą, na sali plenarnej Sejmu. W odpowiedzi poseł z Nowoczesnej wycofał tweet z nagraniem, tłumacząc, że budziło ono zbyt wiele emocji...
W postępowaniu Zembaczyńskiego jest jednak coś więcej niż żałosna chęć pokazania samego siebie jako gotowego na każde poświęcenie niezłomnego bojownika. O bohaterstwie polityków KO chcących głosować w Sejmie, bez względu na konsekwencje dla innych, opowiadała już choćby koalicyjna kandydatka na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. W czwartek z trybuny sejmowej powieliła partyjny przekaz o tchórzach w rządzie.
Z trudem, ale nawet na taką retorykę w zasadzie też można by machnąć ręką, uznając, że „kandydatka-wpadka”, jak nazwali ją niedawni sojusznicy, próbuje nadrobić kilka punktów procentowych w sondażach głośnymi wypowiedziami.
„Gdzie jest mały tchórz z Żoliborza? Siedzi jak w rezerwacie, a my pracujemy w Sejmie” – tak o prezesie Prawa i Sprawiedliwości napisał na...
zobacz więcejAtmosfera zaczyna jednak naprawdę gęstnieć, gdy do podobnej narracji dołącza się prawnik z tytułem profesora o specjalizacji konstytucjonalisty, czyli dla znacznej części odbiorców lider opinii. Prof. Marek Chmaj, obecnie pełnomocnik Jacka Rostowskiego, związanego z Fundacją „Państwo Prawa” Grzegorza Schetyny, dwa dni temu opublikował w mediach społecznościowych apel: „Ludzie! Obudźcie się! Rząd każe Wam siedzieć w domu. Wasze konstytucyjne wolności zawieszono rozporządzeniem ministra zdrowia, a od piątku Sejm ma głosować przez internet. Na Waszych oczach trwa konstytucyjny zamach stanu!”. Pytany przez internautkę, co proponuje, odpowiedział: „Sprzeciw obywatelski w różnych formach” i dodał emotikon z uśmiechniętą buźką.
- Możemy się zastanowić, co by się stało, gdyby zagrożeniem był nie wirus, ale widzialny wróg, próba obcej ingerencji. W tej chwili testowane są...
zobacz więcej
Niepokojące jest jednak, jak bardzo zaczyna on być zbieżny z krajowym, oficjalnym przekazem polityków i autorytetów. Do obywatelskiego nieposłuszeństwa wzywali już wcześniej opozycyjni bohaterowie od Lecha Wałęsy, poprzez Władysława Frasyniuka, Grzegorza Schetynę po Ryszarda Petru i Mateusza Kijowskiego. Zwykle jednak ich apele nie potrafiły zapełnić zbuntowanymi obywatelami wielkich warszawskich placów, częściej ich oddani słuchacze mogliby wypełnić najwyżej przyblokowe podwórka z piaskownicą.
Jednak powrót do podobnych haseł, nazywanie rządzących tchórzami i przekreślanie autorytetu władzy w czasie zarazy nie jest już nawet przysłowiowym strzałem w stopę. Gdyby opozycyjnej koalicji udało się upowszechnić slogany wzywające do świadomego łamania prawa w imię protestu, będzie to już strzał w skroń. Po nim rzadko można wrócić do zdrowia.