RAPORT

Pogarda

Nowego Roku nie będzie!

W Iranie 20 marca nastanie 1 farwardin 1399 roku (fot. Fatemeh Bahrami/Anadolu Agency via Getty Images)
W Iranie 20 marca nastanie 1 farwardin 1399 roku (fot. Fatemeh Bahrami/Anadolu Agency via Getty Images)

Najnowsze

Popularne

Spokojnie, póki co nie chodzi o sylwestra ale o irańsko-kurdyjski Nowruz/Newroz, świętowany zwykle przez kilkaset milionów osób w Azji Centralnej. Newroz to w tym świecie największe niereligijne święto obchodzone zarówno przez pobożnych muzułmanów, jak i przez osoby niechętne islamskim elitom. Świętowanie trwa nawet dwa tygodnie. Ale nie w tym roku.

Rosyjsko-tureckie układy w Syrii w cieniu koronawirusa

Pandemia koronawirusa zepchnęła na margines inne wydarzenia, w tym bliskowschodnie napięcia i poniekąd związany z nimi kryzys migracyjny. Jeszcze...

zobacz więcej

Iran w czołówce zarażeń i zgonów

W Iranie 20 marca nastanie 1 farwardin 1399 roku, czyli pierwszy dzień pierwszego miesiąca nowego roku kalendarzowego. Podobnie jest zresztą w Afganistanie. Ale Iran jest obecnie w ścisłej czołówce krajów objętych pandemią koronawirusa. Według oficjalnych danych zarażonych jest tam 11,5 tys. osób, co plasuje Iran na czwartym miejscu w światowym rankingu.

Jeżeli chodzi o liczbę zgonów, jest jeszcze gorzej. Pod tym względem Iran jest na trzecim miejscu z prawie 1,3 tys. ofiarami śmiertelnymi. Wśród zakażonych znaleźli się wysoko postawieni oficjele, w tym wiceminister zdrowia i były szef irańskiej dyplomacji Ali Akbar Welajati, który jest jednym z najbliższych doradców samego Najwyższego Przywódcy Alego Chameneia. Politycy, w tym kilku deputowanych do irańskiego parlamentu, znaleźli się też wśród tych, którzy nie zdołali przeżyć tej choroby.

W Iranie koronawirus pojawił się raptem miesiąc temu, tuż przed wyborami parlamentarnymi. Wówczas pojawiały się głosy, że to wroga propaganda, mająca jakoby zniechęcić ludzi do pójścia do urn. Mogło się też wydawać, że władze będą chciały w ten sposób szukać usprawiedliwienia dla bardzo niskiej frekwencji.

Ale szybko okazało się, że sytuacja w Iranie całkowicie wymknęła się spod kontroli, a niektórzy pesymiści uważają, że w kraju tym może umrzeć nawet 3-4 mln osób. Na razie prognoza ta wydaje się przesadzona, ale Iran sam przyznaje, że sobie nie radzi z sytuacją, przy czym twierdzi, że odpowiedzialne za to są sankcje nałożone na ten kraj przez USA. Z tego powodu Iran nie ma możliwości właściwego wyposażenia szpitali i służb medycznych, a także zakupu niezbędnego sprzętu, w tym testów. Iran jest bowiem odcięty od międzynarodowego systemu rozliczeń bankowych. Opinię o związku między sankcjami a wysoką liczbą zgonów potwierdzają niezależni eksperci.

Nieszczęsny los byłego następcy tronu

Bycie następcą tronu jest zapewne dość przyjemne, o ile na koniec zostanie się królem. W przeciwnym razie może być niebezpieczne. W piątek...

zobacz więcej

Nieufność Irańczyków

Sytuacja jest jednak jeszcze bardziej skomplikowana. W Iranie znaczna część społeczeństwa od dawna kontestuje władze, co jednak nie skłaniało większości z nich do jakiejś politycznej aktywności. Poza tym władze miały też zawsze licznych zwolenników. Antyrządowe protesty trwające niemal przez cały czas w 2019 r. i niska frekwencja w wyborach pokazały jednak, że liczba osób popierających władze w ostatnim czasie radykalnie spadła.

Przyczyniło się do tego również omyłkowe zestrzelenie ukraińskiego samolotu nad Teheranem, w którym większość pasażerów stanowili Irańczycy (z obywatelstwa lub narodowości). To zaś powoduje zdecydowanie mniejszą skłonność irańskiego społeczeństwa do podporządkowywania się wytycznym władz w sprawie koronawirusa, zwłaszcza że Najwyższy Przywódca powierzył kluczową rolę w zadaniu walki z epidemią Gwardii Rewolucyjnej, odpowiedzialnej za wspomniane zestrzelenie samolotu.

Nie chodzi zresztą wyłącznie o osoby niereligijne. Pierwsze ognisko epidemii miało miejsce w Qom, czyli religijnej stolicy Iranu. Znajduje się tam m.in. mauzoleum Fatimy Masumeh, siostry imama Rezy, ósmego z szyickich imamów, żyjącego w VIII w. Gdy władze w końcu zdecydowały się zamknąć meczety w Iranie, tłum radykalnych szyitów szturmował bramy tej świątyni, a także mauzoleum imama Rezy w Meszhedzie.

Ostatecznie policja usunęła protestujących, a władze religijne ostro potępiły zajście, utrzymując decyzję o zamknięciu. Niemożliwe okazało się jednak objęcie kwarantanną Qom czy też kilkunastomilionowego Teheranu, gdzie szybko zaraza zaczęła się przenosić. Tymczasem wielu mieszkańców irańskiej stolicy zaczęło wyjeżdżać lub przynajmniej wywozić swoich bliskich na prowincję. To spowodowało dalsze rozprzestrzenienia się wirusa.

Repetowicz: Rozmiękczanie Grecji

Choć wydawałoby się, że po 2015 r. europejskie elity odrobiły lekcję i zmieniły podejście do sposobu radzenia sobie z masowym napływem migrantów,...

zobacz więcej

Brak obchodów, masowe zwolnienia więźniów

Nowruz w Iranie to zarówno święto państwowe, jak i głęboko zakorzeniona tradycja. Jeśli chodzi o ten pierwszy aspekt, to wszystkie oficjalne uroczystości, w tym w szczególności noworoczne kazanie Najwyższego Przywódcy, zostały odwołane. Ali Chamenei ma 80 lat, co umiejscawia go w grupie bardzo wysokiego ryzyka śmiertelnego skutku ewentualnego zarażenia.

Podtrzymana została natomiast tradycja noworocznych ułaskawień, które w tym roku przybrały nadzwyczajną skalę. Chamenei bowiem zapowiedział ułaskawienie aż 10 tys. więźniów, w tym – po raz pierwszy – również politycznych (o ile ich wyrok był mniejszy niż pięć lat pozbawienia wolności). Już wcześniej zresztą wypuścił na bezterminową przepustkę aż 85 tys. więźniów w związku z koronawirusem.

Oficjalna liczba więźniów w Iranie to 189,5 tys. Ruchy te mogą też służyć próbie odbudowy zaufania Irańczyków do władzy i skierowania ich niechęci na USA w związku z sankcjami i ich negatywnymi skutkami dla walki z epidemią.

Znacznie bardziej niepewne jest jednak to, czy Irańczycy posłuchają apeli i zrezygnują w tym roku ze świętowania Nowruzu. Pewną wskazówką, że może się tak stać, było bardzo ograniczone świętowanie tzw. czaharszambe suri, czyli wypadającej kilka dni przed Nowruzem (zawsze z wtorku na środę) nocy, w czasie której skacze się przez rozpalone ogniska, wypowiadając zaklęcia. Czaharszambe suri jest przy tym, w przeciwieństwie do samego Nowruzu, zwalczane przez władze religijne jako sprzeczne z islamem.

Brak ognisk jest jednak czymś symbolicznym i to w bardzo negatywnym sensie. Po pierwsze dlatego, że ogień ma w tradycji staroirańskiej moc oczyszczającą. Skakanie przez ogień ma służyć wyrzuceniu do ognia wszelkiego zła poprzedniego roku i nabranie energii na rok kolejny. A to Irańczykom jest akurat teraz bardzo potrzebne.

Nowy atak demograficzny na Europę

Tylko w ciągu jednego dnia tureckie służby specjalne MIT zwiozły na granicę z Bułgarią i Grecją co najmniej 75 tys. migrantów nakłaniając ich do...

zobacz więcej

Po drugie zaś dlatego, że ogień symbolizuje zwycięstwo mitycznego bohatera Irańczyków Feriduna nad złym królem – smokiem Zahakiem (w kurdyjskiej wersji mitu pogromcą Zahaka jest kowal Kawe, protoplasta Kurdów). W tym roku tego triumfu nie będzie.

Najwyższy Przywódca w tym tygodniu wydał religijny edykt (fatwę) zakazujący podróży między miastami, ale nie wiadomo na ile Irańczycy tego wezwania posłuchają. Wielu może jednak mimo wszystko próbować uciec na prowincję i tam organizować tradycyjne noworoczne pikniki na łonie natury. Władze starają się teraz temu zapobiec, gdyż może mieć to katastrofalny skutek w postaci dalszego rozprzestrzeniania się zarazy.

Kurdowie też bez święta, za to z lockdownem

Newrozu nie będzie też w sąsiednim Regionie Kurdystanu w Iraku, gdzie również jest to kilkudniowe oficjalne święto. Już 13 marca władze ogłosiły tzw. lockdown w stolicy regionu Irbilu i innych większych miastach. Mieszkańcom wolno wychodzić tylko do sklepów i aptek znajdujących się w sąsiedztwie i poruszać się wyłącznie pieszo.

Ruch samochodowy był początkowo wstrzymany wewnątrz miast oraz na głównych drogach międzymiastowych, ale później wstrzymano go w ogóle. Nie dotyczy to pojazdów policyjnych, sił bezpieczeństwa, medycznych oraz mających specjalne pozwolenia. To ostatnie w regionie, w którym rządzą układy, mogłoby zrujnować cały zakaz, ale wiele wskazuje na to, że tak się nie stało. Lockdown początkowo ogłoszono na 48 godzin, później przedłużono go na kolejne 72 godziny, a 19 marca ogłoszono, że będzie obowiązywał do 23 marca. W tym ostatnim wypadku rozszerzono go na cały region. Zresztą w innych częściach Iraku, w tym w Bagdadzie, lockdown też obowiązuje. Ale w Kurdystanie oznacza to, że tradycyjne newrozowe biwaki będą zakazane.

Chaos polityczny i koronawirus z Iranu w Iraku

Przeciwnikom irackiego premiera Mohammeda Allawiego udało się zablokować powołanie nowego rządu. Przyczyną była próba odpartyjnienia składu nowego...

zobacz więcej

W Kurdystanie nie ma przy tym na razie dramatycznej sytuacji. W całym Iraku jest 109 zarażonych, a 12 osób zmarło, w tym tylko jedna w Kurdystanie. Niemniej pojawiły się informacje, że wielu Irańczyków, zwłaszcza wpływowych, zaczęło wywozić swoje rodziny do Iraku, w tym do Kurdystanu, co grozi szybkim przeniesieniem zarazy do tego kraju.

Nowruzu nie będą też hucznie obchodzić Kurdowie w Turcji i Syrii. Uwięziony przez tureckie władze lider tureckich Kurdów Selahattin Demirtas wezwał do kameralnego świętowania. Natomiast w Rożawie, czyli Kurdystanie syryjskim, sytuacja w każdej chwili może stać się dramatyczna. Co prawda oficjalnie Syria w ogóle nie występuje w statystykach, ale nie ma wątpliwości, że nie odpowiada to rzeczywistości.

W Rożawie natomiast nie ma w ogóle możliwości przeprowadzenia testów, gdyż władze tej części Syrii nie są uznawane, a Turcja wymusza na organizacjach takich jak WHO, by z nimi nie współpracowały. Rezultatem mogą być tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy ofiar śmiertelnych tej zarazy. Dlatego też i tu Newrozu nie będzie.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej