
Brak mszy świętych i dotykania się przy znaku pokoju to niektóre z decyzji i zaleceń, jakie podejmuje Kościół katolicki we Włoszech i Irlandii z powodu rozprzestrzeniającego się nowego koronawirusa. – Kiedyś ludzie w sytuacjach krytycznych, takich jak epidemie dżumy, gromadzili się właśnie w kościołach w nadziei o ocalenie – przypomniał w rozmowie z portalem tvp.info publicysta Grzegorz Górny.
Wstrzymane msze święte, zamknięta katedra i muzea to jedne ze środków prewencyjnych w Mediolanie w związku z epidemią nowego koronawirusa. Decyzję...
zobacz więcej
CZYTAJ WIĘCEJ W RAPORCIE
Konferencja Episkopatu Włoch zgodnie z dekretem rządu zdecydowała o zawieszeniu odprawiania mszy świętych i innych liturgii z udziałem wiernych do 3 kwietnia. Kapłani mogą celebrować eucharystie jedynie indywidualnie, „za zamkniętymi drzwiami”. Kościoły pozostaną otwarte z przeznaczeniem na indywidualną modlitwę.
Jak podają brytyjskie media, kościół w Irlandii zaleca przyjmowanie komunii świętej tylko na rękę i niekorzystanie z wody święconej. Do tego wierni mają nie przekazywać sobie znaku pokoju przez uściśnięcie dłoni.
– Widzimy radykalną zmianę postaw. Ludzie nie mają takiej wiary, jak przed wiekami – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info Grzegorz Górny, publicysta i założyciel kwartalnika „Fronda”.
– Postawa Kościoła we Włoszech, w Irlandii i w innych krajach różni się od Kościoła w przeszłości – podkreślił. Tłumaczył, że „kiedyś ludzie w sytuacjach krytycznych, takich jak epidemie dżumy czy innej zarazy, gromadzili się właśnie w kościołach w nadziei o ocalenie”.
– Organizowali procesje przebłagalno-pokutne; natomiast dzisiaj widzimy, że takich praktyk brakuje. Kościoły są traktowane jako potencjalne miejsca zarażenia – dodał.
– Komunia święta była uważana zawsze za lekarstwo dla duszy i ciała, ponieważ stała za tym wiara, że w hostii znajduje się sam Bóg; unikanie komunii dzisiaj w tej sytuacji to jakby przyjmowanie, że Bóg może zarażać, a nie uzdrawiać – uważa Grzegorz Górny.