RAPORT

Pogarda

Grecja odpiera kolejne szarże migrantów. Turcja „broni” praw człowieka

Do sobotnich starć doszło w pobliżu przejścia granicznego Pazarkule PAP/EPA/DIMITRIS TOSIDIS
Do sobotnich starć doszło w pobliżu przejścia granicznego Pazarkule PAP/EPA/DIMITRIS TOSIDIS

Najnowsze

Popularne

Od ponad tygodnia dziesiątki tysięcy migrantów starają się sforsować grecką granicę. Rząd w Atenach robi wszystko, by nie dopuścić do powtórzenia się kryzysu z 2015 roku. Jest przy tym oskarżany przez Turcję, która zdecydowała się na przepuszczenie przez swoją granicę przybyszów, o niehumanitarne ich traktowanie i brutalność. Polska tymczasem jednoznacznie opowiada się po stronie Grecji i apeluje o wsparcie jej służb broniących granicy zewnętrznej UE.

Grecka policja użyła gazu łzawiącego przeciw migrantom

Greccy policjanci użyli w sobotę gazu łzawiącego i armatek wodnych przeciwko grupie migrantów, którzy próbowali przedostać się z Turcji do Grecji....

zobacz więcej

Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan nie może być w pełni zadowolony ze swojej „migracyjnej” prowokacji wymierzonej w Unię Europejską. Otwarcie przez Ankarę przed tygodniem granic dla migrantów i zachęcenie ich do nielegalnego wdzierania się na terytorium Grecji - było spełnieniem przez niego gróźb, którymi przez ostatnie miesiące starał się szantażować UE. Reakcja wspólnoty, chociaż powolna, daleka od wymaganej w takiej sytuacji jednoznaczności, musiała go jednak rozczarować.

Szefowie dyplomacji państw UE, w komunikacie po swym piątkowym posiedzeniu w Zagrzebiu, skrytykowali decyzję Turcji, łamiącą umowę migracyjną z UE z 2016 roku i podkreślili, że naciskanie w ten sposób na wspólnotę nie przyniesie pożądanych rezultatów. Turcja chciała, wywołując kolejny kryzys migracyjny, wymusić na UE zwiększenie nakładów, które, jak deklaruje, przeznacza na migrantów znajdujących się na jej terytorium, a także uzyskać wsparcie dla swojej obecności w syryjskiej prowincji Idlib.

Reprezentujący na posiedzeniu Polskę, minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz przypomniał, że nasz kraj już wcześniej zadeklarowała wsparcie dla Grecji. - Organizacyjne i w postaci funkcjonariuszy Straży Granicznej, policjantów, będzie też przeznaczone wsparcie finansowe – dodał.

Zwracał on przy tym uwagę, że w UE dochodzi do zmiany paradygmatu w podejściu do problemu migracji i więcej miejsca poświęca się kwestii bezpieczeństwa. - Chcę zwrócić uwagę na zmianę filozofii. Jeżeli porównamy obecną sytuację z tym, jaka miała miejsce w 2015 roku, to wyraźnie ta linia, którą prezentował premier Węgier Viktor Orban - zabezpieczenia granic, ochrony, powstrzymania fali nielegalnej migracji, ona zwyciężyła ˜– mówił szef polskiego MSZ.

Tymczasem na pograniczu grecko-tureckim wciąż dochodzi do starć z migrantami. Jak relacjonowała agencja Reutera, greckie siły użyły w sobotę armatek wodnych i gazu łzawiącego do rozpędzenia tłumu, który starał się przedrzeć przez granicę. W odpowiedzi migranci obrzucili policjantów kamieniami. Greckie władze zarzuciły tureckiej policji, stojącej po drugiej stronie granicy, że wystrzeliła gaz łzawiący w kierunku jej funkcjonariuszy. Jak relacjonowała agencja AP – grupa migrantów złożona była głównie z młodych mężczyzn, którzy krzyczeli m.in. „Allah jest wielki” i „Otwórzcie granicę”.

Spór Turcja – UE o migrantów. Unia „depcze” międzynarodowe prawo

Turcja oskarżyła w piątek Unię Europejską o polityczne wykorzystywanie migrantów, którzy od kilku dni próbują przekroczyć granicę turecko-grecką i...

zobacz więcej

Ateny uznały ostatnie starcia za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, a premier Grecji Kyriakos Micotakis zaprosił w ten rejon przywódców UE.

Jak podał dziennik grecki dziennik „Kathimerini”, od soboty do czwartku grecka straż graniczna aresztowała 252 osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę z Turcją. Większość z nich – 64 proc. – to Afgańczycy, 19 proc. zatrzymanych pochodziło z Pakistanu, 5 proc. z samej Turcji, a 4 jedynie proc. z Syrii. W tym czasie uniemożliwiono nielegalne przedarcie się przez granicę około 37 tys. osób.

Jeszcze w czwartek szef MSW Turcji Suleyman Soylu zapowiedział, że władze Ankara skieruje jeszcze więcej migrantów na granicę z Grecją, by mogli oni przedostać się do UE. – Drzwi będą otwarte także dla dotkniętych wojną mieszkańców syryjskiej prowincji Idlib – zaznaczył minister. Poinformował również, że w rejonie tym rozmieszczonych zostanie tysiąc członków sił specjalnych policji, w celu powstrzymania zawracanie migrantów na terytorium tureckie przez greckie służby. Oskarżył on przy tym Ateny, że podlegli jej funkcjonariusze stosują brutalną siłę wobec migrantów. Podczas konferencji prasowej mówił o 164 osobach rannych i próbie zawrócenia w stronę Turcji 4,9 tysięcy przybyszów.

Następnego dnia o sytuacji na granicy grecko-tureckiej kanclerz Niemiec Angela Merkel rozmawiała z Erdoganem, który oceniał, że porozumienie Ankary z UE w sprawie migrantów jest nieskuteczne i należy je zmienić. Oskarżał przy tym UE, że nie przesłała Ankarze nawet umówionej kwoty 6 miliardów euro. Merkel, chociaż mówiła wcześniej, że wspiera działania Grecji przy obronie swoich granic, wyrażała również zrozumienie dla irytacji Turcji rosnącą falą uciekinierów z syryjskiej prowincji Idlib. Pod rozwagę bierze ona również zwiększenie kwoty przeznaczanej dla Ankary – co oznacza, że szantaż Erdogana może przynieść częściowe rezultaty. I to nawet w sytuacji dominującego w UE przekonania, że mamy do czynienia z turecką prowokacją i że ustępowanie przed tego typu działaniami może prowadzić do kolejnych szantaży.

Szef MSWiA: Polska pomoże na granicy Grecji, ale nie ma mowy o relokacji uchodźców

Polska pomoże Grecji w uszczelnieniu granicy z Turcją, aby wesprzeć kraj w związku z kryzysem migracyjnym. Nie ma jednak zgody na przyjęcie...

zobacz więcej

Pomimo wcześniejszej rozmowy Merkel z Władimirem Putinem, by ten zgodził się na rozmowy o sytuacji w Syrii, również w gronie Niemiec i Francji, rosyjski prezydent odrzucił tę propozycję i zapowiedział, że temat ten omówi jedynie z Erdoganem. Ostatecznie, po rozmowie obu prezydentów – wprowadzono w Idlib kolejny rozejm. Nikt jednak nie może przewidzieć, jak długo będzie się on utrzymywał. Jeśli znów dojdzie do jego złamania – Turcja może ponownie, jako środek nacisku na UE, wykorzystać kwestię migrantów.

Dzień po rozmowie z Merkel i komunikacie szefów MSZ krajów UE – w sobotę – Erdogan, który jeszcze dzień wcześniej zarzucił UE używanie migrantów jako narzędzia politycznego i przyzwolenie na łamanie prawa międzynarodowego, zalecił podległej sobie straży przybrzeżnej powstrzymywanie przybyszów, którzy przypływają przez Morze Egejskie. Przyczyną ma być – jako podano w komunikacie – ryzyko dla ich życia. Ankara oskarżyła przy tym Ateny o to, że podległe jej służby nie ratują przybyszów na morzu. Najbliższe dni pokażą, czy oznaczać to będzie czasowe zatrzymanie napływu w rejon greckiej granicy nowych przybyszów, czy są to jedynie działania propagandowe Ankary.

O tym, że wciąż używa ona mediów do szkalowania Grecji i UE świadczy m.in opublikowane przez Turcję nagranie wideo, które – jak twierdzą władze tego kraju – pokazują greckiego żołnierza strzelającego ostrą amunicją do migrantów starających się przedostać przez granicę. Grecja odrzuciła te oskarżenia i przekonuje, że jej siły nie użyły ostrej amunicji. „Widzimy europejską cywilizację na naszej granicy z Grecją” – napisał w komentarzu przy umieszczonym na swoim koncie na Twitterze nagraniu wideo wiceminister spraw wewnętrznych Turcji Ismail Catakli.

Od momentu otwarcia przez władze w Ankarze granicy dla migrantów, którym zorganizowały również transport do tego miejsca i których zachęciły do udania się na terytorium UE, Turcja oskarża Grecję o nieprzestrzeganie prawa azylowego, a także działania niehumanitarne i brutalność wobec migrantów.

Migranci szturmują Grecję. W Brukseli debata, w Moskwie rozdawanie kart

Grecja broni swoich granic przed migracyjną nawałnicą, zgotowaną jej przez Turcję. Bruksela zapewnia Ateny o wsparciu, jednak na razie nie jest ono...

zobacz więcej

Oskarżenia te znajdują pozytywny oddźwięk również w Europie – co należy również brać pod rozwagę, mówiąc o unijnej solidarności i to w kwestii tak podstawowej jak obrona granic. Za skandaliczną należy ocenić wypowiedź szefowej fińskiego MSW Mari Ohisalo, która powiedziała, że Grecja, wstrzymując procedurę azylową, działa z naruszeniem umów międzynarodowych. Ostrzegła przy tym, że kraj ten za możliwe naruszenie międzynarodowych zobowiązań może stanąć przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (ETPC). Co więcej, poinformowała, że wysłani tam przez Finlandię strażnicy graniczni będą informować o ewentualnych nielegalnych działaniach Europejską Agencję Straży Granicznej (Frontex).

Obecny kryzys migracyjny pokazuje, że od 2015 roku, gdy do Europy przedarło się ponad milion nielegalnych migrantów, dużo zmieniło się w krajach wspólnoty w tej sprawie. W niedawnym głosowaniu w niemieckim parlamencie większość posłów odrzuciła postulat Zielonych przyjęcia 5 tysiąca kobiet i dzieci z obozów dla migrantów w Grecji. Padały zamiast tego postulaty realizowania pomocy na miejscu, czy też wsparciu finansowym i humanitarnym dla Grecji.

Dramat wywołany przez Ankarę na grecko-tureckim pograniczu dowodzi również tego, jak niebezpieczne jest podpisywanie umów z Turcją, która, potrafi wykorzystać nawet ludzkie dramaty do realizowania swoich celów. Wciąż tocząca się wojna w Syrii i rosyjskie zaangażowanie w tym rejonie sprawiają, że do podobnych sytuacji może nieustannie dochodzić też w przyszłości. UE musi więc jednoznacznie skończyć z liberalną polityką migracyjną, czy krytyką krajów broniących swoich granicy i odrzucających system kwot. Dziś – w przypadku Grecji – jednoznacznie triumfuje polityka realizowana przed laty przez Viktora Orbana, który był z tego powodu oskarżany o działania niehumanitarne i wymierzone w unijne wartości.

Petar Petrović

Autor jest dziennikarzem Polskiego Radia

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej