– Jedna rzecz nie jest prawdziwa, Lechu (Wałęsa), niestety, nie skakał przez żaden płot – mówi na ujawnionych przez portal tvp.info nagraniach Janowi Kulczykowi Leszek Miller. Jak wskazuje, Wałęsę do stoczni „przywieźli”. Potwierdza to także inne, mniej znane źródło, pochodzące z akt tzw. afery marszałkowskiej. Wynika z niego, że przywódca Solidarności przypłynął kutrem. – Lechu został wsadzony do stoczni, wiadomo jak – twierdził były agent WSI.
Film Andrzeja Wajdy „Wałęsa. Człowiek z nadziei” miał powstać po to, żeby wzmocnić pozycję Lecha Wałęsy i uwiarygodnić go w atakach na Jarosława...
zobacz więcej
Rozmowa z restauracji Amber Room z 2013 r. dotyczyła m.in. postaci byłego prezydenta i jej przedstawienia w filmie Andrzeja Wajdy „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Nie wszystkie sceny wiernie oddawały rzeczywisty przebieg wydarzeń – wynika z rozmowy nieżyjącego już biznesmena Jana Kulczyka i byłego premiera Leszka Millera.
– Jedna rzecz nie jest prawdziwa, Lechu, niestety, nie skakał przez żaden płot. On mówi, że przeszedł boczną bramą, a mi nieżyjący już komandor Marynarki Wojennej mówił, że tak naprawdę to go przywieźli – ujawnił były premier, podkreślając, że jest pewny tej informacji.
Jak mówił były funkcjonariusz Wojskowych Służb Informacyjnych Aleksander Lichocki – jego zeznania zawarto w aktach tzw. afery marszałkowskiej – „(Sławomir) Cenckiewicz pisze prawdę” o Lechu Wałęsie, którego do stoczni przywieziono kutrem.
Lichocki: – Andrzej Waga był dowódcą kutra, który przywoził Lecha.
Rozmówca:– Admirał później (Waga)?
Lichocki: – Tak, który przywoził Lecha, k***a, od tyłu stoczni. I Lechu został wsadzony do stoczni, wiadomo jak.
Admirał Waga, choć jego imię zostało przez funkcjonariusza WSI pomylone, był dowódcą marynarki wojennej. Dziś już nie żyje.
Były prezydent Polski Lech Wałęsa opublikował wpis, skierowany do „działaczy europejskich struktur”. Oznajmia w nim, że jest zawiedziony i dodaje,...
zobacz więcej
O sprawie motorówki (ewentualnie kutra), którym miał być „dowieziony” do stoczni Lech Wałęsa, były prezydent mówił w radiowym wywiadzie.
– Ta motorówka się wciąż tu i ówdzie pojawia, więc może coś rzeczywiście było, ale ja w tym nie uczestniczyłem – mówił. Jego zdaniem „trzeba przeprowadzić dokładne dochodzenia, by wykazać, co z tą motorówką było”.
– Jeśli była motorówka, no to na pewno był przygotowany zamach, bo nie mogło być przecież dwóch Wałęsów. Jeśli ja nie byłem, a mówią, że ja tam byłem, to nie mogło być inaczej, (…) musiał być sobowtór – stwierdził były prezydent.