Nie milkną echa po ujawnieniu przez CBA materiałów dotyczących willi w Kazimierzu Dolnym. Formalnie budynek należał do właściciela Budimexu Marka M., jednak ujawnione wczoraj przez CBA nagrania wskazują na inne osoby. Część materiałów przywołano w programie „Jedziemy” w TVP Info.
Odtajnienie materiałów dotyczących willi w Kazimierzu Dolnym pokazuje, że nie może być mowy o żadnych naciskach w tej sprawie, a „rewelacje”...
zobacz więcej
W grudniu ub. r. Tomasz Kaczmarek odwołał swoje wcześniejsze zeznania ze śledztwa dotyczącego ukrywania majątku przez małżeństwo Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich. Głośny materiał na ten temat przygotowała telewizja TVN; Kaczmarek stwierdził w nim, że to, co robił w tej sprawie było efektem nacisków politycznych.
Wszystko zaczęło się od słów Józefa Oleksego, nagranych w trakcie rozmowy z Aleksandrem Gudzowatym i dotyczących domu w Kazimierzu Dolnym. Po ich ujawnieniu CBA zaczęło dochodzenie na ten temat. Do działań skierowano m.in. Tomasza Kaczmarka, który przyjął rolę biznesmena chcącego kupić willę, by sprawdzić, dokąd dotrą pieniądze. Wtedy też rozpoczęło się podsłuchiwanie rozmów osób powiązanych ze sprawą.
Formalnie właścicielem willi był Marek M., właściciel Budimexu, jednak ujawnione wczoraj przez CBA nagrania wskazują na kogoś innego.
– (…) Jest urywek o mnie (…) on mówi w czasie tej rozmowy (…), że Kwaśniewski sobie kupił dom w Kazimierzu Dolnym, ale podstawił swojego kolesia,...
zobacz więcej
Maria J.: No, bo to jeżeli już, to trzeba wcześniej zadzwonić i tam się z nim umówić, kiedy się oddaje ten dekoder i tak dalej.
Jolanta Kwaśniewska: Acha, acha, rozumiem.
Maria J.: To co mam powiedzieć, że ma jeszcze poczekać?
Jolanta Kwaśniewska: A powiedz mi Marysiu, czy masz podpisaną tę umowę, że ona się kończy jakoś w maju czy o miesiąc można przedłużyć? (…) Bo ja dokładnie przeglądałam tę ofertkę, którą ty przysłałaś.
Tematy dotyczące tego typu spraw często pojawiały się w rozmowach pomiędzy Marią J. a jej synem Janem J., który również zarządzał domem.
Maria J.: Jasiek, Jola musi dać 2 tysiące, żeby tam były w szufladzie, bo ja nie będę zakładała, ja nie mam, no. Ja nie będę brała z debetu, żeby płacić cudze rachunki.
Janek J.: Może jej powinienem powiedzieć, że musimy wymyślić jakiś system, który to usprawni, bo to jest sprawnie męczące takie jeżdżenie, proszenie się itd.
Maria J.: No więc powiedz no, że jak to zrobić, bo nie wiadomo, ile będzie za gaz, ile za prąd. Ja nie jeżdżę do Warszawy, a poza tym co ja chcę jechać, to ona nie może, więc to tak nie może być.
– To godzi w tym momencie w dobra osobiste Aleksandra Kwaśniewskiego, najlepszego prezydenta, jakiego mieliśmy do tej pory. Nie mamy tak naprawdę...
zobacz więcej
W jednej z ujawnionych rozmów Maria J. dzwoni do Marka M., formalnego właściciela domu.
Maria J.: Wiesz, że sprzedaję twój dom, bo nie jesteś zainteresowany, słyszałeś o tym?
Marek M.: Tak, tak, dotarło do mnie, dotarło do mnie.
Maria J.: To dobrze.
W odtajnionych wczoraj aktach sprawy są też nagrania rozmów Kaczmarka z Janem J.
Jan J.: Oni nie mogą wiedzieć, że ty wiesz. Rozumiesz?
Tomasz Kaczmarek: Kwaśniewscy nie mogą wiedzieć, że ja wiem.
Jan J.: Teoretycznie.
Kwaśniewscy nie mogli podpisać się pod aktem notarialnym, gdyż formalnie właścicielem willi jest kto inny. Negocjacje dotyczące ceny muszą jednak być prowadzone z prawdziwymi właścicielami.
Jan J.: Chciałbyś, żebym ja z nimi się spotkał.
Tomasz Kaczmarek: Gadaj normalnie z Kwaśniewskimi, się z nimi dogadaj co do ceny i rozmawiaj ze mną.
Kwestia willi w Kazimierzu, operacji „Krystyna” , którą CBA uruchomiło po to, żeby pewne przestępcze działania udowodnić, jest tylko częścią tego,...
zobacz więcej
(…)
Jan J.: Jak się nie jest osobą anonimową, jest ciężko coś z tym mieniem zrobić. Dlatego się inwestuje. W momencie, jak masz już w coś zainwestowane i tą (niezrozumiałe) masz przykrytą, to potem wydłubywać z niej pieniążki do woreczka, to jest wiesz...
(…)
Jan J.: Jakiś urząd, jakieś CBA może.
Tomasz Kaczmarek: Mi ciarki po rękach chodzą, to co ty mi teraz opowiadasz w ogóle.
Jan J.: Będą szukać jakichś powiązań. Tylko i wyłącznie oni się mogą tego obawiać.
Rozmowy między Marią J. a jej synem odbywają się w nietrudnym do rozszyfrowania kodzie. Gotówka, którą odebrać ma syn i przekazać za pośrednictwem matki, nazywana jest „butami”.
Jan J.: Ja wcześniej obejrzę te buty oczywiście, bo wiesz, jakie można kupić. Czy nigdzie nie ma jakichś tam szwów, czy nigdzie nie były przymierzane, czy jest wszystko w porządku z nimi.
Maria J.: Tak.