Izba oddaliła kasację prokuratora generalnego. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego oddaliła kasację prokuratora generalnego na decyzję utrzymującą umorzenie postępowania dyscyplinarnego w związku z wypowiedziami medialnymi mec. Romana Giertycha. Tym samym umorzenie stało się ostateczne. Ponadto Izba ukarała Giertycha karą porządkową w wysokości 3 tys. zł. – Mec. Giertych postanowił z sali sądowej uczynić wiec polityczny – uzasadnił sędzia tej Izby Adam Tomczyński. Na Twitterze mecenas napisał, że ponieważ Izba Dyscyplinarna „nie jest sądem” kary nie zapłaci. – W tej Izbie liczyło się, liczy się i będzie się liczyć prawo. Wszystko jedno, kto będzie składał kasację: czy to będzie prokurator generalny, minister sprawiedliwości, czy strona. To, co jest istotne do rozstrzygnięcia sprawy, to jest to, co jest w aktach sądowych – powiedział w uzasadnieniu postanowienia SN sędzia Adam Tomczyński. <br><br> Jak dodał, decyzje rzecznika dyscyplinarnego i adwokackiego sądu dyscyplinarnego w tej sprawie były prawidłowo i dobrze uzasadnione. Sędzia Tomczyński zaznaczył, że było to postępowanie kasacyjne, w którym można korygować wyłącznie rażące naruszenia prawa, a do takiego naruszenia nie doszło. <br><br> – Nie każde naruszenie skutkuje możliwością uwzględnienia kasacji. Tu mamy do czynienia z pewnym naruszeniem, które być może powinno zakończyć się upomnieniem dziekańskim, być może powinno być ocenione jako znikome społeczne niebezpieczeństwo czynu, ale nie jest to tak duże naruszenie, żeby upoważniało nas do podejmowania decyzji na etapie postępowania kasacyjnego – uzasadniał sędzia Tomczyński. <br><br> Jak podkreślił, odnosząc się do sprawy mec. Giertycha, „musimy też pamiętać o takiej kwestii, jak swoboda wypowiedzi oraz wolność wypowiedzi adwokata i radcy prawnego, których uprawnienia do swobody wypowiedzi muszą być szersze, niż każdego innego człowieka”. <br><br> Sprawa dotyczyła postępowania dyscyplinarnego wobec mec. Giertycha w sprawie jego wypowiedzi medialnych z przełomu lat 2016-2017. Odnosiły się one m.in. do postępowania prokuratury dotyczącego tzw. zdrady dyplomatycznej przy okazji badania katastrofy smoleńskiej i możliwości zarzutów w tej sprawie dla Donalda Tuska. Do rzecznika dyscyplinarnego izby adwokackiej wpłynął wniosek prokuratora krajowego dotyczący zainicjowania takiego postępowania. <br><br> W lutym 2017 r. wszczęto takie postępowanie dyscyplinarne w sprawie wypowiedzi Giertycha, ale w sierpniu 2017 r. zostało ono umorzone, a rzecznik dyscyplinarny uznał, iż nie doszło do przewinienia. Od tej decyzji wpłynęło odwołanie prokuratora krajowego, które w grudniu 2017 r. oddalił sąd dyscyplinarny przy warszawskiej izbie adwokackiej. W grudniu 2018 r. kasację od tego postanowienia do Izby Dyscyplinarnej SN wniósł prokurator generalny i zawnioskował o przekazanie kwestii sądowi dyscyplinarnemu do ponownego rozpoznania.W listopadzie zeszłego roku na kanwie tej sprawy w podjętej uchwale siedmioro sędziów Izby Dyscyplinarnej SN uznało, że dopuszczalna jest kasacja prokuratora generalnego od decyzji adwokackiego sądu dyscyplinarnego umarzającego sprawę dyscyplinarną adwokata. Po tej uchwale stało się możliwe merytoryczne rozpoznanie kasacji ws. wypowiedzi medialnych Giertycha. <br><br> – Nawet wtedy, gdy uzasadniałem tamtą uchwałę, wskazywałam, że nie przesądza ona tego, co zostanie orzeczone w sprawie mec. Giertycha już przy merytorycznym rozpoznaniu tej sprawy – powiedział sędzia Tomczyński odnosząc się do listopadowej uchwały. <br><br> W zeszłym roku – SN relacjonując sprawę Giertycha podczas pierwszej z rozpraw – wskazywał, że prokurator generalny kwestionował w szczególności jedną z wypowiedzi adwokata, mianowicie sformułowanie użyte względem prokuratury i prokuratorów „żałośni kłamcy”, wskazując, iż głównie to sformułowanie nie było dość wystarczająco rozważone przez sąd dyscyplinarny. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Mec. Giertych odnosząc się do sprawy mówił zaś wtedy, iż jego wypowiedź padła w szerszym kontekście – wcześniej wymieniał bowiem w niej wszystkie „spiskowe” teorie w sprawie katastrofy smoleńskiej np. „hel, sztuczna mgła, trotyl na ogonie, itp.". – Na końcu dopiero dodałem, że gdybym miał być adwokatem według takiego wzoru, który wierzy w podobne bzdury, to wolałbym rowy na Syberii kopać, żałośni kłamcy – zaznaczał Giertych i podkreślał jednocześnie, iż nie odnosił tego do nikogo z prokuratury, tylko do głosicieli tych teorii. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" /> <br> Mec. Giertych nie wysłuchał wtorkowego postanowienia oddalającego kasację. W trakcie posiedzenia Izba Dyscyplinarna SN nałożyła bowiem na niego karę porządkową 3 tys. zł i nie wpuściła na salę rozpraw po przerwie. – Mec. Giertych postanowił z sali sądowej uczynić wiec polityczny – uzasadniał tę karę sędzia Tomczyński.– Polityka nie ma i nie powinna mieć miejsca w sali sądowej, natomiast w sali sądowej powinny mieć miejsce zasady kultury i dobrego wychowania, których także nie wykonał mec. Giertych. Jeżeli sąd wchodzi, to strona wstaje okazując szacunek do sądu. Jeśli przez 25 lat mec. Giertych się tego nie nauczył, to bardzo niedobrze – mówił przy okazji decyzji o nałożeniu kary sędzia Tomczyński. Tomczyński podkreślił ponadto mówiąc o sędziach Izby Dyscyplinarnej: „Nie jesteśmy żadnym organem PiS, tylko zostaliśmy powołani na tę funkcję przez Prezydenta RP”. <br><br> Kwestia kary porządkowej była związana z wcześniejszymi wypowiedziami mec. Giertycha na sali rozpraw. Giertych zabrał głos po rozpoczęciu wtorkowego posiedzenia w Izbie Dyscyplinarnej. – To, że dziś po raz pierwszy w życiu, od 25 lat jak praktykuję prawo, nie wstałem na przyjście osób ubranych w togi sędziowskie, jest wynikiem tego, że złamano konstytucję i doprowadzono do tego, że panowie uważacie, iż jesteście powołanymi sędziami – mówił Giertych. <br><br> – Jak mogliście zgodzić się po tylu latach kariery (...), żeby dać się sprowadzić roli do instrumentu partii rządzącej, aby dyscyplinować innych kolegów – zwracał się Giertych do trzyosobowego składu sędziowskiego. <br><br> Przewodniczący składu i prezes Izby Dyscyplinarnej sędzia Tomasz Przesławski (w składzie poza nim i sędzią Tomczyńskim był jeszcze sędzia Ryszard Witkowski) upominał wtedy Giertycha. <br><br> – Nie może pan nikogo upomnieć dlatego, że nie jest pan sądem – odpowiedział mu mec. Giertych. Wówczas ogłoszono przerwę, po której wydano postanowienie o nałożeniu kary porządkowej, a mec. Giertych nie został ponownie wpuszczony na salę rozpraw. <br><br> Na Twitterze mecenas napisał, że ponieważ Izba Dyscyplinarna „nie jest sądem” kary nie zapłaci. „Za moje wystąpienie tzw. ID SN ukarała mnie grzywną w wysokości 3000 złotych. Ponieważ nie jest to sąd, to grzywny nie zapłacę. Zgodnie z art. 51 ustawy o ustroju sądów powszechnych nieopłacona grzywna zamienia się na areszt do 7 dni. Będzie to bezprawne pozbawienie wolności” – wskazał.