– Byłam przy tym, jak matka weszła do gabinetu ordynatora i dała mu te pieniądze. (…) Pamiętam, że jak wyszłam od ordynatora, to powiedziała: „dałam łapówkę”. Widziałam, że czuje się jak zbity pies. I nawet powiedziała coś takiego: „cwaniaczek podszedł mnie” – mówi pani Marta ze Szczecina w rozmowie z niezalezna.pl. To kolejna relacja obciążająca marszałka Senatu, dawniej – ordynatora w szpitalu w Zdunowie, Tomasza Grodzkiego.
Ja nie wypowiadam się za innych, ale ja osobiście wręczyłem doktorowi Grodzkiemu pieniądze do ręki i tego dowiodę – powiedział były pacjent...
zobacz więcej
Portal niezalezna.pl relacjonuje rozmowę z panią Martą. W 1996 r. u jej ojca zdiagnozowano raka mózgu. W marcu 1997 r. skierowano go do szpitala w Zdunowie, do dra Grodzkiego.
– Informacje o tym, że tata będzie operowany, dostaliśmy po dziewięciu dniach pobytu taty w szpitalu. Dwa dni później ktoś zadzwonił do mamy z informacją, że trzeba zapłacić cegiełkę za operację taty – relacjonuje kobieta na stronach niezależna.pl.
W notatniku jej matki, którego fotografie zamieścił portal, widać słowa: „Byłam o 11.00 u ordynatora. Telefon o cegiełkę”.
– Byłam przy tym, jak matka weszła do gabinetu ordynatora i dała mu te pieniądze (…) Mama kazała mi poczekać na zewnątrz, nie chciała mnie zabrać ze sobą. Zawsze uczyła nas, że łapówek dawać nie wolno. Ale ta sytuacja zmieniła wszystko. Chciała ratować tatę i mimo tego, że ta sytuacja ją bardzo upokorzyła, zdecydowała się zapłacić – opowiada portalowi pani Marta.
„Przyszedł do mnie człowiek, który zaproponował pieniądze za napisanie oświadczenia, w którym oskarżę prof. Grodzkiego o to, że żądał ode mnie...
zobacz więcej
Relacja opublikowana przez niezależna.pl to kolejna relacja obciążająca marszałka Senatu, a dawniej ordynatora w szpitalu w Zdunowie. Kilka dni temu Tomasz Grodzki zorganizował konferencję prasową, na której zaświadczał, że nigdy nie przyjmował pieniędzy od pacjentów. Na dowód swojej niewinności przedstawił relację byłego funkcjonariusza UB. 90-latek powiedział, że nieznany mężczyzna przyszedł do jego domu pod koniec zeszłego roku i zaproponował pieniądze za oczernienie Grodzkiego.
Śledztwo w sprawie możliwej korupcji w szpitalu w Szczecinie prowadzi Prokuratura Regionalna w Szczecinie oraz CBA. To właśnie CBA zaapelowało kilka dni temu do świadków korupcji w tamtejszym szpitalu, by zgłaszali się do organów ścigania. Biuro przesłuchało w tej sprawie pięć osób, prokuratura – co najmniej kilka.