
Premier RP Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt” wytknął Francji i Niemcom niedotrzymanie obietnicy wydawania 2 proc. PKB na obronność. Sceptycznie ocenił też szanse na normalizację relacji z Rosją.
Podczas manewrów na Morzu Czarnym w pobliżu Krymu, oderwanego przez Rosję od Ukrainy w 2014 roku, w czwartek testowano hiperdźwiękowy pocisk...
zobacz więcej
– Jeśli NATO coś dolega, to wynika to z braku zaangażowania niektórych członków. Między innymi Francja i Niemcy, jak dotąd, nie dotrzymały własnych obietnic wydawania dwóch procent PKB na obronę. Jak w takiej sytuacji NATO ma spełniać oczekiwania? – pytał szef polskiego rządu.
Podkreślił jednocześnie, że nie zgadza się z opinią prezydenta Francji Emmanuela Macrona jakoby sojusz północnoatlantycki został dotknięty „śmiercią mózgową”. – Na wschodzie Europy odczuwamy wzmocnienie współpracy w dziedzinie obronności. (...) Ważne jest dla nas, by Berlin bardziej uwzględniał obawy sojuszników NATO ze Wschodu niż robi to Francja – zaapelował Morawiecki.
Premier sceptycznie ocenił również inicjowane przez Paryż próby normalizacji relacji z Rosją. – Macron nie jest jedynym, który opowiada się za intensywniejszym dialogiem z Rosją. Ale nie oszukujmy się: do dialogu zawsze trzeba dwojga. (...) Normalizacja stosunków z Rosją bez wzajemności z jej strony nie ma sensu. Rosja musiałaby wycofać się z Krymu i zakończyć infiltrowanie wschodniej Ukrainy. Nie uważamy też roli, jaką Moskwa odgrywa w Syrii, za szczególnie konstruktywną – wyliczał premier RP, przypominając również o negatywnym stosunku naszego kraju do budowanego gazociągu Nord Stream 2.
Zdaniem Mateusza Morawieckiego amerykańskie sankcje nałożone na firmy zaangażowane w realizację tego projektu wydłużą jego wykonanie, ale nie doprowadzą do jego zarzucenia. – Należy uniknąć najgorszego scenariusza: Moskwa nigdy nie powinna być w stanie szantażować UE wstrzymaniem dostaw gazu. Musimy zdywersyfikować nasze źródła energii, żeby nie uzależnić się od Rosji – stwierdził.
Możliwy konflikt z Brukselą
Dopytywany o polską energetykę i możliwy konflikt z Brukselą na tle wyjścia z węgla, szef polskiego rządu przypomniał, że Polska nie wybrała swojego koszyka energetycznego, lecz był to wynik decyzji podjętych za nas przez Związek Sowiecki.
– Zgadzamy się z podstawowym celem, zgodnie z którym dostawy energii w Europie muszą być bardziej przyjazne dla środowiska. Jednocześnie prosimy naszych partnerów o przyjęcie do wiadomości, że Polska musi przejść dłuższą drogę do neutralności w emisji dwutlenku węgla niż wiele innych krajów UE – powiedział Morawiecki.
– Ostatecznie może się zdarzyć, że niektóre kraje Unii będą neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla do 2050 r., a w krajach takich jak Polska potrwa to dłużej – przewidywał. Zapewnił jednocześnie, że Polska odegra konstruktywną rolę w negocjacjach na ten temat. – W zamian oczekujemy zrozumienia, że płacimy wysoką cenę za transformację naszego systemu zaopatrzenia w energię – dodał.
Mówiąc o wyzwaniach, jakie stoją przed UE Mateusz Morawiecki przyznał, że z troską obserwuje rosnące nastroje antyamerykańskie w niektórych państwach unijnych. – Bez współpracy z USA Unia nie będzie w stanie przeciwstawić się rosyjskim atakom hybrydowym i rosnącym wpływom Chin – zauważył premier.