Z nieoficjalnych informacji portalu niezalezna.pl wynika, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek wskaże 10 maja jako datę pierwszej tury wyborów prezydenckich. – Byłabym bardzo zadowolona. To bardzo dobra data i wydaje mi się, że z taką datą można wygrać wybory – powiedziała kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. Czy kampania nie będzie za krótka? – Liczyłam się z tym, że to będzie maj. 10 maja bardzo mi odpowiada. Jeżeli wiedziałabym już dzisiaj, jaka jest ta data, to byłoby to lepsze, bo można byłoby już rozpocząć oficjalną kampanię – powiedziała nam Kidawa-Błońska. Nie wszyscy w PO podzielają ten optymizm.
59,4 proc. badanych jest przekonanych, że zwycięzcą wyborów prezydenckich zostanie Andrzej Duda – wynika z sondażu IBRiS przeprowadzonego dla...
zobacz więcej
Politycy związani z PO oceniają, że 10 maja sprzyja prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Tydzień przed tą datą odbędą się bowiem liczne uroczystości z okazji Święta Narodowego Trzeciego Maja. Prezydenci są wtedy w centrum uwagi opinii publicznej. Poprzednie wybory prezydenckie również odbyły się 10 maja. 3 maja 2015 roku ówczesny prezydent Bronisław Komorowski wręczył obywatelom setki odznaczeń. Nie pomogło mu to jednak w reelekcji.
– To jest termin najwcześniejszy z możliwych, co oznacza, że prezydent Duda chciałby ograniczyć czas kampanii wyborczej. Czas dla niego bardzo trudny, bo to będzie również czas rozliczeń z 5 lat zawiedzionej prezydentury niespełnionych obietnic. Miała to być aktywna prezydentura. Stała się całkowicie pasywna – stwierdził poseł KO Michał Szczerba.
– Oczywiście prezydent wybrał taki termin, który jemu odpowiada. Ja chciałbym, żeby kampania wyborcza była realną debatą publiczną na temat stanu Polski, pozycji międzynarodowej, bezpieczeństwa. Andrzej Duda, który wyjeżdża na dwutygodniowe ferie, unikając działań związanych z sytuacją na Bliskim Wschodzie, unika komentowania – dodał Szczerba.
– Opozycja coraz częściej przypomina taką złą baletnicę, a złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Zakładam, że w przypadku opozycji nie ma dobrego terminu na wybory. Każdy termin jest optymalny. Najważniejsza jest kampania i pozytywna ocena 5 lat prezydenta Andrzeja Dudy. Dla wielu Polaków to format prezydencki. Osoba, która dba o niepodległość, suwerenność i bezpieczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej – mówił nam poseł PiS Jarosław Krajewski.
Nieobecni nie maja głosu. Na miejscu Prezydenta RP wzięłabym pod uwagę wyjazd do Izraela i w razie niestosownych słów Putina, zorganizowałabym...
zobacz więcej
– Przecież to, że w maju odbędą się wybory prezydenckie było wiadome już 5 lat temu, kiedy odbyły się poprzednie. Opozycja miała 5 lat, żeby się do nich przygotować. Ta cała dyskusja jest trochę dziwna. Przypomnę, że to opozycja miała problemy z wyłonieniem kandydata, a było wiadomo, kto będzie kandydatem obozu Zjednoczonej Prawicy. Opozycja może mieć pretensje tylko do siebie – stwierdził senator PiS Jan Maria Jackowski.
– Kampania wyborcza rozpoczęła się tak naprawdę już w ubiegłym roku. Kandydaci zgłosili się do tego wyścigu prezydenckiego lub mówiło się o tych, którzy jeszcze nie zgłosili swojego akcesu. Czasu jest naprawdę dużo. Łącznie blisko pół roku – powiedział poseł PiS Marek Ast.
Daty wyborów prezydenckich nie chce krytykować Lewica. – Każdy termin wyborów jest dobry. O tym terminie, 10 maja, wiedzieliśmy już od kilku dni. Jesteśmy przygotowani. Od 19 stycznia Robert Biedroń zaczyna kampanię – mówił nam poseł Tomasz Trela z Lewicy.
Dlaczego europoseł Biedroń zaczyna kampanię dopiero 19 stycznia, skoro politycy Lewicy mówią, że już latem zapadła decyzja, że będzie kandydatem w wyborach prezydenckich? – Nie jest tajemnicą, że przy rozmowach o kształcie koalicji wyborczej były takie dyskusje, natomiast później zajęliśmy się formowaniem klubu parlamentarnego, integracją środowisk lewicowych – odpowiedział Trela.
Zarządy SLD i Partii Razem zarekomendowały lidera Wiosny Roberta Biedronia na kandydata w wyborach prezydenckich. Krytycy Biedronia zarzucają mu...
zobacz więcej
Do prezydenta Andrzeja Dudy, wicemarszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, europosła Roberta Biedronia, prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, byłego dziennikarza Szymona Hołowni dołączy jeszcze kandydat Konfederacji. Nadal nie wiadomo jednak, kto nim będzie.
– Termin przyspieszony 10 maja nie jest nam straszny. Jestem pewny, że zdążymy. Już niedługo, bo 18 stycznia zjazd elektorów, który wybierze naszego kandydata na prezydenta. W prawyborach bierze udział 9 kandydatów. Mamy system elektorski wzorowany na Stanach Zjednoczonych – mówił poseł Konfederacji Jakub Kulesza.
Prawybory Konfederacji odbyły się już w większości województw. Prowadzi Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego, ale ostatecznie kandydatem na prezydenta może zostać jeden z przedstawicieli partii Korwin (ubiegają się o to Artur Dziambor, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke i Jacek Wilk) albo Grzegorz Braun.
– Elektorzy z całego kraju zjadą i będą wybierać tego najlepszego kandydata. Wybór elektorów będzie składał się z wielu tur. W każdej turze najsłabszy kandydat będzie odpadał. Jego elektorzy będą mogli zagłosować na innego kandydata. W ten sposób wyłonimy kandydata z największym poparciem – tłumaczył Kulesza.