
Ponad 10 tys. australijskich wielbłądów zostanie odstrzelonych, ponieważ piją za dużo wody, a ich problemy ze wzdęciami wpływają na globalne ocieplenie – podał „Daily Mail”. Od środy zawodowi strzelcy mają zabijać zwierzęta z pokładów helikopterów.
Ogromne pożary nadal trawią australijskie lasy. W niektórych regionach tego kontynentu w miniony weekend temperatura sięgała nawet ok. 50 st....
zobacz więcej
Decyzja o masowym odstrzale pojawiła się, po tym jak aborygeńscy przywódcy w Australii Południowej wydali rozporządzenie w tej sprawie. Ludy tubylcze skarżą się, że dzikie zwierzęta atakują ich posiadłości w poszukiwaniu wody.
– Wielbłądy przewracają ogrodzenia domów i próbują dostać się do wody – powiedziała liderka lokalnej wspólnoty w obszarze Anangu Pitjantjatjara Yankunytjatjara położonego w północno-zachodniej części Australii Południowej.
Ubój dzikich wielbłądów może potrwać pięć dni.Populacja tych zwierząt mogłaby się podwajać co dziewięć lat, gdyby nie została podjęta inicjatywa ich zwalczania – stwierdzono w ramach autoryzowanego przez rząd Krajowego Planu Zarządzania Dzikimi Wielbłądami.
Jak zaznacza „Daily Mail”, sprawa dotyczy też obaw, że wielbłądy przyczyniają się do globalnego ocieplenia. Mają one emitować metan równoważny jednej tonie dwutlenku węgla rocznie.