
– Wizyta w Brukseli jest robocza. Zabieram ze sobą prawników z Kancelarii Senatu i spoza niej, żeby z troski o Polskę zastanowić się, które paragrafy tej ustawy mogą być na tyle niebezpieczne, że TSUE uzna je za łamanie praworządności – oświadczył marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Były pacjent Tomasza Grodzkiego, dawny funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa Tadeusz Staszczyk, donosił nawet na własną żonę – wynika z akt...
zobacz więcej
Jak wynika z wygłoszonej w rozmowie z RMF FM deklaracji, Grodzki zamierza usuwac z projektu, lub odpowiednio modyfikować, przepisy, które nie zostaną zaakceptowane w Brukseli.
Jednocześnie Grodzki zapewniał , że działania w zakresie polityki zagranicznej konsultuje z MSZ.
Pytany o to, czy również środową wizytę w Brukseli skonsultował z resortem spraw zagranicznych, tłumaczył, że „ta wizyta nie ma nic wspólnego z prowadzeniem polityki zagranicznej” ponieważ są to „rozmowy na szczeblu urzędniczym”.
Mimo to zapewniał, że w sprawie wizyty – od dawna zaplanowanej na 8 stycznia – dzwonił 7 stycznia przez cały dzień do ministra spraw zagranicznych, Jacka Czaputowicza, ale się nie dodzwonił.
Podkreślał, że unijna kontrola, jakiej chce poddać polski proces legislacyjny wynika z troski o Polskę. Twierdzi, że jeśli UE uzna polskie przepisy za „łamanie praworządności”, może to oznaczać ograniczenie dostępności unijnych funduszy dla polskich samorządów.