
Francuskie ministerstwo obrony ogłosiło, że przeprowadziło pierwszy nalot z użyciem dronów na islamskich ekstremistów w środkowym Mali. Zginęło siedmiu islamistów – informuje agencja AP.
Siły francuskie zlikwidowały w Mali religijnego przywódcę organizacji islamskiej sprzymierzonej z Al-Kaidą. O przeprowadzonej w Afryce operacji...
zobacz więcej
Jak zaznacza AP, Francja dołączyła do niewielkiej grupy państw, które używają uzbrojonych dronów MQ-9 Reaper poza granicami swojego kraju. W grupie tej są Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Izrael, Turcja i Iran.
Francja obecnie posiada trzy takie drony, wszystkie stacjonują w bazie lotniczej w Niamey w Nigrze. Mogą one zrzucać do 12 małych szybujących bomb GBU i uzbrojone są w amerykańskie pociski Hellfire. Francuzi zamierzają do 2025 roku mieć 12 takich maszyn, a 30 do 2030 roku.
W sobotę, kiedy przeprowadzano nalot, prezydent Francji Emmanuel Macron odwiedzał sąsiednie Wybrzeże Kości Słoniowej, gdzie znajduje się francuska baza wojskowa. Macron ogłosił wtedy, że siły francuskie tego dnia zabiły 33 ekstremistów w Mali.
Celem nalotu byli dżihadyści znajdujący się w lesie Ouagadou; działa tam terrorystyczna grupa Front Wyzwolenia Maciny. „Tę akcję udało się przeprowadzić dzięki pracy wojsk lądowych wspartych przez komponent powietrzny” – ogłosił resort.
Francja jest jedynym krajem zachodnim prowadzącym szeroko zakrojone operacje wojskowe przeciw bojownikom islamistycznym w Sahelu, regionie Afryki Zachodniej obejmującym południowe obrzeża Sahary. Od 2013 roku zginęło tam według różnych źródeł od 38 do 44 francuskich żołnierzy.