Prezydent zatwierdził stanowisko Polski na szczyt NATO w Londynie. Omówione zostało ono podczas wczorajszego spotkania z szefami resortów obrony narodowej i spraw zagranicznych oraz ambasadorem RP w Brukseli. – Potwierdzenie gotowości Polski do zachowania dynamiki działań w Sojuszu Północnoatlantyckim było jednym z tematów narady zwołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę – poinformował szef BBN Paweł Soloch. Szczyt NATO odbędzie się w momencie nasilenia dyskusji o kształcie sojuszu, który podważa część zachodnioeuropejskich przywódców.
Słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona o „śmierci mózgu” NATO świadczą o „chorym i powierzchownym” rozumieniu przez niego Sojuszu – powiedział...
zobacz więcej
Zwołana przez prezydenta Andrzeja Dudę piątkowa narada z udziałem szefa MON Mariusza Błaszczaka, szefa dyplomacji Jacka Czaputowicza, ambasadora RP przy NATO Tomasza Szatkowskiego oraz szefa gabinetu prezydenta Krzysztofa Szczerskiego i szefa BBN Pawła Solocha trwała około dwóch godzin.
Po zakończeniu spotkania Soloch powiedział dziennikarzom, że zostało ono zwołane po rozmowie telefonicznej Andrzeja Dudy z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Jak dodał, celem narady było „omówienie tego, co może nas czekać na spotkaniu w Londynie”. Podczas narady przekazano sobie informacje, które „posiada każde z ministerstw, ambasada i również ośrodek prezydencki” – zaznaczył szef BBN.
Soloch nie chciał mówić o szczegółach narady. Podkreślił, że chodziło o wypracowanie stanowisk wobec różnych kwestii, które pojawią się podczas szczytu w Londynie, zaplanowanego na 3 i 4 grudnia. Dodał, że była m.in. mowa o kwestiach związanych z „potwierdzeniem gotowości Polski do zachowania dynamiki działań w sojuszu”.
– Mówimy tutaj o wysuniętej obecności na flance wschodniej NATO, o relacjach z Rosją. Mówimy przede wszystkim o zachowaniu jedności sojuszniczej, bo tu chodzi o to, żeby stanowisko Polski służyło temu, żeby również wszystkie państwa sojuszu mówiły jednym głosem, prezentowały na zewnątrz zwartą pozycję. Chodzi o to, żeby te procesy, które zostały uruchomione w czasie szczytu warszawskiego w 2016 r., które skutkowały obecnością wojsk NATO, struktur natowskich, a zwłaszcza obecnością sojuszników amerykańskich, żeby te procesy były podtrzymane i nie straciły na swojej dynamice – podkreślił minister.
Szantaż Ankary w sprawie planów obronnych NATO daje kolejny argument do ręki zwolennikom wykluczenia Turcji z Sojuszu. I znów też Erdogan robi coś,...
zobacz więcej
– Teraz chodzi o to, żeby rzeczywiście Sojusz mógł wspólnie dać na te zagrożenia odpowiedź. A Polska jest tym krajem, który rzeczywiście zarówno w relacjach bezpośrednio z sekretarzem generalnym NATO, ale też z poszczególnymi sojusznikami, a zwłaszcza z najważniejszym – ze Stanami Zjednoczonymi – odgrywa pozytywną rolę, integrującą – podkreślił szef BBN.
Soloch wskazał także na znaczenie takich inicjatyw regionalnych, jak tzw. grupa państw flankowych NATO, czyli dziewięciu państw przy wschodnich granicach sojuszu. – I tutaj Polska, Rumunia, kraje nabdbałtyckie i inne także odgrywają pozytywna rolę – ocenił.
Szef BBN poinformował, że podczas piątkowej narady rozmawiano także „o współpracy z krajami między NATO, a Unią Europejską, gdzie zwłaszcza relacje z takimi państwami, jak Szwecja, czy Finlandia odgrywają kluczową rolę”. Wspomniał także o „kwestii ukraińskiej”, jako bardzo dla nas ważnej, a także o relacjach transatlantyckich, czyli USA-Europa.
Odnosząc się do kwestii wydatków na zbrojenia, zaznaczył, że „mamy przekroczone 2 proc. (PKB), i należymy do grupy tych państw, które realizują rekomendacje NATO-wskie, wypracowane jeszcze przed szczytem w Warszawie, czyli na szczycie w Walii w 2014 r.” – powiedział. – Te wszystkie kwestie był tutaj omawiane i również doprecyzowanie naszego stanowiska właśnie w tych i innych, bardziej szczegółowych sprawach – dodał.
Inicjatywa powołania odrębnej, unijnej armii, wywiadu i kontrwywiadu, będzie prowadzić nie tylko do stworzenia konkurencji dla NATO i osłabienia...
zobacz więcej
Szczyt NATO odbędzie się w momencie nasilenia dyskusji o kształcie sojuszu, który podważa część zachodnioeuropejskich przywódców. Prezydent Francji Emmanuel Macron w wywiadzie dla tygodnika „The Economist” z 7 listopada mówił o „śmierci mózgu” NATO z powodu braku koordynacji między Stanami Zjednoczonymi i Europą oraz jednostronnego zachowania Turcji. Po czwartkowym spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem przekonywał, że jego wypowiedź była „potrzebnym sygnałem alarmowym”. Słowa te wywołały kontrowersje w Europie, a Macron był za nie krytykowany.
– Jeśli chcemy zbudować pokój w Europie, odbudować europejską, strategiczną autonomię, musimy przemyśleć nasze stosunki z Rosją – mówi prezydent Francji i kontynuując, wyraźnie jest przeciwny opieraniu europejskiego bezpieczeństwa o sojusz z USA, a idąc dalej – o NATO w obecnym kształcie. Tym samym wraca, podobnie jak Angela Merkel, do idei budowy unijnej armii.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel pod koniec zeszłego roku mówiła w Parlamencie Europejskim o potrzebie utworzenia europejskiej armii. Co ciekawe, ta utopijna inicjatywa w Niemczech ma sporo zwolenników. Słowa niemieckiej kanclerz wywołały na sali duże emocje.
– Musimy stworzyć oddziały europejskie. Powinniśmy pracować, by pewnego dnia mieć prawdziwą europejską armię – mówiła Merkel.