
Podałem Kosiniakowi-Kamyszowi rękę, a on mnie ugryzł. Stracił więc moje zaufanie. To mądry człowiek, ale bez żadnego doświadczenia. Dlatego jest bardzo niebezpieczny. Na pewno na prezydenta się obecnie nie nadaje – powiedział były prezydent Lech Wąłęsa. Dodał, że „czeka na inną orbitę” i jest gotowy do odejścia.
„Robiłem i postępowałem po swojemu i tak będzie. Nawet jeśli dziś wygracie, to tylko po to, by jutro przegrać” – napisał na Facebooku były...
zobacz więcej
Były prezydent w rozmowie z Interią został zapytany, jak widzi kampanię prezydencką po rezygnacji Donalda Tuska. Wałęsa stwierdził, że ma swoje typy, „które nie zostaną zrozumiane”.
– Więc wolałbym nie włączać się w tę dyskusję. Naród i tak mnie nie wysłucha, wybierze kogo innego. Na pańską prośbę zdradzę, że moje typy to Andrzej Olechowski i Waldemar Pawlak – wskazał.
Zapytany, czy dalej popiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, odparł: „Widziałem wówczas, że jest naprawdę źle. Była szansa, by Kosiniak-Kamysz nie znalazł się w parlamencie. Nie chodziło o mój głos, dałem tylko sygnał przyjaciołom: jeśli nie macie na kogo głosować, zwróćcie uwagę, że bez tej grupy w Sejmie może być niedobrze”.
– Podałem Kosiniakowi-Kamyszowi rękę, a on mnie ugryzł. Stracił więc moje zaufanie. To mądry człowiek, ale bez żadnego doświadczenia. Dlatego jest bardzo niebezpieczny. Na pewno na prezydenta się obecnie nie nadaje – ocenił polityk.
– Niestety, brakuje jej takich cech, jak chociażby brawura. Jeśli natomiast chodzi o doświadczenie polityczne, ma u mnie wyższe notowania – tłumaczył.
Wałęsa powiedział też, że nowa kadencja Sejmu będzie nie lepsza, ale śmieszniejsza.
– Problem polega na tym, czy za tej kadencji ludzie wyjdą na ulice, czy stanie się to trochę później. Bo nie ma innego wyjścia, w końcu tak będzie. Tylko to trochę bez sensu, bo przy dzisiejszym rozdaniu będzie trzeba wrócić do demokracji. A ona jest niedobra – mówił.
– Żyjemy obecnie w epoce słowa. W tych czasach musimy wszystko skorygować: struktury, partię, ustrój. To, co mamy obecnie, nie pasuje do obecnych czasów. Jestem praktykiem, więc praktycznie widzę, co robimy i dokąd dojdziemy. Wy myślicie płytko i książkowo – wskazał.
Zapytany, jak się czuje, odpowiedział, że ma już 76 lat i odczuwa ten wiek. – Jestem spakowany, gotowy do odejścia. Sprawy życiowe już pozamykałem – tam, gdzie to możliwe. Czuję się znudzony, czekam na inną orbitę. Jednak z tego co widzę, nie chcą mnie jeszcze po tamtej stronie – powiedział.