
Trwa prokuratorskie śledztwo w sprawie możliwego sfałszowania weksli, złożonych przez dziennikarza Kamila Durczoka. Jeden z tych weksli został wypełniony na sumę ponad 2 mln franków szwajcarskich, drugi na ponad 300 tys. zł. Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku prokuratury o zwolnienie banku z tajemnicy.
W 2009 r. dziennikarz Kamil Durczok złożył w banku „weksel własny” – na kwotę ponad 2 mln franków szwajcarskich – jako poręczenie kredytu na zakup...
zobacz więcej
„Super Express”, który donosi o sprawie, napisał, że „śledczy mają utrudnione zadanie”.
– Sąd zarzucił prokuratorskiemu wnioskowi w tej sprawie ogólnikowość i niewskazanie konkretnych osób, które miałyby złożyć zeznania – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.
Jak dodała, „sąd sam wskazał, że dopiero analiza dokumentów bankowych, o które wnioskowała prokuratura, pozwoli na ustalenie osób, których przesłuchanie jest konieczne w toku postępowania”.
– W ocenie prokuratury wniosek wyczerpująco określał zakres informacji niezbędnych do dalszego prowadzenia śledztwa a samo postanowienie sądu jest wewnętrznie sprzeczne. Postanowienie sądu zostało zaskarżone przez prokuraturę. Obecnie prokuratura czeka na rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego – mówiła Bialik.
Według gazety bank zawiadomił Prokuraturę Regionalną w Katowicach o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na podrobieniu weksli.
Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim orzekł, że dziennikarz Kamil Durczok nie trafi do tymczasowego aresztu, by tam oczekiwać na proces....
zobacz więcej
– W Prokuraturze toczy się postępowanie w sprawie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa podrobienia podpisów poręczyciela na dwóch wekslach czym doprowadzono do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, które zostało zainicjowane z zawiadomienia pokrzywdzonej osoby fizycznej, a następnie banku – przekazała rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Katowicach prok. Agnieszka Wichary.
W 2009 r. dziennikarz Kamil Durczok złożył w jednym z banków dwa „weksle własne – na kwotę ponad 2 mln franków szwajcarskich i ponad 300 tys. zł – jako poręczenie kredytu na zakup nieruchomości. Na papierze widniały podpisy Durczoka i jego żony Marianny.
W 2019 r. bank zwrócił się do byłej już żony dziennikarza (która zmieniła nazwisko) z wezwaniem do wykupu weksla z powodu nieuiszczenia należności przez kredytobiorcę. Była żona Durczoka zaprzeczyła wtedy, że złożyła swój podpis na wekslu.
Kwestionuje ona autentyczność podpisu, który widnieje na papierze. Oświadczyła, że podpis został podrobiony, jej nie było przy sporządzeniu tego weksla ani nigdy go nie widziała.