Statek znajdował się na południe od Sardynii. Do tragedii doszło w ubiegły wtorek na statku pasażerskim MSC „Divina” kursującym po Morzu Śródziemnym – relacjonuje w niedzielę „Daily Mail”. 12-latek z Niemiec zmarł nagle o świcie; nie pomogła resuscytacja. Jego rodzinę poddano kwarantannie. Jednostka była wtedy oddalona o trzy godziny drogi od Sardynii, znajdowała się na południe od wyspy. <br/><br/> „Daily Mail” w swoim internetowym wydaniu cytuje rzecznika Mediterranean Shipping Company (MSC), linii obsługującej feralny kurs. – Przyczyny zgonu dotąd nie ustalono; wszelkich innych informacji, ze względu na rodzinę i tajemnicę lekarską, nie udzielamy – powiedział „Newsweekowi”. <br/><br/>W mediach pojawiło się przypuszczenie, że malec padł ofiarą wirusa. Dziecko miało poczuć się źle już w porcie Civitavecchia pod Rzymem, podczas pierwszego postoju. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Podróżujących ze zmarłym chłopcem rodziców i dwóch braci poddano kwarantannie w szpitalu. Na miejscu w porcie pojawiła się też policja, ale ponieważ uznano, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, śledztwa nie wszczęto. Statek, odbywający rejs z Palermo do Calgliari na Sardynii ruszył w dalszą podróż. <br/> <br/> <img src="http://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />