
– Filmy o superbohaterach są ograniczające, ponieważ nie zgłębiają tematu seksualności - oświadczył znany hiszpański reżyser Pedro Almodóvar. To nie pierwszy krytyk produkcji Marvela. Wcześniej nieprzychylnie o tzw. uniwersum superbohaterów i jego „braku emocjonalnej głębi” u Marvela mówili Martin Scorsese i Francis Ford Coppola.
Po pięciu latach Angelina Jolie wróciła na ekrany jako siejąca postrach czarownica. Choć weekend otwarcia zamknął się poniżej prognoz – 36 mln dol....
zobacz więcej
Scorsese (reżyser m.in. „Taksówkarza” i „Wściekłego byka”) oświadczył, że filmy Marvela w ogóle nie są kinem. – Szczerze mówiąc, jedyne, do czego mogę je porównać, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty, to parki rozrywki. To nie jest kino ludzi próbujących przekazać emocjonalne, psychologiczne doświadczenia człowieka innym – powiedział.
Zdaniem Coppoli (, zdobywca pięciu Oskarów, nakręcił m.in. „Czas Apokalipsy” i „Ojca Chrzestnego”). Scorsese starał się być w swej wypowiedzi uprzejmy, – Oczekujemy przecież od kina, by nas czegoś nauczyło, oświeciło, dało wiedzę, inspirację. Nie sądzę, by ktokolwiek zyskiwał cokolwiek, oglądając w kółko ten sam film. Martin nie powiedział, że te filmy są podłe, ale ja to powiem – stwierdził.
Teraz do grona krytyków „uniwersum superbohaterów” dołącza hiszpański reżyser Pedro Almodóvar. – Dla superbohaterów seksualność nie istnieje. Są jakby wykastrowani. Istnieje niezidentyfikowana płeć. Tu liczy się tylko przygoda. W niezależnych filmach można znaleźć więcej tej seksualności. Człowiek ją przecież po prostu ma! – mówił artysta, który zapewnił, że odmówiłby propozycji pracy dla Marvela.