
Unia Europejska przesunie brexit do lutego 2020 r., jeśli premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson nie będzie w stanie przeforsować uzgodnionego porozumienia w Izbie Gmin w nadchodzącym tygodniu – podał w niedzielę „The Sunday Times”.
Brytyjski premier Boris Johnson wysłał do UE list z wnioskiem o opóźnienie terminu brexitu, ale go nie podpisał. Wysłał także drugi list –...
zobacz więcej
Jak ujawniają źródła dyplomatyczne, opóźnienie miałoby być „ruchome”, co oznacza, że Wielka Brytania może wyjść z UE wcześniej – 1 lub 15 listopada, grudnia lub stycznia – jeśli umowa zostanie ratyfikowana przed końcem najbliższego tygodnia.
Żadna decyzja nie zostanie podjęta, dopóki państwa UE nie ocenią szans na przyjęcie przez parlament porozumienia o warunkach wyjścia, czyli na pewno nie zapadnie przed wtorkiem. Natomiast jeśli Johnson będzie miał poważne kłopoty z przyjęciem umowy w Izbie Gmin lub jeśli posłowie wymuszą drugie referendum, wówczas kraje UE, a zwłaszcza Niemcy, będą naciskać na dłuższe przesunięcie, być może do czerwca przyszłego roku – podaje „The Sunday Times”.
Cytowany przez gazetę Norbert Roettgen, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu i jeden z najważniejszych polityków chadeckiej partii CDU kanclerz Niemiec Angeli Merkel, opowiada się za dłuższym opóźnieniem. „Rada Europejska powinna teraz zdecydować o ostatnim, długim opóźnieniu, dając Wielkiej Brytanii czas na przygotowanie się do wszystkich możliwych rozwiązań, w tym drugiego referendum” – powiedział.
Antti Rinne, premier Finlandii, która sprawuje obecnie przewodnictwo w Radzie UE, będzie współpracował z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem w celu przeprowadzenia w ciągu najbliższych kilku dni konsultacji z unijnymi rządami. On również powiedział, że zapewnienie dodatkowego czasu Wielkiej Brytanii jest sensowne.