
Para z Ukrainy jeździła po Polsce i okradała stacje benzynowe i małe sklepy. – Łupy sprzedawali na targowiskach w Czechach – mówi nam mł. insp. Sebastian Gleń z KWP w Krakowie. Proceder trwał przynajmniej od roku. Wpadli na gorącym uczynku na stacji w Zabierzowie w Małopolsce.
35-letni włamywacz wpadł w ręce policjantów, po tym jak zasnął w trakcie włamania do przyczepy kempingowej. Zanim zmorzył go sen, zdążył ją...
zobacz więcej
Trasa tych seryjnych złodziei wiodła przez Krosno, Rzeszów, Kraków. Jeżdżąc po Polsce okradali napotkane stacje benzynowe i niewielkie sklepy. Niektóre kilkukrotnie. Tak działali przynajmniej od listopada 2018 r.
Noga powinęła się w Zabierzowie. To była już kolejna tego dnia stacja, którą planowali obrabować. Ale czujna kasjerka pokrzyżowała im plany. Dostrzegła, co się dzieje i natychmiast powiadomiła policję. Funkcjonariusze po chwili byli na miejscu.
Rabusiami okazali się obywatele Ukrainy - 37-letni mężczyzna i 45-letnia kobieta. W bagażniku mieli liczne łupy.
– Głównie artykuły spożywcze, markową odzież, bieliznę i piżamy dziecięce. Nie umieli wytłumaczyć, skąd mają te rzeczy – wyjaśnia rzecznik KWP w Krakowie. Szybko okazało się, że to rzeczy pochodzące z kradzieży. Wyceniono na 11 tys. zł.