Z zeznań bezdomnego opiekuna stada wynika, że Rustam K. wiedział, że ze zwierzętami dzieje się źle. Prawdopodobne zostanie zlecona sekcja zwłok kóz, padłych na wyspie na Golędzinowie. Według jednej z wersji, jaką przyjęli śledczy, zwierzęta padły, bo piły wodę z Wisły. Z zeznań bezdomnego, który za 50 zł i parówki opiekował się kozami, wynika, że właściciel stada wiedział o tym, że ze zwierzętami dzieje się źle – ustalił portal tvp.info w źródłach zbliżonych do sprawy. Na wyspie w niedzielę znaleziono dwanaście martwych kóz. Według fundacji Animal Rescue, łącznie ze stada liczącego 60 kóz, przeżyło 30. Kozy były wynajęte przez ratusz od hodowcy z Dagestanu. Zwierzęta miały wyjadać rosnącą na wyspie trawę, by ułatwić gniazdowanie nadwiślańskim ptakom. <br><br>Jak informowała fundacja, kóz pilnował „na czarno” bezdomny mężczyzna, który powiedział, że pozostałe padłe zwierzęta zakopał, a część wyrzucił do Wisły. Według jej informacji, bezdomny jako wynagrodzenie otrzymywał 50 zł miesięcznie i parówki. <br><br> Właściciel stada Rustam K. usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami. Miejski Zarząd Zieleni z Rustamem K. podpisał umowę na wypas zwierząt – za projekt w okresie od maja do października właściciel stada miał zarobić ponad 96 tys. zł. <br><br> Jeden ze śledczych, mówi portalowi tvp.info, że niebawem zapadną decyzje, czy zlecone zostaną sekcje zwłok padłych kóz. Dzięki temu będzie można ustalić, co było faktyczną przyczyną ich śmierci. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Śledczy zakładają, że możliwe jest, iż kozy zdechły, bo piły wodę z Wisły; na wyspę nie dostarczano czystej wody. W tym celu prawdopodobnie zostanie zlecona toksykologia kóz. Z kolei z zeznań bezdomnego, który opiekował się stadem wynika, że Rustam K. wiedział, że ze zwierzętami dzieje się źle. <br><br> Właściciel stada w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” powiedział, że „mógł wpaść tam pies i rozszarpać kozy”. Tę wersję śledczy wstępnie odrzucają, nie było takich śladów. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />