
Szczątki prawdy odpowiednio wymieszane z faktami i znanymi nazwiskami, a następnie podane ze szkodliwą propagandą uderzającą w nasze bezpieczeństwo przy wykorzystaniu nowych mediów. To standardowy modus operandi wrogich służb w naszej przestrzeni medialno-internetowej. Cofnijmy się jednak do roku 2016 i szczytu NATO w Warszawie. Wspomniany wyżej modus operandi zastosowano właśnie w trakcie Szczytu NATO w Warszawie wobec generałów Mirosława Różańskiego i Marka Tomaszyckiego.
Pouczanki prezydenta Francji stają się już męczące. Mam nadzieję, że Emmanuel Macron ma świadomość tego, jak wiele Polska wykonała już w zakresie...
zobacz więcej
W przypadku ówczesnego Dowódcy Generalnego Mirosława Różańskiego fałszywą informację podał portal neon24.pl, powołujący się na Twoją Telewizję Religijną. Z kolei za rozpowszechnianiem nieprawdziwego cytatu z generała Wojciechowskiego stał serwis Dziennik Polityczny. Co ciekawe, ten sam portal odpowiadał za rozpowszechnianie słynnego, lecz fałszywego screena z profilu Bartłomieja Misiewicza.
Chodziło o popularny w internecie screen pochodzący rzekomo z profilu Bartłomieja Misiewicza na Facebooku. We wpisie widocznym na screenie, sygnowanym imieniem i nazwiskiem rzecznika MON można było przeczytać, że złożył on skargę na byłego dowódcę wojsk lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka i domagał się jego degradacji.
Powyższe elementy zaplanowanej i wrogiej dezinformacji były tylko częścią większej operacji. Na stronach kilku gmin pojawił się fałszywy apel burmistrza Żagania o urządzenie przemarszów przeciwko rozlokowaniu wojsk NATO w Polsce. Dane udostępnione przez internetowe narzędzie Who.is wskazują, iż portal rozpowszechniający wyżej wymienione fałszywki korzystał z chińskich serwerów, natomiast podmiot, który zarejestrował domenę ma siedzibę w stolicy wysp Bahama - Nassau.
O „Dzienniku Politycznym” znów zrobiło się głośno na początku 2019 roku w związku z rzekomym „buntem generałów”. Dwunastu polskich generałów, w tym szef sztabu generalnego, miało podpisać się pod listem do prezydenta Andrzeja Dudy, domagając się w nim dymisji szefa MON Mariusza Błaszczaka i oskarżając go o zdradę stanu. Jednak cała sprawa okazała się fake newsem wytworzonym przez podejrzany portal. A widniejące pod rzekomym dokumentem podpisy wojskowych zostały po prostu sfałszowane.
Kolejnym przykładem dezinformacji był artykuł o tym, że „rząd PiS przygotowuje ustawę gwarantującą możliwość interwencji obcych wojsk na terenie Polski, które mają być wykorzystane do rozwiązania problemu „buntu narodu”.
Do strony podlinkowany był trojan, za sprawą którego zbierane były statystyki sprzętowe użytkowników, a tym samym profilowani byli odbiorcy. Z IP wynika, że portal mógł działać także na serwerach w Holandii. Inaczej mówiąc, mógł tam zostać umieszczony serwer pośredniczący. Dlaczego? Aby ukryć tożsamość pomysłodawców.
Prezydent Andrzej Duda, który przebywa w Nowym Jorku w związku z 74. sesją Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, przed południem czasu...
zobacz więcej
W pewnym momencie działalności „strony”, szkodliwa propaganda była, aż tak wyraźna, iż zauważył ją nawet krytyczny wobec rządu PiS, serwis oko.press. „Strona internetowa »Niezależnego Dziennika« informuje, że portal jest: niezależny od urzędów, organizacji państwowych i rządowych i że jest to prywatne przedsięwzięcie stworzone i założone przez osoby prywatne” – napisano.
W redakcji są cztery osoby. Z artykułów można się dowiedzieć, np. że łotewskie władze prowadzą politykę apartheidu wobec rosyjskojęzycznej i polskojęzycznej mniejszości narodowej. Natomiast „obecność amerykańska w tamtym rejonie jest niepotrzebna i szkodliwa, ponieważ nie zmienia sytuacji strategicznej, a jedynie naraża NATO na przyśpieszoną konfrontację” – mogliśmy przeczytać kilka miesięcy temu.