Sąd Unii Europejskiej w Luksemburgu wydał korzystny dla Polski wyrok ws. korzystania przez Gazprom z gazociągu OPAL. Uchylił on decyzję Komisji Europejskiej dającą rosyjskiemu koncernowi prawo korzystania z gazociągu w 100 proc. – poinformowało ministerstwo energii. OPAL jest odnogą Nord Stream I, wzdłuż naszej zachodniej granicy.
Kreml rozpoczął budowę gazociągu Nord Stream 2 na rosyjskich wodach terytorialnych. W ciągu pierwszego miesiąca ma powstać 100 kilometrów nitki...
zobacz więcej
Chodzi o wydaną 28 października 2016 r. zgodę KE na większe wykorzystanie lądowej odnogi Nord Streamu, czyli biegnącego wzdłuż niemiecko-polskiej granicy gazociągu OPAL. Wcześniej Rosjanie wykorzystywali tylko połowę jego mocy, choć przez lata starali się go zmonopolizować.
Polski rząd, a także spółka zależna PGNiG złożyły do unijnego sądu pozwy przeciwko KE w sprawie decyzji dotyczącej rurociągu w grudniu 2016 r. Warszawa uważa, że postanowienie KE jest niekorzystne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, dlatego zarówno PGNiG, jak i nasz rząd złożyły na nią skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Pod koniec grudnia 2016 r. unijny sąd zdecydował o wstrzymaniu wykonania decyzji KE do czasu zakończenia sporu sądowego.
W 2009 r. OPAL-owi przyznano na 22 lata wyjątkowe traktowanie w ramach unijnego III pakietu energetycznego. Pakiet ten wymaga m.in. dostępu stron trzecich, w tym przypadku konkurentów Gazpromu, do infrastruktury przesyłu gazu w UE. Zgodnie z tym Gazprom miał rezerwację 50 proc. przepustowości OPAL-u.
Przepustowość ta nigdy nie została jednak wykorzystana, bo Gazprom nie spełnił warunków z decyzji KE z 2009 r. – nie uruchomił programu uwalniania gazu, uznając, że byłoby to nieopłacalne.
Dzięki nowej decyzji KE do 2033 r. Rosjanie mogliby wykorzystywać 80 proc. przepustowości OPAL-u. Moskwa od dawna starała się o pozwolenie na pełne wykorzystywanie gazociągu. Większy przesył tym rurociągiem oznaczałby możliwość zwiększenia przesyłu Nord Streamem i zmniejszenie roli Ukrainy jako kraju tranzytowego.