Rafał Trzaskowski „myli osoby, ustalenia i sztaby”. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski nigdy nie rozmawiał z głównym inspektorem ochrony środowiska – powiedziała rzeczniczka GIOŚ Agnieszka Borowska. W środę rzeczniczka Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska Agnieszka Borowska podała, że w ściekach komunalnych zrzucanych do Wisły po awarii kolektorów przesyłających nieczystości z lewobrzeżnej części Warszawy do oczyszczalni „Czajka” są też ścieki przemysłowe. Jak przekazała, w związku z tym istnieje zagrożenie skażenia rzeki metalami ciężkimi. <br><br> W reakcji na te słowa prezydent stolicy na środowej konferencji prasowej podkreślił, że ścieki przemysłowe nie trafiają do kolektora, który uległ awarii, i są utylizowane w inny sposób. Dodał, że nie ma komunikatu o tym, by niedozwolone ścieki przemysłowe trafiały do Wisły, a w związku z tym – nie ma zagrożenia zanieczyszczenia rzeki metalami ciężkimi. Mówił też, że rozmawiał na ten temat ze „zwierzchnikiem” rzeczniczki, który również nie wspomniał o takim zagrożeniu. <br><br> Rzeczniczka GIOŚ przekazała jednak, że prezydent Trzaskowski nigdy nie rozmawiał z głównym inspektorem, ani też nie ustalał niczego z Wojewódzkim IOŚ. Według niej Trzaskowski „myli osoby, ustalenia i sztaby”. <br><br> <b>„Inspektor nie podjął rozmów”<br/><br/></b> Rzecznik ratusza powiedział, że Trzaskowski nie rozmawiał z GIOŚ, ponieważ inspektor nie podjął tych rozmów. – Codziennie o godz. 12 odbywają się sztaby kryzysowe. My na ten sztab zapraszamy również generalnego inspektora – wskazał Dąbrowa. Podkreślił przy tym, że niezależnie od tego, czy taka rozmowa się odbyła, czy nie, nie ma informacji o niedozwolonym zrzucie ścieków przemysłowych do Wisły. <br><br> Również MPWiK odniosło się w środę do tych doniesień, wskazując, że nie ma w tej chwili sygnałów, by do rzeki trafiały jakiekolwiek niedozwolone ścieki przemysłowe, stanowiące bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia ludzi. MPWiK wyjaśniło, że „ścieki komunalne, które w sposób kontrolowany trafiają do Wisły, to mieszanina ścieków bytowych ze ściekami przemysłowymi albo wodami opadowymi lub roztopowymi”. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Wodociągi wyjaśniają, że ścieki przemysłowe to nieczystości „powstałe w związku z prowadzoną przez zakład działalnością handlową, przemysłową, składową, transportową lub usługową, a także będące ich mieszaniną ze ściekami innego podmiotu, odprowadzane urządzeniami kanalizacyjnymi tego zakładu”. „W praktyce oznacza to, że ściekami przemysłowymi są te, które odprowadza huta, zakład poligraficzny, ale również piekarnia, stacja paliw czy też magazyn wielkopowierzchniowy” – tłumaczy spółka. <br/><br/> Do awarii jednego z kolektorów przesyłających ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do położonej na prawym brzegu oczyszczalni „Czajka” doszło 27 sierpnia. Nieczystości skierowano wówczas do drugiego kolektora, który jednak 28 sierpnia przestał funkcjonować. Od tego dnia do Wisły zrzucane są nieoczyszczone ścieki. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />