Sławomir Neumann nie jest w stanie wytłumaczyć się z 50 tys. zł. Według hipotezy śledczych pieniądze mogły być próbą zalegalizowania łapówki. Nie mówimy tu o błędach w oświadczeniach majątkowych, tylko o podejrzeniu łapówki – podkreślił w TVP Info szef portalu tvp.info Samuel Pereira. Jak przypomniał, śledztwo w innej sprawie (Sensor Cliniq) prokuratura prowadziła już w 2014 r.
Agenci CBA złożyli do Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa przez posła Platformy Obywatelskiej...
zobacz więcej
Jak mówił Samuel Pereira, „jest kilka spraw, które ciągną się za Sławomirem Neumannem”. – Trudno o nich powiedzieć, żeby miały podłoże polityczne – mówił dziennikarz.
– Neumann wiedząc o tym, bo przecież przedstawiał wyjaśnienia odpowiednim służbom, naraża swoją formację na problemy polityczne, a mógł to zgłosić swojemu szefowi Grzegorzowi Schetynie. Teraz używa wyświechtanego frazesu „polityczne zarzuty”. Łapówki i kradzież nie mają barw politycznych – wskazał Pereira.
Szef portalu tvp.info przypomniał o śledztwie w kierunku 228 k.k. („łapownictwo pełniącego funkcję publiczną”) związanym z aferą Sensor Cliniq, prowadzonym w 2014 r. przez prokuraturę Okręgową w Warszawie. Prokurator Dariusz Ślepokura przesłuchiwał ówczesnego wiceministra zdrowia jako świadka; opierając się na analizie bilingów telefonicznych, pytał go m. in., czego dotyczyło 41 SMS-ów, które tylko w grudniu 2013 r. wymienił z prezesem prywatnej kliniki okulistycznej Andrzejem Mądralą. - Nie mam pojęcia - zapewniał Neumann.
Centralne Biuro Antykorupcyjne złożyło zawiadomienie do prokuratury po kontroli oświadczeń majątkowych posła Sławomira Neumanna – poinformowało...
zobacz więcej
- W tej historii jest wiele elementów, których polityk powinien się wstydzić. Nieudokumentowane wpływy na konto, dziwne kredyty, pomyłki lub błędy w oświadczeniach majątkowych, zatrudnianie członków rodziny i niejasne wydawanie pieniędzy przeznaczonych na prowadzenie biura poselskiego – pisał dziennikarz Marcin Wikło.
Jak wynika z informacji portalu, kontrola CBA dotyczyła prawdziwości i prawidłowości oświadczeń o stanie majątkowym z lat 2012-15 (gdy był wiceministrem) oraz 2013-18 (jako posła). Trwała ona od września 2018 r. do czerwca 2019 r. Według portalu Neumann nie wpisał do oświadczenia samochodu kupionego przez żonę (mazdy 3 z 2014 r.), za 49 tys. zł w gotówce. Ponieważ Neumannowie mają wspólnotę majątkową, auto powinno być w jego oświadczeniach.
CBA oceniło, że Neumannowie w dacie transakcji nie mieli – zgodnie z oświadczeniami majątkowymi – wystarczających środków na ten zakup; kredyt wzięli miesiąc po zakupie. Wezwany, by wyjaśnić, skąd wzięły się pieniądze na mazdę, nie stawił się.
„Darowizna od teściowej”
„Osobną kwestią wymagającą omówienia są stwierdzone na kontach Neumannów wpłaty gotówkowe albo spłaty gotówką kredytu lub zadłużenia kart kredytowych. W tym przypadku to spora kwota, bo mówimy o 107 tys. zł. Sławomir Neumann tłumaczył kontrolerom, że to pieniądze, które były pobierane z innych kont i wpłacane gotówką na te rachunki, że to także odwołana darowizna dla jednej z córek i wreszcie darowizna od teściowej dla jego żony” – pisze portal.
„W dokumentacji przekazanej przez Urząd Skarbowy w Starogardzie Gdańskim nie ma dokumentacji o darowiznach Sławomira i Tatiany Neumannów na rzecz córek” – wskazał portal.
Do zawiadomienia CBA i doniesień portalu wPolityce.pl Neumann odniósł się we wtorek wieczorem w oświadczeniu. – Zawiadomienie złożone przez CBA do prokuratury, w związku z moim oświadczeniem majątkowym, traktuję jako czysto polityczną sprawę – podkreślił polityk.