Znany dziennikarz telewizyjny Kamil D., który w piątek przed godz. 13 spowodował kolizję mając 2,6 promila alkoholu, do sobotniego wieczora nie został przesłuchany. Nie usłyszał także zarzutów. By te czynności zostały przeprowadzone, 51-latek musi całkowicie wytrzeźwieć.
Bartosz Wieliński, dziennikarz „Gazety Wyborczej” odniósł się do sprawy Kamila D., znanego dziennikarza telewizyjnego, który w piątek będąc...
zobacz więcej
Kamil D. spędził całą noc i dzień w policyjnym areszcie w Piotrkowie Trybunalskim. Choć przesłuchania się jeszcze nie rozpoczęły, to, jak poinformowała TVP Info rzeczniczka tutejszej policji, rozpoczęły się już pewne czynności w tej sprawie z jego udziałem. Przedstawicielka policji nie sprecyzowała, jakie to czynności, ale może to być np. pobieranie odcisków palców.
Aby dziennikarz został przesłuchany i mógł usłyszeć zarzuty, musi być całkowicie trzeźwy. Niewykluczone, że stanie się to dopiero w niedzielę. Policja i prokuratura mają na przeprowadzenie tych czynności 48 godzin.
Do kolizji, którą spowodował Kamil D. doszło na autostradzie A1 w pobliżu Piotrkowa Trybunalskiego. Według świadków auto uderzyło w słupek, pękła opona, wybuchły poduszki powietrzne, a mimo to Kamil D. próbował jechać dalej. Na szczęście nikomu nic się nie stało, natomiast, gdy do auta podeszli funkcjonariusze policji, natychmiast wyczuli woń alkoholu.