
Nigdy nie przyglądałem się sytuacji kraju i korupcji władz z tak bliskiej odległości, jak to robiłem w czasie sześciu miesięcy, kiedy stałem na czele Sebinu (wenezuelskich służb wywiadowczych) – mówi generał Manuel Ricardo Cristopher Figuera. Obecnie były szef wywiadu przebywa w USA; w rozmowie z dziennikiem „Washington Post” opowiada o otoczeniu prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, m.in. o nielegalnym handlu złotem czy kubańskich wpływach. Gazeta podkreśla, że nie mogła zweryfikować słów generała.
Wenezuela nie spłaciła pożyczki zaciągniętej w Deutsche Banku, której zabezpieczeniem było złoto o wartości 750 mln dolarów – podał Bloomberg,...
zobacz więcej
Figuera stanął na czele wenezuelskich służb wywiadowczych w październiku 2018 roku, zastępując generała Gustavo Gonzaleza Lopeza. Jednak 1 maja Maduro poinformował, że Gonzalez Lopez wraca do pełnienia służby; nie wyjaśnił jednak, dlaczego odszedł Figuera.
Jak informuje „WP” w materiale opublikowanym w poniedziałek czasu lokalnego (wtorek w Polsce), ten 55-letni generał „przez lata pracował w wywiadzie wojskowym, jednak nowe stanowisko szefa Sebinu – jak powiedział – otworzyło mu oczy na stopień zepsucia rządu Maduro”.
– Szybko zrozumiałem, że Maduro jest szefem przedsiębiorstwa kryminalnego, w którego działalność zamieszana jest jego własna rodzina – dodał.
Zdradził np., że badał aktywność firmy asystenta 29-letniego syna prezydenta, Nicolasa Maduro Guerry, która ma monopol na zakup złota od małych kopalni na południu kraju po preferencyjnych cenach; następnie złoto odsprzedaje drożej wenezuelskiemu bankowi centralnemu.
Figuera powiedział również, że odkrył proceder prania pieniędzy, w który zamieszany jest wiceprezydent, minister ds. przemysłu Tareck El-Aissami, objęty również sankcjami i oskarżony przez USA o przemyt narkotyków.
Tysiące Wenezuelczyków przekraczało w sobotę granicę z Kolumbią po jej otwarciu przez prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, aby kupić żywność i...
zobacz więcej
Ze słów Figuery wynika ponadto, że pod osłoną rządu w Wenezueli działają nielegalne grupy, w tym kolumbijska skrajnie lewicowa partyzantka Armia Wyzwolenia Narodowego (ELN), która zapewnia władze, że będzie ich bronić, gdyby do kraju wkroczyły obce siły. Według byłego szefa wenezuelskiego wywiadu w niektórych miejscach kraju, m.in. w stanie Nueva Esparta i okolicach miast Maracay i Caracas, działają również komórki szyickiego libańskiego Hezbollahu, „najwyraźniej prowadzące nielegalną działalność w celu zdobycia funduszy na operacje na Bliskim Wschodzie”.
– Zrozumiałem, że sprawy związane z handlem narkotykami i działalnością partyzantek są nie do ruszenia – dodał.
Raul Castro „doradcą” prezydenta
Generał mówił także o dużych wpływach Kubańczyków w otoczeniu Maduro. W skład zespołu ochrony prezydenta miało wchodzić 15-20 Kubańczyków, a trzech z nich, nazywanych „psychologami”, było specjalnymi doradcami analizującymi przemówienia Maduro. Zdaniem Figuery wenezuelski prezydent ma również bardzo bliskie kontakty z kubańskim przywódcą Raulem Castro, który jest dla niego „jak doradca”.
„WP” podaje, że Figuera, który ze stanowiska szefa wywiadu odszedł na przełomie kwietnia i maja br.. Od tego czasu ukrywał się w stolicy Kolumbii Bogocie, ale w poniedziałek dotarł do Stanów Zjednoczonych. Gazeta podkreśla, że nie mogła na własną rękę zweryfikować zarzutów wymienianych przez generała.
Pięć miesięcy po tym, gdy szef opozycyjnego parlamentu wenezuelskiego Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem, został uznany przez pół...
zobacz więcej
Generał broni swojej roli w rozwijaniu chavizmu, jednak mówi, że żałuje niektórych „ekscesów”. – Mam duży dług wobec ludzi, którzy wciąż są w więzieniu – mówi, powstrzymując łzy. – Wobec ludzi, których bliscy zginęli i którzy nawet nie mogli się z nimi zobaczyć – dodał. Powiedział, że żałuje niektórych ze swoich działań popełnionych w imieniu socjalistycznego reżimu, ale nie wszystkich.
Figuera zdradził również, że pod koniec kwietnia zostawił Maduro wiadomość, w której opisał sytuację kraju jako „godną pożałowania” i zasugerował rozpisanie nowych wyborów. Maduro miał następnego dnia wysłać mu SMS, w którym nazwał go „tchórzem i defetystą”. – Wtedy zrozumiałem, że muszę działać – wyjaśnił generał.
30 kwietnia napisał list do Wenezuelczyków, w którym podkreślił, że nadszedł czas „odbudowy kraju”. Zaznaczył, że zawsze był lojalny wobec Maduro, jednak Wenezuela doświadcza niszczącego upadku.
Po tygodniu pobytu Figuery w Bogocie administracja Trumpa zdjęła nałożone na niego sankcje.