
Gdyby Niemcy nie zagłosowali na Hitlera, to nie byłoby nazistów i obozów koncentracyjnych – mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Edward Mosberg, ocalały z niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych w Płaszowie i Mauthausen. Mosberg w maju tego roku otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Zasługi RP za wybitne zasługi w rozwijaniu polsko-żydowskiego dialogu.
Jestem ocalonym z Zagłady i moim obowiązkiem jest mówienie światu o tragedii Holokaustu – mówił Edward Mosberg podczas upamiętniającej ofiary Szoa...
zobacz więcej
Pytany, jak dbać o pamięć o Holokauście, gdy zabraknie świadków, Mosberg podkreślił, że nie może odpowiedzieć na to pytanie, „bo go wtedy nie będzie”.
– Ważne, by nie zapominać o tym, co dzieje się dzisiaj i o tym, co wydarzyło się kiedyś. Za Holokaust obwiniam naród niemiecki. Gdyby Niemcy nie głosowali na Hitlera, to nie byłoby nazistów, obozów koncentracyjnych, obozów zagłady, które Niemcy stworzyli na terenie Polski. Gdyby Niemcy nie głosowali wtedy za Hitlerem, nie byłoby tego wszystkiego – powiedział.
Podkreślił przy tym, że nie zgadza się z głosami, które mówią, że Polacy są współwinni.
– Polacy nie są winni, jedynie Niemcy. Są w Izraelu ludzie, którzy obwiniają Polskę, że zabitych zostało 200 tys. ludzi. Można powiedzieć, że byli zamordowani, ale nie dawać liczb z powietrza. W taki sam sposób można stwierdzić, ja mogę tak powiedzieć, że byli tacy, którzy pomagali. Było wtedy 25 mln Polaków, zatem można powiedzieć, że jeśli tylko 2 proc. spośród tych osób chciało pomagać Żydom, to już jest pół miliona – stwierdził.
Pytany, skąd bierze się określenie „polskie obozy koncentracyjne” i jak z tym walczyć, Mosberg przypomniał, że „gdy takie myślenie pojawiło się w debacie publicznej rok temu, została wydana ustawa stanowiąca, że za stwierdzenie »polskie obozy« można zostać ukaranym”.