
Postawa Legii Warszawa od wielu miesięcy woła o pomstę do nieba. W środę mistrzowie Polski przegrali kolejny mecz (0:1 z Jagiellonią Białystok) i – wiele na to wskazuje – po trzech latach panowania opuszczą ekstraklasowy tron. Krok od tytułu jest prowadzony przez Waldemara Fornalika Piast Gliwice.
Jeszcze w kwietniu, tuż przed rozpoczęciem rywalizacji w grupie mistrzowskiej, wydawało się, że losy mistrzostwa rozstrzygną się między dwiema drużynami: Legią i Lechią. Obie miały po 60 punktów i bezpieczną – tak się wydawało – siedmiopunktową przewagę nad trzecim Piastem.
„Mecz o mistrzostwo” miał zostać rozegrany 27 kwietnia w Gdańsku. Przed nim sytuacja w tabeli była następująca:
Lechia – 63 punkty
Legia – 63 punkty
Piast – 59 punktów
Legia wygrała w kontrowersyjnych okolicznościach (3:1), oddaliła się na trzy punkty, a fani w Warszawie zastanawiali się nie czy, lecz kiedy będą mogli świętować kolejny tytuł. Cztery kolejki do końca, potencjalnie najtrudniejszy mecz (z Piastem) do rozegrania u siebie, sprzyjający terminarz – to nie mogło się nie udać. Paweł Mogielnicki z portalu 90minut.pl wyliczył nawet, że piłkarze Aleksandara Vukovicia mają ponad 84 proc. szans na triumf.
Szanse na mistrzostwo:
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) April 27, 2019
Legia - 84,6%
Lechia - 8,9%
Piast - 6,5%
Pierwszy szok: mecz z Piastem w Warszawie. Niemal pełne trybuny, najsilniejszy skład, wielka mobilizacja i… 0:1. Gol Gerarda Badii, strzelony jeszcze w pierwszej połowie, uciszył trybuny przy Łazienkowskiej, a Piastowi pozwolił zbliżyć się do Legii na punkt. Szansy na powrót do walki nie wykorzystała Lechia, która dzień później przegrała z Cracovią (0:2) i właściwie wykluczyła się z wyścigu.
Wyścigu, w którym – takie można było odnieść wrażenie – gliwiczanie poruszają się bolidem Formuły 1, a piłkarze ze stolicy co najwyżej zdezelowanym maluchem. Faworytem wciąż byli jednak ci drudzy…
Szanse na mistrzostwo:
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) May 5, 2019
Legia - 65,1%
Piast - 29,1%
Lechia - 5,8%
Ryzyko spadku:
Zagłębie Sosnowiec - 100%
Śląsk - 40,1%
Miedź - 27,2%
Arka - 22,2%
Wisła Płock - 10,0%
Górnik - 0,5%
Wciąż mało? Gdy wystarczyło tylko dograć kilkadziesiąt sekund, przytrzymać piłkę i czekać na gwizdek sędziego, po raz kolejny dał o sobie znać Sedlar. Serbski obrońca bezsensownie kopnął Imaza w polu karnym, nie pozostawiając sędziemu wyboru: „jedenastka”. Tym razem Szmatuła wyczuł jednak intencje strzelca, rzucił się w lewy róg i wybił piłkę na rzut rożny. Całe Gliwice oszalały z radości. No, prawie całe…
Zachowanie Sedlara dość dziwne,biorąc pod uwagę że sam „wywalczył” tego karnego pic.twitter.com/H7zurEA84B
— Woźniak ⚒ (@SebusW) May 12, 2019
nagranie z Instata (cc @Mietczynski bo pytałeś o inne ujęcie) pic.twitter.com/J4e93B2sxi
— Daniel Górka (@denasek93) May 13, 2019
Zwycięstwo Piasta z Jagiellonią sprawiło, że gliwiczanie zostali tymczasowym liderem Ekstraklasy. „Tymczasowym”, bo tuż po nich swój mecz rozpoczynała Legia, która przy Łazienkowskiej podejmowała niewalczącą już o nic Pogoń.
To miało być łatwe zwycięstwo. Szczecinianie szybko strzelili jednak gola, a potem dzielnie się bronili. Pękli raz: kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy bramkę zdobył rezerwowy Dominik Nagy. Legia przeważała, kontrolowała grę, ale nie stwarzała groźnych okazji. Nie grali ani jak mistrz aktualny, ani potencjalny. Zremisowali, wywołując wściekłość kibiców, zatrwożonych nie tylko wynikiem (1:1), ale i stylem drużyny. Przestali też być faworytem…
Aktualizacja po meczu w Warszawie:
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) May 12, 2019
Piast - 58,2%
Legia - 35,7%
Lechia - 6,1%
Wyobrażacie sobie, że Real i Barcelona (albo City i Liverpool) walczą o mistrzostwo i żadna z tych drużyn nie umie strzelić gola?
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) May 15, 2019