
Podczas II wojny światowej historia splotła w Mejszagole na Litwie losy żydowskiej rodziny Katzów i Polaków z Wileńszczyzny - Zuzanny i Sylwestra Mikołajunów. Ich wnuczka odebrała właśnie dyplom i medal „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” – informuje „Gazeta Polska Codziennie”.
16 kolejnych Polaków zostało pośmiertnie uhonorowanych medalami Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznawanymi osobom ratującym Żydów podczas II...
zobacz więcej
Nachum Katz pochodził z Będzina, w czasach II Rzeczypospolitej był wojskowym, walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Po ślubie z młodszą o 12 lat Bertą zamieszkali niedaleko Mejszagoły – obecnie w rejonie wileńskim. Po rozpoczęciu niemieckiej okupacji Katz, który nie należał do ludzi biernie czekających na ratunek, desperacko walczył o życie swojej żony oraz dwójki dzieci, sześcioletniej Ruth i jej o dwa lata młodszego brata.
Katzowie nieraz musieli uciekać, doświadczać głodu czy zdrady. Najserdeczniej wspominali pomoc, której udzielili im Zuzanna i Sylwester Mikołajunowie. Małżeństwo miało dwoje dzieci, w podobnym wieku co Katzowie. Byli ludźmi bardzo ubogimi, ale wszystkim, co mieli, podzielili się z przybyszami. Żydowska rodzina ukrywała się w dole wykopanym pod piecem. Mimo to pobyt u Mikołajunów dzieci Katzów wspominały po latach przede wszystkim jako doświadczenie ogromnej życzliwości i dobroci gospodarzy – wskazuje dziennik.
Po wojnie kontakt między rodzinami się urwał, Katzowie wyjechali do Australii. Dopiero w 1992 r. rodziny znów się odnalazły dzięki ogłoszeniu w „Kurierze Wileńskim”, które dała Berta Katz, poszukując swoich wybawców. W 2017 r. Ruth Leiser, córka Katzów, wystąpiła o przyznanie Mikołajunom tytułu „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”.
Wiadomo, że Katzom w czasie wojny pomagało wiele polskich rodzin z Mejszagoły i okolic, ale dziś z nazwiska znane są tylko dwie: uhonorowana w poniedziałek rodzina Mikołajunów i rodzina Rakowskich.