
Kilka dni temu media opublikowały esej Benedykta XVI, który poświęcony był nadużyciom seksualnym popełnianym przez duchownych. Zastanawiano się, dlaczego papież emeryt zabiera głos w tej sprawie dopiero półtora miesiąca po watykańskim szczycie poświęconym temu zagadnieniu. Okazało się, że tekst był gotowy jeszcze przed szczytem, jednak z jakiegoś powodu nie został on przedstawiony na konferencji przewodniczących episkopatów z całego świata.
Emerytowany papież Benedykt XVI wyraził opinię, że pedofilia w Kościele narodziła się wraz z „upadkiem” moralnym 1968 r. Media opublikowały esej, w...
zobacz więcej
W ostatnich dniach w czasopiśmie teologicznym „Klerusblatt” ukazał się esej Benedykta XVI dotyczący nadużyć seksualnych w kościele. Emerytowany papież wyraził w nim opinię, że pedofilia w Kościele narodziła się wraz z „upadkiem moralnym” 1968 r. Jego analiza i diagnoza problemu, który dotknął Kościół, była zupełnie inna niż ta, która dominowała na niedawnej konferencji przewodniczących episkopatów z całego świata w Watykanie.
Jak informuje portal corriere.it, papież emeryt swój esej zaczął pisać jeszcze w zeszłym roku. Skończył przed watykańskim szczytem i wysłał go do sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kardynała Pietro Parolina.
Można przypuszczać, że emerytowany papież chciał, aby jego tekst został potraktowany jako głos w toczącej się dyskusji o nadużyciach seksualnych. Jak się jednak okazało, 18-stronnicowy esej nie dotarł do uczestników konferencji.