
Prokurator po otrzymaniu uzasadnienia złoży do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zażalenie na orzeczenie krakowskiego sądu dyscyplinarnego ws. sędziego Wojciecha Łączewskiego; sprawiedliwości stanie się zadość – podkreślił w Sejmie zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak.
Znany sędzia Wojciech Łączewski może stanąć przed sądem za składanie fałszywych zeznań i doniesienie o przestępstwie, którego nie było – dowiedział...
zobacz więcej
W poprzedni piątek krakowski sąd dyscyplinarny umorzył postępowanie o uchylenie immunitetu sędziemu Wojciechowi Łączewskiemu. Oznacza to, że prokuratura nie będzie mogła przedstawić mu zarzutów dotyczących złożenia doniesienia o przestępstwie, które nie zostało popełnione, ani składania fałszywych zeznań. Jak przekazał rzecznik krakowskiego sądu apelacyjnego, sąd uznał, że wniosek o uchylenie immunitetu jest wadliwy od strony formalnej.
Pytanie na ten temat podczas posiedzenia Sejmu zadała posłanka PiS Joanna Lichocka.
– Czy wszyscy obywatele są równi wobec prawa? Czy za składanie fałszywych zeznań grozi odpowiedzialność karna, czy też nie – sędzia Wojciech Łączewski jest przedstawicielem nadzwyczajnej kasty i może sobie pozwalać na różne rzeczy? – pytała posłanka.
Zastępca prokuratora generalnego zapewnił, że wszyscy są równi wobec prawa i dlatego prokurator regionalny w Krakowie skierował do sądu wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego Łączewskiego do odpowiedzialności. – Wniosek prokuratora w tym zakresie jest w pełni zasadny – zaznaczył.
– Prokuratura Regionalna w Krakowie umorzyła śledztwo w sprawie włamania na konto społecznościowe sędziego Wojciecha Łączewskiego i podszywania się...
zobacz więcej
– W przestrzeni odpowiedzialności karnej – przekonywał zastępca prokuratora generalnego – nie ma podziału na „lepszych” i „gorszych” ani na „święte krowy”. W przekonaniu Sieraka w sprawie sędziego Łączewskiego „na pewno sprawiedliwości stanie się zadość”.
– Trudno mi oceniać tutaj działanie sądu dyscyplinarnego I instancji w Krakowie, który proceduje - przypomnę - od czterech miesięcy i nie potrafi merytorycznie rozpoznać sprawy – dodał prokurator. Według niego „ukazuje to, w zasadzie jak w soczewce, korporacyjność sądów dyscyplinarnych”.
Jak zastrzegł, nie chce generalizować, jednak w jego ocenie niektóre orzeczenia sądów dyscyplinarnych mogą powodować wrażenie, że sędziowie „szukają czasami jakichś argumentów, aby w zasadzie nie zajmować się sprawą”.
Po orzeczeniu krakowskiego sądu minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro ocenił, że jest to przykład „kastowego myślenia”.
– Spotykamy się z kolejnym przypadkiem pokazującym, że myślenie kastowe w polskim sądownictwie jest nadal obecne. Mimo tego, że trwa gorąca dyskusja i wiele kamer, mikrofonów i uwagi poświęcanych jest standardom etycznym i odpowiedzialności, jaką powinni ponosić przedstawiciele trzeciej władzy – oświadczył.
Sędzia Łączewski prosił Piotra Niemczyka, doradcę sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, o opinię do wyroku w sprawie Mariusza Kamińskiego i...
zobacz więcej
Zdaniem ministra, powołanie Izby Dyscyplinarnej SN daje nadzieję, że „sprawa skończy się inaczej, czyli, że pan Łączewski nie będzie stawiany jako ta święta krowa”. – Chociaż nie święta, jak wynika z ustaleń, (nie będzie stawiany – red.) ponad prawem tylko dzięki temu, że prokurator będzie musiał zwołać Izbę Dyscyplinarną – dodał.
W lutym 2016 r. sędzia Łączewski złożył w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie ustne zawiadomienie, że nieznana mu osoba włamała się na jego konta prowadzone pod fikcyjnymi nazwiskami na Twitterze i w jego imieniu prowadziła korespondencję. W sprawie zostało wszczęte śledztwo; biegły ocenił, że nie doszło do włamania.
Z kolei 21 stycznia prokuratura złożyła wniosek o uchylenie immunitetu Łączewskiemu. Wniosek dotyczył złożenia przez sędziego doniesienia o przestępstwie, którego nie było, i składania fałszywych zeznań.
Z ustaleń śledztwa wynikało – jak poinformowała Prokuratura Regionalna w Krakowie – że wbrew złożonemu przez sędziego zawiadomieniu o przestępstwie nie doszło do włamania do prowadzonych przez niego pod fikcyjnymi nazwiskami kont na Twitterze.