
„Ok, to ja uciekam, a ty się tu z nimi pobaw” – usłyszeli w słuchawkach piloci polskich F-16 patrolujących przestrzeń powietrzną nad krajami bałtyckimi. Takie słowa wypowiedział rosyjski pilot jednego z dwóch Su-27, które miały zostać przechwycone nad Bałtykiem. Portal miesięcznika „Polska Zbrojna” opublikował wywiad z dowódcą polskiego kontyngentu lotniczego w krajach bałtyckich.
– Skoro strona USA mówi o tym publicznie to znaczy, że zakup samolotów F-35 może być przyśpieszony - ocenił minister obrony Mariusz Błaszczak. To...
zobacz więcej
Rozmówcą „Polski Zbrojnej” jest ppłk Adam „Monk” Kalinowski. Ten doświadczony pilot (prawie 3 tys. godzin w powietrzu, w tym niemal 2,2 tys. godzin na F-16), obecnie dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego „Orlik” w Szawlach na Litwie, na co dzień służy w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach na stanowisku dowódcy grupy działań lotniczych.
Pytany o to, jak wygląda przechwycenie w powietrzu obcej maszyny, ppłk Kalinowski opowiedział o jednej z takich misji:
– To był jeden z pierwszy alarmów „Alpha” na naszej zmianie. W powietrzu były dwa rosyjskie samoloty Su-27, a ich lot był, powiedzmy, zaczepny. Nasza para dyżurna wystartowała i po chwili była już nieopodal Rosjan. Jeden z rosyjskich pilotów powiedział wówczas drugiemu: „Ok, to ja uciekam, a ty się tu z nimi pobaw” – mówił lotnik.
Jak wynika z relacji oficera, suchoj, który pozostał przy Polakach, rozpoczął bardzo agresywne manewry: „ostre zakręty, wiraże.”
Rosja to największe zagrożenie, ale coraz aktywniejszy jest wywiad chiński – to główne wnioski płynące z raportów opublikowanych w ostatnim czasie...
zobacz więcej
– Fotografujemy uzbrojenie, kabinę, ale najważniejszy jest numer boczny samolotu, który daje wiele informacji, m.in. jakie samoloty przylatują do Okręgu Kaliningradzkiego, jakie odlatują, czy przechodzą remonty itd. Analizowanie numerów bocznych to oczywiście zadanie nie nasze, a wojsk rozpoznawczych. My tylko dostarczamy odpowiedni materiał. Fotografujemy wszystkie samoloty, nie tylko bojowe, ale też transportowe czy rozpoznawcze – wyliczał podpułkownik.
Dodał, że analogicznie zachowują się Rosjanie, ale „polskie F-16 są wyposażone niemal identycznie. Nie mają zbyt wielu cech szczególnych, których fotografowanie mogłoby dostarczyć jakichś wyjątkowych informacji”.
Zdaniem dowódcy kontyngentu „Orlik” aktywność rosyjskich samolotów jest zdecydowanie większa, niż wcześniej. – Jesteśmy na Litwie trzy miesiące i mieliśmy 18 alarmów. To więcej niż nasi poprzednicy z VII zmiany przez cały czas trwania ich misji – podkreślił Kalinowski.