Ponownie doszło do zamieszek podczas sobotnich demonstracji organizowanych we Francji przez ruch tzw. żółtych kamizelek. Część uczestników protestu wdarła się do ekskluzywnych sklepów przy Polach Elizejskich. W kilku miejscach wzniecono pożar. W jednym z podpalonych budynków strażacy z trudem uratowali matkę z dzieckiem.
W mediach społecznościowych pojawiają się filmy z pacyfikacji manifestacji „żółtych kamizelek” przez francuską policję. Demonstranci są na nich...
zobacz więcej
Uczestnicy manifestacji podpalili między innymi budynek w centrum miasta, gdzie na parterze siedzibę ma bank. Strażacy uratowali matkę z dzieckiem w chwili, gdy pożar docierał do ich mieszkania. Dziewięć osób mieszkających w tym budynku i dwóch strażaków odniosło niegroźne obrażenia.
Zamaskowani demonstranci wtargnęli też między innymi do salonu z odzieżą męską sieci Boss i eleganckiej restauracji Fouquet's przy Polach Elizejskich. Później w pobliżu Łuku Triumfalnego obrzucono policjantów kamieniami. Funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym i armatkami wodnymi.
Ruch „żółtych kamizelek” wezwał swoich zwolenników do wyjątkowej mobilizacji, ponieważ liczba protestujących w ostatnich tygodniach znacząco malała.
AP podaje, powołując się na policję, że do wczesnego popołudnia aresztowano w Paryżu 82 osoby.