
Ambasador RP został wezwany do białoruskiego MSZ w związku z oświadczeniem IPN, w którym uznano za „wadliwe” wcześniejsze ustalenia tej instytucji. Stwierdzały one, że zabójstwa popełnione przez oddział Romualda Rajsa „Burego” „należą do zbrodni ludobójstwa”.
Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że w świetle najnowszych badań kapitan Romuald Rajs pseudonim „Bury” i kierowana przez niego 3. Wileńska...
zobacz więcej
„Oczekujemy od władz Polski publicznego oficjalnego komentarza, czy ta ocena działań »Burego« jest oficjalnym punktem widzenia i jak się to odnosi do kroków na rzecz budowania dialogu, w tym historycznego, podjętego przez oba kraje w ostatnim czasie” – oświadczył w komunikacie rzecznik MSZ Białorusi Anatol Hłaz.
Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski został w związku z tym wezwany do MSZ „w celu udzielenia wyjaśnień”. Jak poinformowała ambasada, wezwano go na środę rano.
„Przestępca, który osobiście wydawał rozkazy i uczestniczył w zabójstwach cywilnych mieszkańców białoruskich wsi na Podlasiu, nie może być wybielany - ani w oczach Białorusinów, ani w pamięci historycznej innych racjonalnie myślących ludzi. Polscy uczeni zebrali wystarczającą ilość dowodów jego zbrodni. Na podstawie faktów, a nie teoretycznych rozważań, w 2005 r. oceniło je śledztwo komisji IPN” – powiedział Hłaz. Dodał, że „potrzeba dojrzałości i odwagi, by to przyznać”.
„Nasze szczególne zaniepokojenie wywołał otwarty cynizm niektórych polskich »badaczy«, na których powołuje się w oświadczeniu IPN. Usprawiedliwiając »Burego«, twierdzą oni m.in., że miał możliwość »puścić z dymem nie pięć, ale znacznie więcej wiosek białoruskich w powiecie Bielsk Podlaski«” – zauważył Hłaz.
– Pamiętam ojca, jak pożegnał mnie w taki piękny wieczór, gdy latały robaczki świętojańskie. A dopiero rok temu dowiedziałem się, że bardzo mnie...
zobacz więcej
Rajs to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci powojennego podziemia niepodległościowego. Wspólnie z podległymi mu żołnierzami i na rozkaz wyższych dowódców w styczniu i lutym 1946 r. spacyfikował kilka prawosławnych wsi nieopodal Bielska Podlaskiego. Chodziło o likwidację osób współpracujących z władzą komunistyczną, tymczasem partyzanci – jak ustalił pion śledczy IPN w Białymstoku – zamordowali około 80 cywilów, w tym kobiety i dzieci.
W dawnej ocenie pionu śledczego IPN działania te były skierowane przeciwko „określonej grupie osób, które łączyła więź oparta na wyznaniu prawosławnym i związanym z tym określaniu przynależności tej grupy osób do narodowości białoruskiej”.
– Reasumując, zabójstwa i usiłowania zabójstwa tych osób należy rozpatrywać jako zmierzające do wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej, a zatem należące do zbrodni ludobójstwa – podał w konkluzji śledztwa prokurator IPN.
Instytut wyjaśnił, że „nie odpowiada stanowi faktycznemu” m.in. ustalenie, że „Bury” i jego ludzie działali przeciwko „grupom ludzkim, których łączyło pochodzenie i wyznanie”. Za nieprawdę IPN uznał również, że partyzanci mieli na celu likwidację „członków grupy o takim samym pochodzeniu narodowo-religijnym”, czyli prawosławnych Białorusinów.
IPN zakwestionował też ustalenie, że zabójstwa popełnione przez żołnierzy „Burego” należą „do zbrodni ludobójstwa, wchodzących do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości”.
W podsumowaniu komunikatu IPN wskazał, że w świetle obowiązującego prawa Romuald Rajs i jego zastępca Kazimierz Chmielowski „Rekin” są niewinni, przypominając, że w 1995 r. warszawski sąd postanowił o unieważnieniu wyroków śmierci wydanych na nich przez władze komunistyczne.