
Boliwia może pójść w ślady Wenezueli, próbującej odwołać prezydenta Nicolasa Maduro. Liderzy boliwijskiej opozycji zapowiedzieli na czwartek demonstracje, które „pokażą skalę społecznego poparcia dla wyników referendum przeprowadzonego 21 lutego 2016 r.” Jego uczestnicy sprzeciwili się kandydowaniu socjalistycznego prezydenta Evo Moralesa na czwartą kadencję.
Administracja dotychczasowego prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro wyrzuciła z tego kraju pięcioosobową delegację deputowanych Parlamentu...
zobacz więcej
Manifestacje mają się odbyć w stolicy kraju – La Paz, ale także w Santa Cruz, gdzie opozycja wobec władzy prezydenta Moralesa jest najsilniejsza. Siły opozycyjne zrzeszone w Krajowym Komitecie Obrony Demokracji (Conade), który zajmuje się walką o przestrzeganie praw człowieka, zaapelowały, by „obywatele raz jeszcze potwierdzili wolę narodu jednoznacznie wyrażoną w referendum”, w którym 51,3 proc. Boliwijczyków sprzeciwiło się kandydowaniu obecnego prezydenta na czwartą kadencję (2020-2025). Za taką możliwością opowiedziało się wówczas 48,7 proc. głosujących.
AFP przypomina, że wyniki referendum sprzed 3 lat zostały jednak uznane za niewiążące przez Trybunał Konstytucyjny, co otworzyło przed 59-letnim obecnie Moralesem możliwość kandydowania w wyborach przewidzianych na październik 2019 r.
Morales, który początkowo uznał swą przegraną w referendum i zapowiadał, że „uszanuje demokratyczną decyzję narodu”, dzisiaj już myśli inaczej – zaznacza AFP. Wyniki styczniowych prawyborów (2019 r.) pokazały bowiem, że cieszy się on poparciem, co „upewniło go w przekonaniu, że niekorzystne referendum zostało, jak się wyraził, »pogrzebane na zawsze«, a on sam może znów ubiegać się o najwyższy urząd w państwie”.
– Jeśli cokolwiek jest pogrzebane na zawsze, to nielegalna kandydatura Moralesa – ocenił w wypowiedzi dla mediów główny przeciwnik obecnego prezydenta – Carlos Mesa, który pełnił funkcję prezydenta w latach 2003-2005.
Prezydent Boliwii ostrzegł przed wspieranym z zewnątrz puczem w Wenezueli. – Tam już właściwie trwa zamach stanu – powiedział Evo Morales w...
zobacz więcej
Kruczek prawny
W 2013 roku Trybunał Konstytucyjny również zezwolił Moralesowi na ubieganie się o trzecią kadencję, mimo że konstytucja zabraniała głowie państwa zajmować to stanowisko trzy razy z rzędu. Trybunał orzekł, że pierwszy okres prezydentury Moralesa (2006-10) nie powinien być brany pod uwagę, ponieważ Boliwia została przekształcona w roku 2009 z „państwa jednego narodu” w „państwo wielonarodowe” i w tym samym roku uchwalono nową konstytucję, a zatem odliczanie rozpoczęło się od nowa.
Morales jest pierwszym prezydentem Boliwii, jednego z najuboższych krajów Ameryki Południowej, który wywodzi się z rdzennej ludności indiańskiej. Pochodzi z ludu Ajmarów, który stanowi ok. 30 proc. ludności kraju. Wychował się w skrajnej biedzie. Miał sześcioro rodzeństwa, ale czworo zmarło w dzieciństwie z głodu.
Lider partii MAS prowadził politykę zorientowaną na programy socjalne i poprawę bytu najuboższych warstw ludności, m.in. przeznaczał duże sumy z zysków pochodzących z eksportu gazu ziemnego na programy socjalne i inwestycje w infrastrukturę. Przeciwnicy zarzucają Moralesowi, który jest najdłużej urzędującym prezydentem w Ameryce Łacińskiej, oraz jego Ruchowi na rzecz Socjalizmu, partii MAS, korupcję, marnotrawstwo środków publicznych i zapędy autorytarne. Ujawnione w ostatnich latach afery spowodowały znaczny spadek popularności Moralesa.