35-latek zdradził portalowi tvp.info, że w najbliższym czasie czeka go wielka produkcja razem z DreamWorks. Michał Derlicki to człowiek, który nie boi się wyzwań. Swoich sił próbował już, z dużym powodzeniem, w sztukach walki, aktorstwie, kaskaderstwie i akrobatyce powietrznej. Jak zapewnia, wszystkie te pasje łączy miłość do życia. W rozmowie z portalem tvp.info wyznał, że już w najbliższym czasie czeka go jedno z największych wyzwań, „wielka produkcja w Chinach razem z DreamWorks”. Michał Derlicki jest osobą wszechstronną, która działa na wielu płaszczyznach. W swoim życiu spełnia się m.in. jako aktor, kaskader, akrobata powietrzny czy zawodnik wschodnich sztuk walki.<br><br> Wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu podczas wyjazdu survivalowego. – Poznałem tam nauczyciela, który prowadził zajęcia z wushu (chińskie sztuki walki - dop. red.). To było chyba punktem zapalnym – powiedział Derlicki i dodał, że bardzo mu się to spodobało. <br><br> – Wróciłem z wakacji do Warszawy i poprosiłem mamę, żeby znalazła takie zajęcia. Trafiliśmy na wspaniałego nauczyciela Nama, z którym do dzisiaj mam znakomity kontakt – stwierdził. Podkreślił, że to właśnie on zaraził go pasją do wschodnich sztuk walki.<br><br> Co prawda Michał nie uprawia już zawodowo wushu, jednak w swojej bogatej karierze sportowej może pochwalić się m.in. wieloma tytułami mistrza Polski oraz tytułem mistrza prowincji Shaxi w Chinach w stylach południowych. Dodatkowo przez wiele lat był reprezentantem kadry narodowej. Obecnie jako trener personalny prowadzi zajęcia w założonym wraz ze wspólnikiem Klubie Sportowym Movement Designers. Jest również ambasadorem marki Reebok.<br><br> W rozmowie z portalem tvp.info zauważył, że to właśnie kung-fu sportowe, czyli wushu, dało początek „wszystkim innym specjalizacjom, które mają poniekąd ze sobą ścisły związek”.Sporty walki przyczyniły się do tego, że Michał znalazł angaż w teatrze Studio Buffo w spektaklu „Romeo i Julia”. – Miałem układać choreografię walk razem z moim nauczycielem Namem i tak się złożyło, ze Janusz Józefowicz (reżyser spektaklu - dop. red.) przydzielił mi rolę Tybalta – wspomina i dodaje, że właśnie tak zaczęła się jego przygoda z aktorstwem. W teatrze grał przez 15 lat, realizując trzy premiery wznowień tego spektaklu.<br><br> – W międzyczasie zająłem się też kaskaderką, która również jest powiązana ze sztukami walk – zauważył. Derlicki jest współzałożycielem Koła Kaskaderów i Stowarzyszenia Kaskaderów Polskich.<br><br> – Praca kaskadera bywa niebezpieczna i trzeba poświęcić temu bardzo dużo uwagi. Należy być bardzo skoncentrowanym na swojej pracy, bo nawet przy najprostszych rzeczach można sobie zrobić krzywdę – powiedział.<br><br> – Myślę, że częściej te prostsze rzeczy mogą powodować kontuzje niż te trudne elementy, na które tak zwracamy uwagę, ponieważ to brak koncentracji jest naszym głównym zagrożeniem – podkreślił. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Michał Derlicki kilka lat temu zajął się akrobatyką powietrzną (aerial straps), która dzisiaj jest dla niego jedną z najważniejszych rzeczy. – Akrobatyką powietrzną zajmuję się mniej więcej od 2012 roku, po tym jak skończyłem sport zawodowy (…). Musiałem odnaleźć się w czymś innym – stwierdził.W rozmowie z portalem tvp.info zauważył, że duży wpływ na to, że zajął się aerial straps, miała jego narzeczona Natalia Dylczyk. Razem z nią stworzył markę Nashiart Entertainment Production – firmę zajmującą się tworzeniem opraw artystycznych na różnego rodzaju wydarzenia.<br><br> Michał Derlicki wspominał, jak zrodził się pomysł stworzenia własnej marki. – Natalia miała kontuzję ręki i nie mogła w tym czasie występować. Stwierdziłem, że będzie to fajny dodatek do naszej pracy – powiedział. <br><br> Pomimo że akrobatyka powietrzna jest dosyć mocno powiązana z klasyczną akrobatyką, to jednak potrzeba znacznie więcej umiejętności i pracy, „aby wzbić się ponad ziemię”. Zdaniem Derlickiego potrzeba przede wszystkim „odwagi, determinacji i pracy nad samym sobą”.<br><br> – Jest to specjalizacja w akrobatyce, którą należy osobno wytrenować i pracować nad nią cały czas – stwierdził i dodał, że mimo kilku lat praktyki nadal musi bardzo dużo ćwiczyć.<br><br> – Cały czas jest możliwość postępu, i całe szczęście, bo jest nad czym pracować. Mamy wtedy cel – podkreślił.Derlicki zauważył, że aerial straps wymaga bardzo dużo pracy. <br><br> – Tak naprawdę trening musimy robić codziennie, żeby być w formie, żeby móc występować na tzw. zawołanie, gdy ktoś zadzwoni i powie, że potrzebuje takiego pokazu – powiedział.<br><br> Zdaniem 35-latka „oprócz siły bardzo ważna jest koordynacja, gibkość ciała i dynamika, czyli wypadkowa szybkości i siły”.<br><br> – Pokazy to przede wszystkim emocje, przenoszenie naszych wewnętrznych przeżyć na widzów. Nie odczuwam adrenaliny, ponieważ występuję już wiele lat, zresztą odkąd pamiętam, tej adrenaliny u mnie nigdy nie było – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info.<br><br> – Dla mnie jest to pewnego rodzaju wolność i coś wspaniałego. Czuję się wolnym, jak latam w powietrzu, kontroluję swój ruch, przy okazji gram i pokazuję to, co kocham najbardziej – stwierdził. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" /> <br> Derlicki podkreślił, że w życiu stara się „jak najwięcej osiągnąć”. – Lubię się rozwijać, nie lubię siedzieć w miejscu i nic nie robić – zapewnił.<br><br> Jego zdaniem wszystkie pasje łączy miłość do życia. – Myślę, że samo życie łączy te pasje. To są rzeczy, które mi się podobają. Jeżeli coś mi się podoba, to chcę to robić. Jeżeli to robię i jeszcze przynosi mi to pieniądze, to już w ogóle jest wspaniale – zauważył.Na pytanie, czy są jeszcze jakieś pasje, o których realizacji marzy, odpowiedział, że „jest mnóstwo takich rzeczy”. Dodał jednak, że brakuje na wszystko czasu. – Nasze życie jest za krótkie, żeby poświęcić się wszystkim naszym zachciankom – odparł.<br><br> Natalia Dylczyk – narzeczona Michała – jako pierwsza Polka w historii dostała jedną z głównych ról w najsłynniejszym w Las Vegas Cirque du Soleil. – Gra tam postać Lucy w numerze „Lucy in the Sky with Diamonds” w spektaklu „Love”. Występuje tam na co dzień – powiedział. Dodał, że bardzo się cieszy ze spełnionego marzenia swojej wybranki.<br><br> – Ja też dążę do tego, żeby występować na największych scenach świata. I zrobię to – zapewnił. <br><br> Michał Derlicki zdradził na zakończenie rozmowy, że w najbliższym czasie czeka go wielka produkcja w Chinach razem z DreamWorks. – Czekam tylko na końcowe rozmowy – oznajmił.