
Amerykańskie władze ostrzegły kraje Europy Środkowo-Wschodniej przed rosnącymi wpływami chińskiej firmy telekomunikacyjnej Huawei, wskazując na ryzyko szpiegostwa i możliwe próby wywierania wpływu w ramach UE – podał w poniedziałek „Financial Times”.
– Chińscy przywódcy będą mogli wykorzystywać telekomunikacyjną technologię 5G produkcji Huawei do podsłuchiwania rozmów telefonicznych, a nawet...
zobacz więcej
Dziennik podkreślił, że ten temat będzie jednym z kluczowych zagadnień poruszanych przez szefa amerykańskiej dyplomacji Mike’a Pompeo podczas jego wizyty w regionie w tym tygodniu.
Jak zaznaczono, ryzyko wykorzystywania Huawei przez chińskie służby wywiadowcze jest jedną z głównych obaw Waszyngtonu w „strategicznej przepychance z Pekinem i Moskwą we wschodnich krajach UE”.
Na spotkaniu z mediami amerykańscy urzędnicy powiedzieli, że „znaczna liczba małych i średnich państw” w Europie Środkowo-Wschodniej – w tym wiele z „większą skłonnością do korupcji” – mogłaby pozwolić Chinom na „penetrację kluczowych sektorów” i wywieranie wpływu w ramach Wspólnoty.
100 mln zł – nawet na taką kwotę szacowana jest wartość zamówienia instytutu PAN i siedmiu uczelni technicznych na klaster obliczeniowy. To...
zobacz więcej
Jak podkreślono, „polscy urzędnicy uważają Stany Zjednoczone za kluczowy kraj dla bezpieczeństwa narodowego, w szczególności w obliczu odnowionej asertywności Rosji, i liczą na przekonanie USA do stworzenia stałej bazy wojskowej w swoim kraju”.
Były szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki powiedział gazecie, że decyzja o aresztowaniu pracownika Huawei „ma potencjał zakłócenia relacji polsko-chińskich”, argumentując, że „powód stojący za tą decyzją, podjętą na najwyższym rządowym szczeblu, musiał być ważniejszy niż dobre stosunki z Chinami”.
Jednocześnie przypomniano, że Chiny są obecne w regionie Europy Środkowo-Wschodniej dzięki formatowi 16+1, w który zaangażowany jest aż 11 państw członkowskich UE, ale Pekin „zaprzeczał, że chce użyć tej inicjatywy jako konia trojańskiego dzielącego Europę przez kuszenie (...) finansowaniem dróg, elektrowni i innej infrastruktury”.
Przedstawiciel amerykańskiej administracji zapowiedział jednak w rozmowie z „FT”, że Waszyngton planuje nasilić dyplomatyczne, handlowe, militarne i kulturalne działania w regionie, aby wzmocnić swoją pozycję jako alternatywy dla Chin i Rosji.
„Nasz pogląd jest taki, że to spóźniony i potrzebny ruch, bo to właśnie po części brak zdecydowanego zaangażowania ze strony USA w Europie Środkowej w ciągu ostatniej dekady stworzył próżnię, którą Chiny i Rosja tak chętnie wykorzystały” – ocenił rozmówca dziennika.