Były premier przekonuje, że sprawa ma „przykryć taśmy Kaczyńskiego”. CBA prowadzi ją od 2013 r. – Jest poczciwy i pomocny – mówi o Stefanie Niesiołowskim Kazimierz Marcinkiewicz, niegdyś, podobnie jak ten pierwszy, działacz ZChN. – Co to za beznadziejne łóżka, co się tak łamią? – pyta były premier, komentując treść zarejestrowaną na materiałach operacyjnych, na których Niesiołowski został nazwany „jurnym Stefanem”. – To może być od początku do końca sfingowane – twierdzi Marcinkiewicz, odnosząc się do jednego z ujawnionych fragmentów nagrań, gdzie jest mowa o tym, że Niesiołowski „zarwał łóżko i że teraz powinien korzystać z kanapy”. <br/> <br/> – Nie wyobrażam sobie, co to są za łóżka beznadziejne, jeśli się tak łamią – mówi były premier w wywiadzie opublikowanym na portalu Wirtualna Polska. <br/> <br/> – Oprócz tego, że jest symbolem walki z komuną, Stefan jest bardzo barwną postacią, potrafi opowiadać o przeszłości niesamowicie ciekawie. Najbardziej pasuje do niego powiedzenie, że jest prawym, poczciwym człowiekiem – dodaje. <br/> <br/> – Ta prawość łączy się również z tym, że on jest człowiekiem, który każdemu pomagał. Jeśli ktokolwiek do niego przychodził, nie wiem, np. szukał pracy, to Stefan był zawsze na wszystkich bardzo otwarty i pomocny – twierdzi Marcinkiewicz. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Polityk podkreśla, że nie wierzy w autentyczność zgromadzonych przez CBA materiałów „z prostego powodu: sugerowane zdarzenia miały mieć miejsce około pięć lat temu”. Drugi argument przeciw to fakt, że ujawniono je niedługo po opublikowaniu przez „Gazetę Wyborczą” treści nagrań rozmów prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem. <br/> <br/> Marcinkiewicz, podobnie jak sam bohater afery, twierdzi, że w sprawie chodzi o „przykrycie problemów prezesa PiS”.Dziennikarz Wirtualnej Polski wskazuje w tym momencie, że „to by znaczyło, że z dużym wyprzedzeniem zostało zaplanowane to przykrycie afery. I to za rządów partii, do której Stefan Niesiołowski ówcześnie należał”. <br/> <br/> Prokuratura Krajowa poinformowała o zamiarze postawienia Stefanowi Niesiołowskiemu zarzutów popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym. W tym celu wystąpiła o uchylenie mu immunitetu. <br/> <br/> Według śledczych materiał dowodowy „wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów”. <br/> <br/> Jak podała prokuratura, spółki, działające wcześniej w branży restauracyjno-hotelarskiej, „uzyskały intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police SA”. <br/> <br/> W związku ze sprawą zostali już zatrzymani przedsiębiorcy Bogdan W., Wojciech K. i Krzysztof K., którym prokuratura postawiła zarzuty o charakterze korupcyjnym i dotyczące stręczycielstwa. Niesiołowski twierdzi, że ich nie zna, a żadnych łapówek nie brał. <br/> <br/> <img src=" https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />