Były doradca i przyjaciel rodziny Sławomira Nowaka nie pierwszy raz ma problemy z prawem. Tomasz S., który ma zarzut wyrządzenia Lotosowi szkód majątkowych na prawie ćwierć miliona złotych, nie po raz pierwszy ma problemy z prawem. Już kilka razy był zamieszany w afery powiązane z politykami PO – podaje polskieradio24.pl. Portal przytacza kilka sytuacji, w które zamieszany był Tomasz S. Jest on przyjacielem rodziny Sławomira Nowaka, byłego ministra transportu. Doradzał mu w latach 2007-09, kiedy Nowak był szefem gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska. W 2012 r. S. znalazł się na opublikowanej przez „Puls Biznesu” „liście wstydu PO”, gdzie zamieszczono ponad 400 nazwisk ludzi związanych z tą partią, do których w ciągu pięciu lat z państwowej kasy trafiło 200 mln zł. <br><br> O Tomaszu S. można było usłyszeć w kontekście ujawnionej przez „Wprost” afery taśmowej. Na nagraniu rozmowy Nowaka z wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem pojawia się nazwisko S. Obaj politycy omawiali tam problemy żony Nowaka z kontrolą skarbową. Parafianowicz uspokajał rozmówcę słowami: „Zablokowałem to”. Żonie Nowaka pomagał m.in. właśnie Tomasz S. Śledztwo jednak umorzono. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> „Czynił to z własnej inicjatywy, bowiem jako przyjaciel rodziny miał świadomość ich złej kondycji psychicznej związanej m.in. z tą kontrolą podatkową, a przede wszystkim z natarczywością mediów na osobę Sławomira Nowaka” – napisano o roli S. w uzasadnieniu decyzji o umorzeniu śledztwa.W 2011 r. S. został wiceprezesem ds. organizacyjno-sportowych klubu Atom Trefl Sopot, a po niecałym roku szefem klubu. W marcu 2013 r. niespodziewanie z funkcji zrezygnował. Klub zapewniał wtedy, że odejście nie ma drugiego dna i jest podyktowane zwykłą zmianą pracy. <br><br> CBA zawiadomiło prokuraturę w sprawie umów podpisywanych przez prezesa PGE Tomasza Zadrogę i pracującego tam, kojarzonego z Grzegorzem Schetyną Witolda Drożdża. Bez zainteresowania pozostał temat wydatkowania milionów, które klub dostał z PGE. <br><br> Później Tomasz S. znalazł się w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Umowa, którą podpisał, gwarantowała mu wynagrodzenie w wysokości 54 tys. zł brutto, czyli nieco mniej niż 14 tys. euro – gdyby ją przekroczyło, uczelnia musiałaby ogłosić przetarg na takie usługi. <br><br> We wtorek CBA zatrzymało Tomasza S. razem z m.in. byłym prezesem Grupy Lotos Pawłem O. Usłyszeli oni zarzuty, za które grozi im do ośmiu lat więzienia. Jak chcą śledczy, przedstawiciele spółki podpisali umowę na usługi doradcze wyłącznie w celu wyprowadzenia niemal 246 tys. zł do firmy Tomasza S. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />